downhiil

bezczynnością

mysle ze zawiodlem i jest z tym kto bardziej zaslugiwal i sie staral po co jej mieszac w zyciu wyznaniami nic nie wskoram tak myślę

moze nie na glos ale w duchu nie jest glupia i jakby chciala to by coś zrobiila, widocznie nie chce

wariat bo?

a co jest z moim stanem psychicznym?

mogłem odejsc dawno gdyby nie jej zachowanie pewne, teraz zaluje

póki co nie mam innek pracy a gdy to zrobie to bede musial odejść bo w razie kosza to będzie upokorzenie

mam swoja godność, sa desperaci którzy kiedy ich wykopiesz drzwiaki wejdą oknem, a sa ludzie którzy sie tak nie daja traktować

a ja nadal tkwię w tym bajzlu i nie znalazłem innego zatrudnienia. między nami nic już nie będzie i lepiej chyba gdy się nie widujemy, nie cierpię ona sobie żyje szczęśliwie a ja jestem w dupie, czuję się wykorzystany

nie wiem a nie jesteśmy na etapie znajomości by sobie mówić takie rzeczy

ja sie odzywam lub odzywalem czasem ona nie więc to nie tak do końca jak piszesz

znajdź kogos kto będzie blizszy niz literki na ekranie

ważne żeby była szczęśliwa, jeśli jest to się nie będę mieszać. Sentyment pozostanie na zawsze

bo sytuacja jest beznadziejna

bo trochę tego nie rozumiem, jak chcesz porozmawiac to to robisz chyba

zaczynam rozumieć o co tu mniej więcej chodzi, myślę że jednak na dzień dzisiejszy moje szansę są marne lub znikome bo ostatnio zlekceważyłem jej podchody a tak naprawdę to strach przed odrzuceniem

normalnie miałem wahania nastrojów i mnóstwo agresji a teraz jestem oaza spokoju

to raczej niemożliwe, może po serii randek

to uzależnienie, haj hormonalny

nie wiem po oco to zwodzenie skoro jesteś z kimś, ciekawi mnie to

powiem co czuję na pożegnanie najwyżej mnie wyśmieje

myślę że coś czuję i gdyby nie to że jest zajęta coś by z tego bylo

boję się że już się nie zakocham z wzajemnoscia

olewa mnie a gdy odpuszczam zaczyna się znowu gapić, nic z tego więcej nie wynika

różne rzeczy mają na to wplyw