Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

PytanieDoSpecjalistów

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez PytanieDoSpecjalistów


  1. taaa - mi tez się zawsze łatwo twardo i kategorycznie doradzało/doradza przez neta.... dlatego od 2 tyg mówi o wyprowadzce i się nie wyprowadza, mimo to ze ma kilka mieszkań tu żeby zamieszkać.

    mimo wszystko dzięki za odpowiedź i bez spiny 🙂

    EvaPur dzięki 🙂


  2. Przed chwilą, Lilys napisał:

    Klasyka mówienia po fakcie co nie odpowiada, trzeba było wcześniej komunikować co jest nie tak. Wygląda to tak jakbyś to Ty był winny tego co się wydarzyło. Ja bym odpuściła niech myśli jeśli chce, nie nadskakiwala w żaden sposób ale to ja bym tak zrobiła Ty zrobisz jak uważasz. 

    tak planuje zrobić - bo przymilanie się i robienie miłych rzeczy (płaszczenie się) ma całkowicie inny odbiór i działa w drugą stronę.


  3. 9 minut temu, Lilys napisał:

    Czy tylko Ty masz coś zmienić bo raczej razem coś powinniście ustalić, porozmawiać co i jak zmienić. Jedna osoba nie pociągnie związku, nawet jeśli będzie się starała bardzo. 

    Razem oczywiście. Ona teraz stanęła w te 2 tyg okoniem i twierdzi, że ona już nic nie chce ustalać, bo tyle czasu byłem bierny - jakby to w nią jebło nagle 


  4. 10 minut temu, .Kobietka napisał:

    Głupi sposób, no ale cóż.. tak niektóre mają. 

    Możesz się zaręczyć, od zaręczyny do ślubu też sporo czasu minie- bo pandemia, bo życie, bo poszukacie swojego miejsca na ziemi.

    Tylko  nie rób tego na siłę- jeżeli chcesz być z nią, zależy Ci na niej - to śmiało.

    Tylko czy jesteś pewien?🤔

    Nie chce się teraz zaręczać - jak się ustabilizuję (wróci względna normalność) to jak najbardziej. chciałem to zrobić teraz podczas wyjazdu do Ameryki Płd. Nie uda się prawdopodobnie 🙂 

     

    Dziękuję Wam za wsparcie i komentarzE:)


  5. Czy to jednak może być takie działanie na "ocucenie" - nic się nie dzieje, albo coś zmieniasz albo nici z tego - nie ufam Ci już ze coś zmienisz (tak mówi cały czas teraz) dlatego się wyprowadzam, żeby dać Ci kopa - co bedzie dalej, zobaczymy 


  6. 15 minut temu, Qwerty82 napisał:

    Ja bym się zgodziła. Daj jej przestrzeń, pozwól sprawdzić jak będzie bez Ciebie, zatęsknić albo i nie. Określiłabym tylko czas tych jej eksperymentów, np. 3 miesiące na podjęcie decyzji. Związki ewoluują, lepiej teraz sprawdzać swoje uczucia niż po ślubie

    Ostatnio jak coś takiego miało miejsce (po zdradzie) - chciała to skończyć, była podoba gadka. Po tygodniu płakał i prosiła o spotkanie z prośbą o to żebyśmy jeszcze raz spróbowali.

    Burzliwe życie 🙂


  7. 15 minut temu, Lilys napisał:

    Jeśli nie jest pewna to daj jej chwilę na zastanowienie zresztą Ty też się zastanów jakbyś chciał aby Twoje dalsze życie wyglądało. Jestem pełna podziwu dla osób które potrafią wznieść się ponad i wybaczyć zdradę tylko czy faktycznie to życie jest równie wspaniałe? Czasem się coś wypali i niestety ludzie się tak kręcą wkoło nie wiedząc co dalej,tego co było szkoda a czasem strach przed nieznanym. 

    Też to brałem pod uwagę (kwestia drugiej części Twojej wypowiedzi), ale naprawdę pasujemy do siebie pod każdym aspektem, mamy tylko zbyt podobne charaktery - uparte. Dlatego sama ostatnio napisała mi smsa jak pojechałem na spotkanie, ze musimy dogadać, bo nikt nie zaakceptuje naszych humorów 🙂

    Chce jej dać ten czas, niech się wyprowadzi i przemyśli sobie wszystko. W przeciwnym wypadku to jest bez sensu bo beidzmhy co chwile się spinać i wyciągać różne bzdury.


  8. 3 minuty temu, Lilys napisał:

    Z jakiego powodu stoicie w miejscu, co to powoduje? 

    Ciężko powiedzieć - dużo pracy, dużo wyjeżdżamy (chociaż wg niej mało) ale podróżujemy etc.

    Zaczęliśmy teraz to ustalać (pod koniec roku i na początku tego) i szukać działki pod budowę domu - jeździliśmy po okolicach szukając. 

     

    I nagle jeb, ULAŁO SIĘ, mam mętlik w głowie, to nie ma sensu, na te chwile bardziej na nie, mam dość byle jakiego życia ale nie skreślam tych lat, zobaczymy co czas pokaże.


  9. Przechodzony, jasne - zgadzam się. Ale mieliśmy rozstanie ze względu na zdrady i tu nam trochę zajęło...od tego czasu (od czasu powrotu) wygląda to jakbyśmy zaczęli od nowa.

    Kocham ją w 1000% i chce z Nią być do końca życia. Mieliśmy wiele przebojów, ale prostowaliśmy. Mamy bardzo podobne charaktery (trudne), o czym ona sama pisała. Podobne pasje i zainteresowania. 

    Uważam, że ulało jej się to, że wg niej stoimy w miejscu a inni się żenią.

     


  10. Proszę pomóżcie / doradźcie.

    Jestem z dziewczyną ok 8 lat. Jesteśmy oboje po 30

    Były różne przeboje - na początku bardzo się o nią starałem, ona była oporona -  aż w końcu zostaliśmy parą. Byliśmy kilka lat razem, przestało nam się układać, aż okazało się że ma romans. Zdradzała mnie, ale ostatecznie jej wybaczyłem. Wróciliśmy do siebie. Mijały kolejne lata (od tamtej sprawy 3 lata). Teraz jesteśmy razem ok 7 lat.

    W ostatnich miesiącach dużo znajomych zaręczyło się, wzięło wspólne kredyty etc. My póki co nie, aczkolwiek mamy dobre prace (wolny zawód), zabezpieczoną finansową przyszłość (nie możemy narzekać) i nie mamy na dzień dzisiejszych żadnych obaw materialnych - to w ogoole nie stanowi żadnego problemu. Mieszkamy razem i pracujemy razem.

    Z początkiem roku zaczęliśmy szukać wspólnego domu i snuć plany. Zaręczyny nie wchodźa teraz w grę (znam ja bardzo dobrze i wiem ze oczekiwała tego kiedyś, pozniej zdrada, ja wyhamowałem itd.), oczekiwała czegoś co nas bardziej zaspali (wspólny dom, kredyt etc). 

    Na początku lutego po małej sprzece (różnica zdań) napisała mi ze musimy o to walczyć bo nikt nie zaakceptuje naszych humorów i ze jesteśmy dla siebie stworzeni (tak uważam też;) ).

    I teraz 2 tyg temu powiedziała, ze wszystko jej się nawarstwiło (brak planów, wspólnych celów) i ma dość byle jakiego życia i ze to koniec - doszła do ściany, ma dość. Nie myślała, że kiedyś do tego dojdzie. Chce się wyprowadzić.

    Mieszkamy dalej razem, nie wyprowadziła się póki co, chociaż zabrała już zimowe rzeczy do auta. Śpimy dalej w sypialny, ale pod dwoma kolorami 😉 mówi ze nie przekreśla tego, ale ma mętlik w głowie i na te chwile nie chce tego dalej. Nie chce takiego życia. W kłótni wypluła mi, że nie kocham jej, ze ważniejsza jest rodzina, ze nie mamy planów etc.

    Chce się wyprowadzić (2-3 ulice dalej) i poukładać sobie wszystko. Bierze pod uwagę ze będziemy się spotykac. Na początku byłem sceptyczny, ale teraz myślę ze jak ma coś się wyprostować to jest chyba jedyny sposóbb.

     

    Co myślicie, czy powinienem odpuścić i dać jej trochę wolności i swobody? czy taki odpoczynek od siebie może pomoc? Faktem jest, że ma teraz bardzo dużo na głowie (praca i rodzice - którym buduje dom i ogarnia to bo oni maja dwie lewe ręce). 

     

    dzięki - jestem rozbity i nie mogę myślęc racjonalnie 😉 

×