Miłośćjedna

Witajcie, mam taki problem. Pragnę na nowo rozkochać w sobie mężczyznę, ale kompletnie nie mam pojęcia jak. Rozstaliśmy się po ponad 10 latach, on wie, że go kocham. Ja czuję, że nie jestem mu obojętna ale żadne deklaracje z jego strony nie padają

To ma jakiś sens co piszesz

Jak postępować by zbudować tę inną relację właśnie z nim?

No właśnie byłam Nie chcę wyjść na zdesperowaną Póki co tak robię. On mówi, że nie wie ale raczej nie będzie w stanie pokochać kogokolwiek podobnie. Marzy mi się, żeby znów za mną szalał jak jeszcze kilka lat temu, tylko jak to zrobić? Nie wiem

On miał koleżankę, wiem, że zrobiła mu loda. Ja poszłam do łóżka z jednym gościem, czego bardzo żałuję. Jakie masz dla mnie rady Zwykły?

Tak

Bardzo Ci dziękuję za tę odpowiedź i rady , z pewnością wezmę je sobie do serca

Najpierw ja zostawiłam go. Później chciałam wrócić wróciliśmy do siebie na około rok, po tym czasie obydwoje stwierdziliśmy, że to koniec. Ostatnimi czasy to ja inicjowałam kontakt przyznaję, niedawno też zaprosiłam go do siebie na noc, został, kochaliśmy się po czym zasnęliśmy przytuleni. Ja mam 30 lat, on 32

Nie tracę nadziei

Witajcie, mam taki problem. Pragnę na nowo rozkochać w sobie mężczyznę, ale kompletnie nie mam pojęcia jak. Rozstaliśmy się po ponad 10 latach, on wie, że go kocham. Ja czuję, że nie jestem mu obojętna ale żadne deklaracje z jego strony nie padają

Co zrobić kiedy boli dusza? Czuję, że nic dobrego już mnie w życiu nie spotka. Proszę tylko poważne, konkretne odpowiedzi. Mam strasznego doła...

Prawda Nie wiem co się ze mną dzieje, jestem bardzo nieszczęśliwa. Ostatnio przytyłam, zaczęłam się obżerać, przestałam się myć, malować. Czuję jakby moje życie kompletnie było pozbawione sensu, nic mi nie daje ukojenia. Jedni tutaj zalecają ruch, inni książki. Wdzięczna jestem za te wszystkie odpowiedzi ale tak mi ciężko zebrać się w sobie do zmian. Uwielbiam noce tuż przed snem, to jedyne momenty kiedy oddycham z ulgą, bo każdy kolejny dzień jest jak walka, która jest pozbawiona jakiegokolwiek sensu

Bardzo Wam dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Witaj, co z tego, że zdrowa jak nieszczęśliwa. Mam ostatnio takie dni, że tylko sobie myślę, że lepiej byłoby gdyby mnie nie było. Co u Ciebie?

Jestem kobietą i piszę sobie do mojej miłości Uwierz, że ogarniam i współczuję Ci życia

Co czuję? Miłość. Co mi po niej jak z Ciebie jest tchórz, przykro mi to prawda

Powiem! Wykrzyczę! Coś do Ciebie czuję to chcesz wiedzieć?! I tak nic z tym nie zrobisz....

Dopóki się nie odważysz nie nabierzesz pewności czy warto. Spróbuj, nic nie tracisz może wiele zyskasz. Ile ja bym dała żeby on się o mnie postarał

Często piszesz o swoich snach, ja bym tego chyba nie wytrzymała w takiej częstotliwości. Dlaczego z nią nie porozmawiasz?

Wczoraj nie wiem, być może. Czemu pytasz?

Wiesz może co to jest chemia między dwojgiem ludzi? Raczej wątpię żebyś wiedziała, nie ogarniesz tego

O nic nie poszło. Samo z siebie wyszło, że obydwoje tylko się patrzymy (dzisiaj mnie nie widział)

Tak rozmawialiśmy ze sobą, znamy się. Ale co to zmienia?

to prawda. Między nami jest takie dziwne napięcie Też sobie je zadaję My ostatnio nawet „cześć” sobie nie mówimy. Dzisiaj go widziałam przez chwilę, to są najpiękniejsze chwile w ciągu całego dnia. Tak blisko, a tak daleko. Chyba go kocham

Jak ja dobrze Cię rozumiem. Normalnie jakbym siebie czytała z tym, że jestem kobietą. Męczy mnie to uczucie, być może odwzajemnione. Jednak jego bierność mnie niesamowicie boli. Czekam i czekam aż zrobi pierwszy krok, chyba się nie doczekam. Nawet nie mogę patrzeć na innych tak mnie wzięło