Witam. Jestem tu nowa i chciałabym się podzielić z wami moja historia. Staramy się z mężem o dziecko od 2 lat z tym że z przerwami. We wrześniu wykryto u mnie polipa małego 7 mm. Potem po nowym roku trafiłam do lekarki ktora zajmuje się leczeniem nieplodnosci stwierdziła że polipa są 2 : 7 i 3mm. Powiedziała dosłownie że polip działa jak wkladka antykoncepcyjna. Poza tym wszystkie wyniki mam dobre, aaa jeszcze niedoczynnosc tarczycy ale biorę leki. Dostałam skierowanie na zabieg histeroskopii żeby usunąć polipy, termin mam za 2 miesiące jeżeli okres się nie przesunie i jestem przerażona tym. Nigdy nie byłam w szpitalu, nie miałama żadnego zabiegu i nie byłam usypiana. Boję się że się nie obudze albo że w trakcie wyjdzie jeszcze coś innego. Potem mam pół roku na zajscie w ciaze, jeśli się nie uda mam mieć laparoskopie z tym że dla mnie to szok, wszystkie wyniki dobre a to jednak operacja, po co aż taka ingerencja. Nie może być zwykle sono hsg????? Ale do rzeczy póki co powinnam skupić się na tej histeroskopii i chciałabym żeby się udało potemu zajsc w ciaze. Troche poczytałem i na forum dużo kobiet pisało że zachodziły w ciaze zaraz po zabiegu ale lekarz nie dał mi gwarancji. Najpierw powiedziała że niby działa jak wkladka a potem ze pewności nie ma nigdy że to jest ta przyczyna. Sama ne wiem co myślEC. Panicznie boje się tego zabiegu. Miała któraś z was ????