nela254
Zarejestrowani-
Zawartość
8 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez nela254
-
Witam pierwszy raz jestem na tym forum potrzebuje pomocy.Jestem z mężem 20 lat nigdy nam się dobrze nie układało gdy urodziłam pierwszego syna przestałam pracować mąż pracował na wszystko ja zajmowałam się domem i dzieckiem potem zaszłam w drugą ciążę i zrobiło się jeszcze gorzej .Meża całe dnie nie było bo albo był w pracy albo siedział u matki .Sama musiałam radzić sobie że wszystkim nie pomagał przy dzieciach ani w domu przychodził jadł i spał i wychodził .Jeszcze wtedy myślałam że tak musi być że tak związek wygląda .Do momentu kiedy wyjechaliśmy za granicę doszły zdrady imprezy kumple i traktowanie mnie jak służącą .Byłam tylko potrzebna kiedy coś chciał ode mnie jednym słowem byłam panią na jego usługi.Wiele razy próbowałam z nim spokojnie rozmawiać ale on nie słuchał tego co do niego mówię albo że wyolbrzymiam .Dodam że nigdy nigdzie razem nie byliśmy nie wychodzimy z domu moje jedyne wyjście to po zakupy maz mnie nigdzie nie zaprasza nie obchodzimy rocznic ślubu.Jestem tylko po to żeby mu usługiwać.Jestem na skraju załamania nerwowego pisze to chaotycznie bo niewiem gdzie szukać pomocy nie mam jak odejść bo nie pracowałam.Prosze o jakieś porady co mam zrobić.
-
Nie jestem kura domowa mam przepracowane lata pracy i szkoly skonczone i wiem jak sie pracuje .Nie musisz mnie atakowac nie znjac calej sytuacji .Od meza ucieklam z dwojka malych chorych dzieci do domu rodzinnego gdy rodzice zyli niestety moj maz za mna wszedzie chodzil nie rozumial slowa nie .Probowlam wiele razy uciec od niego nie majac nawet srodkow do zycia .Nie interesuje mnie jego majatek chcialam byc traktowana z nalezytym szacunkiem gdzie wydaje mi sie ze kazdemu sie nalezy ,
-
Blizniaki to zamalo lepiej trojaczki bedzie wiecej 500+
-
Dziekuje bardzo za rade napewno z niej skorzystam
-
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi te pozytywne
-
No moje takie nie bylo .
-
Ja nikogo nie szukam mam dzieci i to dla nich zyje .A bycie na czyims utrzymaniu nie jest czyms milym jak to sie wydaje nie ktorym.Nie pracowalam dlatego ze moj starszy syn byl powaznie chory.
-
Wiem ze musze podjac prace i usamodzielnic sie finansowo ale za kazdym razem slysze ze nie dam rady ze jestem beznadziejna ze sobie sama nie poradze,Niestety zaczelam w to wierzyc ze nic nie potrafie tylko stanie w kuchni.A wolalabym byc w pracy niz siedziec w domu,Pracy zadnej sie nie balam i nie boje,