pszczola.majka
Zarejestrowani-
Zawartość
22 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
1 Neutral-
Spotykam sie od miesiaca z chłopakiem. Piszemy od trzech. Dzisiaj obronił się, jutro ma urodziny. Zaprosił mnie na kolację w sobotę. Co wypada mu kupić w prezencie? Mamy po 25 lat i to mój pierwszy partner, więc nie mam pojęcia … czy perfumy Dior to nie zbyt duża ekstrawagancja? Tak naprawdę byliśmy na 3 randkach, w tym jednej w knajpie gdzie on stawiał. Nie mam ograniczonego budżetu, ale zastanawiam się w jakim przedziale cenowym prezent byłby ok
-
Podbijam
-
Mam 25 lat i mieszkam w niedużej miejscowości ok. 20k mieszkańców. Dużo chodzę na piechotę, a że pracuję zdalnie na pół etatu, często kręcę się po osiedlu (kiedy tylko mogę łażę pieszo żeby nabić kroki - wiem że to może brzmieć głupio ale mam problemy z kręgosłupem i zbyt długie siedzenie przy kompie mnie męczy XD). Nie mam chłopaka, więc zazwyczaj chodzę sama, jestem introwertyczką i lubię spędzać czas sama. Parę tygodni temu szłam na spacer do lasu i natknęłam się na dziwnego typa - zaczął mnie zagadywać czy nie chcę z nim biegać itp. - powiedziałam że nie biegam bo mam problem z kolanem a w duchu błagałam tylko żeby koleś się ode mnie odczepił. Po jakimś czasie spotkałam go znowu - problem w tym że byłam w połowie trasy w lesie, koleś powiedział że będzie ze mi potowarzyszy XDDDD gościu wydawał się nawet sympatyczny, powiedział że mieszka na tej samej ulicy (rzeczywiście tak jest) i pracuje w straży, na koniec zagadał czy nie pójdę z nim na rower bo on widzi że dużo chodzę itp i może moglibyśmy razem jeździć rowerem i czy piątek o 11 mi pasuje. ja jestem trochę nieśmiała i (... ze mnie) powiedziałam że ok ale oczywiście nigdzie nie poszłam cały sęk w tym że gościu jest stary, ma około 40 paru lat a czasami widziałam go na osiedlu z żoną XDDD jako że jestem introwertyczką jak wspomniałam - powiedzcie o co według was może chodzić temu typowi i jak spławić go następnym razem? na pewno go spotkam bo mieszka na tej samej ulicy z jednej strony trochę głupio mi że go wystawiłam a z drugiej czy to normalne że taki postarzały typ pyta się młodej, dość atrakcyjnej dziewczyny czy pójdzie na rower czy biegać, czy on nie powinien mieć kolegów czy co? nie mam zbytnio obycia z facetami, bo mimo że mam 25 lat nigdy nie byłam w związku (nie oceniajcie mnie pochopnie ale mam w życiu inne priorytety niż to), dlatego nie bardzo kumam co ten typ planuje. w każdym razie chce żeby się ode mnie odwalił ale nie jestem chamska i nie wiem jak to w ładny sposób zakomunikować
-
Mam 25 lat i mieszkam w niedużej miejscowości ok. 20k mieszkańców. Dużo chodzę na piechotę, a że pracuję zdalnie na pół etatu, często kręcę się po osiedlu (kiedy tylko mogę łażę pieszo żeby nabić kroki - wiem że to może brzmieć głupio ale mam problemy z kręgosłupem i zbyt długie siedzenie przy kompie mnie męczy XD). Nie mam chłopaka, więc zazwyczaj chodzę sama, jestem introwertyczką i lubię spędzać czas sama. Parę tygodni temu szłam na spacer do lasu i natknęłam się na dziwnego typa - zaczął mnie zagadywać czy nie chcę z nim biegać itp. - powiedziałam że nie biegam bo mam problem z kolanem a w duchu błagałam tylko żeby koleś się ode mnie odczepił. Po jakimś czasie spotkałam go znowu - problem w tym że byłam w połowie trasy w lesie, koleś powiedział że będzie ze mi potowarzyszy XDDDD gościu wydawał się nawet sympatyczny, powiedział że mieszka na tej samej ulicy (rzeczywiście tak jest) i pracuje w straży, na koniec zagadał czy nie pójdę z nim na rower bo on widzi że dużo chodzę itp i może moglibyśmy razem jeździć rowerem i czy piątek o 11 mi pasuje. ja jestem trochę nieśmiała i (... ze mnie) powiedziałam że ok ale oczywiście nigdzie nie poszłam cały sęk w tym że gościu jest stary, ma około 40 paru lat a czasami widziałam go na osiedlu z żoną XDDD jako że jestem introwertyczką jak wspomniałam - powiedzcie o co według was może chodzić temu typowi i jak spławić go następnym razem? na pewno go spotkam bo mieszka na tej samej ulicy z jednej strony trochę głupio mi że go wystawiłam a z drugiej czy to normalne że taki postarzały typ pyta się młodej, dość atrakcyjnej dziewczyny czy pójdzie na rower czy biegać, czy on nie powinien mieć kolegów czy co? nie mam zbytnio obycia z facetami, bo mimo że mam 25 lat nigdy nie byłam w związku (nie oceniajcie mnie pochopnie ale mam w życiu inne priorytety niż to), dlatego nie bardzo kumam co ten typ planuje. w każdym razie chce żeby się ode mnie odwalił ale nie jestem chamska i nie wiem jak to w ładny sposób zakomunikować
-
Jeżdżenie zardzewianym, skorodowanym autem
pszczola.majka odpisał pszczola.majka na temat w Dyskusja ogólna
oj, indywidualista nie z tej ziemi, to fakt ... według niego, nie ma co kłuć sąsiadów w oczy samochodem bo będą zazdrościć i będą złośliwi (ale że kłuje ich w oczy wypasionym domem i działką to już nie wspomni...) jednak mam już trochę dość jeżdżenia tym garkotłukiem ojciec powtarza, że jak chcę nowe auto to mam sobie sama kupić, eh jakbym pracowała to bym kupiła chyba logiczne (studiuję) -
Witajcie, mój ojciec jest architektem inżynierem, dobrze zarabia, inwestuje w nieruchomości. Jednak przyprawia mnie o białą gorączkę, ponieważ na codzień jeździ zardzewiałym, skorodowanym Mercedesem klasy C z 2000r. Dosłownie wstydzę się z nim gdziekolwiek jeździć bo po pierwsze - nie mam nic do tego że auto jest starsze, ale jest ono PRZERDZEWIAŁE na progach !!! Po drugie to auto stanowi śmiertelne zagrożenie - miesiąc temu podczas jazdy urwał się przedni wahacz, na szczęście wolno jechaliśmy. Wszyscy nasi sąsiedzi (czy zamożni czy mniej) mają przyzwoite samochody, nie mówię że są to limuzyny ale chociaż nie są przerdzewiałe. Wujek, ciocia i mama próbują przekonać ojca, że jeżdżenie takim autem tylko odstrasza jego klientów (prowadzi własną działalność), ale on nic sobie z tego nie robi, chociaż stać go na nowe auto. Proszę, doradźcie jak namówić ojca, aby zmienił ten zagrażający życiu złom na normalne auto.