To chyba zależy od nasilania depresji, bo trudno mieć ochotę na seks gdy jesteś każdego dnia rozbity psychicznie tak bardzo, że siedzisz jak John na tle tego utworu, a łzy same napływają ci do oczu.
W takim stanie nie znajdziesz ku.asa, schowa się gdzieś i nie wyjdzie.
Może być też tak, że nie masz ochoty na seks przez tydzień, miesiąc (i jest ci z tym dobrze), a gdy już sie zdecydujesz to budzisz grozę wśród demonów, ktore uciekają w popłochu widząc jakim stajesz się napalonym szaleńcem.
Seks staje się wtedy remedium, no i może być nieco "głębszy". Przez kolejne miesiące będziesz spożywać duże dawki "leku", nie odstawisz tego, będziesz pić z kielicha jak wygłodniały wampir.
Pigułek na depresje bym nie wziął. Depresje leczy się wiadrem zimnej wody, kopem w d.pe, pięścią na twarz i podpaleniem tyłka ogniem.
Nie da się zwyciężyć demonów. Można jedynie żyć poza ich zasięgiem.
Jakoś trzeba sobie radzić