Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

nazwaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Witam wszystkich. Otóż myśleliśmy o dziecku powoli, ale szybciej zdążyliśmy wpaść. Ja bym wolała najpierw ślub, ale nawet nie mam pewnie co liczyć na zaręczyny. Znamy się już 9 lat. Mielismy za sobą wzloty i upadki, rozstania i powroty. Oboje przestaliśmy pić, bo to nam szkodziło. Wracajac. Teraz jestem w ciazy. On nie pracuje na żadnej umowie. Remontuje mieszkanie, które jest jego ojca, w którym docelowo mielibyśmy mieszkac razem. Teraz jestem u rodziców i czasem tam, a on w tym remontowanym. Ogólnie ujmując to nie dogadujemy się. Potrafi na mnie krzyczeć tak, że wszyscy sąsiedzi słyszą, potem płakać i mówi że to przeze mnie bo ja go do tego doprowadzam. Już dwa razy kazał mi wyjść z mieszkania. Jestem na L4 i mówi że całe dnie pewnie leżę przed TV a on tu zapierdala żebyśmy mieli normalne warunki. Ale to jego pomysł żeby własnymi siłami remontować gruntownie. Już wolalabym żebyśmy wzięli kredyt, a więcej się widzieli. On tam jest od rana do wieczora. Widzimy się wtedy kiedy to ja przyjadę lub jeśli mam wizytę i lekarza. Ja mam mu pomagać. Pilnować psa i z nim wychodzić żeby nie przeszkadzał, bo on sam nie ogarnie. Żali się, że chodzi zmęczony, brudny, nie ma kasy.. I czepia się, że ja wzięłam kredyt dwa lata temu, który spłacam. Że jakby to było jakby on też wziął. Mam wrażenie że ja jestem tylko inkubatorem dla jego dziecka a reszta go nie obchodzi. Bo on musi zapewnić nam dom. A nasz związek wisi na włosku. Nie wiem co robić. Próbowałam z nim rozmawiać, ale kończy się tym , że to ja mu rzucam kłody pod nogi, ciągle narzekam zamiast się cieszyć, mam go nie dołować moimi rzeczami, jak chce spędzić czas razem to mam wymyśleć co chce robić , ale jak nie zdąży z remontem do porodu to będzie niezadowolony. Potrafi mi powiedzieć, że ja mam wy...e, mam się nie interesować co dzieje się w mieszkaniu i ma w ...zie moja pomoc. A potem być miłym jak gdyby nic się nie stało. I to ja wychodzę na ta co narzeka, nie docenia i nic nie robi. Jest tak chłodno między nami i mam wrażenie, że z cała ciąża jestem sama. Co robić? :(
×