Cześć, zwracam się do Was z pytaniem co o tym sądzicie.
Jestem z moim chłopakiem w ciąży, wiec już można powiedzieć, ze pozamiatane. Mieszkamy w Warszawie, on ma 30 lat ja 22. Pracuje i studiuje, ale od jakiegoś czasu zarabiam dużo mniej stad przez ostatnie dwa tygodnie mój chłopak trochę więcej płacił (za zakupy).
Mój chłopak zarabia dużoo więcej, ciagle powtarza, ze pieniądze nie są najważniejsze i ze nie jest materialista, a od początku związku zauważyłam ze jednak te stwierdzenia nie do końca są prawda.
we wcześniejszym związku to prawda byłam bardzo rozpieszczana, mój chłopak płacił za wszelkie wyjścia i za nic mi nie pozwalał płacić- twierdził ze jestem jego kobieta i do tego studiuje wiec normalne ze jeśli on proponuje wyjście to nie chce mnie w żaden sposób obciążać.
Wracajac- myślałam ze może jestem zbyt ‚rozpieszczona..’ i stad się denerwuje kiedy, ja z nim wyliczam się co do grosza. Ale wczoraj przeszedł sam siebie- zamawiając jedzenie które kosztowało 30 zł, oddałam mu 20 ponieważ nie miałam 10 zł inaczej musiałabym rozmienić większa kwote i powiedziałam ze zapłacę mu to 10 zł jak rozmienie - dodam ze nigdy nie miał ze mną problemów jeśli chodzi o oddawanie czy rozliczanie- oddaje co do grosza, czasem z nawiązką. A on do mnie ze on za wszystko płaci ostatnio, ze kupił patelnie (jakby ja o to nie prosiłam, nawet jej nie używam) i ze przygotowując dla nas romantyczna kolacje (dodam ze z własnej woli ja zrobił, ja nawet nie wiedziałam bo wracałam z innego miasta tego dnia), wydał tyle i tyle a ja zamiast dać mu większa kwote daje mu 20 zł i będzie czekał na zwrot.
po prostu włosy mi dęba stanęły, zaczęłam się zastanawia czy ja to dziecko chce. To jak przyjdzie dziecko i ja będę na macierzyńskim to rozumiem ze dzień w dzień będę miała wypominanie ze on kupił więcej pieluch czy zabawek?
jestem w 6 tygodniu, nie wiem czy się nie pośpieszyłam i zanastanawiam się nad wycofaniem i uciekniecien. Proszę o Wasza opinie.