Mon1986
Zarejestrowani-
Zawartość
11 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Wszystko mogłam tylko dla mnie jak ktoś kończy relacja to kończy ja na dobre. Bez przysług, załatwiania spraw i pożyczania sobie pieniędzy... Wkoncu Odpuściłam I napisałam co z moimi rzeczami ( bo większość została I nieho.w domu ) i nawet na to mi nie odpisywał. Wkurzyłam się i napisałam.do jego jedynego kolegi i to raczej poskutkowało. Na drugi dzień odpisał że przeprasza że się nie odzywa. Kiepski nastrój i podły charakter i że może jak się pozbierać do kupy to odważy się zadzwonić i że odzyskam rzeczy. To wszystko na co było go stać...
-
Widzę że czasami jesr aktywny na whatsapie.
-
Kiedy go poznałam to akurat bardzo dobrze czułam się sama że sobą i to był czas kiedy naprawdę było mi dobrze jako singielce po raz pierwszy w życiu. Chyba ilość problemów mnie przerosła. Może nie byłam gotowa jeszcze na związek A tymbardziej na taki skomplikowany. Czy powinnam do niego jeszcze coś pisać ?
-
A może to wynika z braku pewności siebie poprostu. Czułam się zagrożona bo z ex łączyło go wiele lat i dziecko i dodatkowo jeszcze nie dokończone sprawy i fakt że nie umiał jej odmówić kiedy o coś prosiła. Ja w takie sytuacji czułam się gorsza + sytuacja z brakiem pracy i utrata niezależności. Chyba poznaliśmy się w złym czasie a naprawdę brakuje mi rozmów z nim i wielu rzeczy wspólnych. Mam tam jeszcze swoje rzeczy i nie umiem poroscic o przesłanie ich bo wiem.ze to oznacza definitywny koniec. Ja ciągle mam nadzieję ze to się ułoży. Czy to jest już beznadziejna sytuacja ?I nie powinnam mieć złudzeń...
-
Bo czuje się troche winna w tym wszystkim. Wiem że on nie do końca był szczery w niektórych sytuacjach , może chciał dobrze dla mnie ale ja myslac nad tym wszystkim wymyślalam sobie różne scenariusze. Straciłam zaufanie i powiedziałam mu o tym.
-
Może trzeba zwrócić uwagę na ilość problemów które się nagromadziły a potem nazwać kogoś wariatem. Ważne że chce się to naprawić a I o tym wiedział też.
-
Wariatka która chciała normalnej relacji i życia bez tajemnic? Dziękuję za takie porady.
-
O właśnie to. Skoro taki chce być wolny to po co zawraca mi głowę A teraz nie potrafi zachować się jak prawdziwy facet tylko tchórz i gowniarz.
-
Tylko dlaczego kiedy rozmawialiśmy o tym jak jest to zawsze podkreślał że nic się nie zmieniło i że damy radę i że gdybym przesadzala to by mnie o tym poinformował. Nie umiem zrozumieć jego zachowania. Mam wrażenie że zmusza mnie do myślenia o nim zle I poddania się i podjęcia decyzji o.rozstaniu tak żeby wyszło że to nie jego decyzja tylko moja. Pozatym wysłał.mi wiadomość głosowa mówiąc że mam.sie zdecydować co chce i mam.mu dam znać co postanowiłam. A teraz nie odpisuje i nie daje znaku życia.
-
To jest dorosły facet. Mieszkaliśmy pół roku razem i wydaje mi się że że względu na to powinien chociaż napisać dwa zdania. Z szacunku do osoby która kiedyś była ważna.
-
Mam problem. Poznałam swojego faceta na sympatii i to było rok temu. Mieszkałam wtedy na Teneryfie a on na Majorce. Pisalismy do siebie 4 miesiące I tak się poznawalismy głównie przez whatsapa a później rozmowy telefoniczne. Chcieliśmy się spotkać niestety wszystkie loty były odwolane z powodu lockdownu. Kiedy wkoncu przyleciał do mnie było super. Przyleciał na 5 dni bo więcej nie mógł. Było cudownie i mieliśmy wiele planów. On już przed przylotem wspominał o tym żebym się do niego wprowadziła więc poleciałam najpierw na 10 dni a potem.zdecydowalismy ze zamieszkamy razem na Majorce. Wszystko było ok tylko że ja długi czas nie mogłam znalesc pracy, (kryzys związany z pandemia). On jest po przejściach, ma dziecko 9 letnie z poprzedniego dluuugoletniego związku. Twierdził zawsze że ten związek to przeszłość i niechce o nim pamiętać i żałuję że nie skończył się wcześniej. Zauważyłam że dość często jego ex prosi się o różne przysługi typu: napraw klamkę w pokoju dziecka, pomaluj ściany itp. Dziecko przebywa 2 tyg u ojca I 2 tyg u matki ustalone prawnie. Do pewnego momentu tolerowalam te przysługi i nie komentowałem. Pewnego dnia oznajmił mi że musimy zmienić nasze plany bo on musi jechać po ex odebrać że szpitala. Wtedy nie wytrzymałam, coś we mnie wybuchło. Była awantura i triche przykrych słów. Potem niby mnie zrozumiał i postanowił ograniczyć kontakty. Cały czas twierdził że te kontakty i ta są źle że wogole że sobą nie rozmawiają, nie nawidza się itp. Były różne inne sytuacje które w jakiś sposób dały mi do myślenia. Kiedy mówiłam.mu że mieszkam z nim Ale nie czuje że uczestniczę w jego życiu to tłumaczył że on zna granice i że pewne sprawy mnie nie dotyczą i że bardziej nie można w jego życiu uczestniczyć. Postanowiłam pojechać do Polski i szukać pracy bo czułam się tam bezużyteczna, zależna i trochę załamana sytuacja i stresem. Zgodził się I Zawsze powtarzał.ze ja muszę o swoim szczęściu decydować. Po dwóch miesiącach w pl przestał się odzywać. Mieliśmy co prawda problemy że względu na moją zazdrość. Kilka razy zrobiłam mu wyrzuty z powodu tego że mało się odzywa chociaż rozmawialiśmy codzień. Pisałam mu też o tym że z moim zaufaniem jest kiepsko po to żeby mnie zrozumiał. Któregoś dnia powiedziałam mu kilka nie fajnych rzeczy. Powiedziałam że się mecze i że trzeba coś zmienić. Wyczuł że jestem niestabilna emocjonalnie. Przestal się odzywać. Minął już tydzień odkąd się nie odzywa. Nie odpisuje i nie odbiera telefonów. Niewiem co mam.zrobic. chce to naprawić ale czuje że on ma dość. Tylko dlaczego nie potrafi napisać chociaż jednego zdania , czegokolwiek , nie klocilismy się aż tak bardzo i zależało mi na tym żeby nam się udało.