-
Zawartość
42 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Czyli po prostu zamilknac? Przez telefon wg mnie to żaden problem dac dosłownie do zrozumienia że nie chcę się kobiety. A nie mówić że zobaczymy nie znaczy nie. I użyć słowa pomyślimy. Powinnam nie dzwonić i nie pisać? Tak myślę ale kontakty z facetami to dla mnie ciężki temat. Jeszcze jak pomyślę że będę go widzieć..chociaż powiedział że nie uważa że małolata za nim biega.
-
Kontynuując wątek: rozmawialiśmy przez telefon i podczas rozmowy zapytałam wprost jak mam rozumieć wie aluzje co do spotkania. Powiedział, że to takie zarty. Zrozumiałam. Odparłam że moja propozycja spotkania wyszła ode mnie po to aby zobaczyć jego reakcje. Zaczął pytać czy podobają mi się starsi, czy ja go polubiłam zawodowo czy prywatnie. Czego od niego chce. Nie rozumiem tych pytań. Propozycja spotkania ode mnie spotkała się z odpowiedzią "pożyjemy zobaczymy ". Powiedziałam że to dla mnie znaczy nie. Przytoczylam rozmowę w której zaproponowałam spotkanie w tej rozmowie z nim ostatnio. Zaprzeczył że to był kosz. Zapytałam więc czy się spotkamy czy jak bo skoro nie mówi nie wprost to ja już go nie rozumiem. Zamiast zobaczymy powiedział "pomyślimy ". Dodałam że już nie będę się pierwsza odzywać bo wychodzę na natrętna, kazał nie być taką krytyczną wobec siebie. I że jak będzie chciał to sam się odezwie. Mówił że jestem za mloda dla niego, kazałam wymyslic inny argument. Powiedział że to prawdziwy powód. I że co ja od niego bym chciała. Powiedziałam że po prostu za którąś aluzja co do spotkania z jego ust zaczęłam myśleć że on jest zainteresowany czy tp i po prostu odbilam piłeczkę sama proponując. Niby rozumiem to jako znak że nie jest mną zainteresowany. Ale dlaczego nie powie wprost ? Tylko mówi "pomyślimy " i zaprzecza jakobym dostała kosza od niego? Co radzicie? Postanowiłam nie odzywać się sama, może nie czekać ale zobaczyć czy sam faktycznie pierwszy się odezwie. Za około miesiąc wracam na rehabilitację i będę go widywać. Czy wtedy zachowywać się normalnie czy też być obojętna? Wkurza mnie bo z 1 strony to moja wina że takie zarty zaczęłam brać na poważnie ale z 2 po co tak mówił.
-
Bo to dla mnie dziwne. Rozumiem raz żartować ale cały czas...no ale racja, gdyby chciał to sam zaproponowałby albo zgodził się spotkać. Nie będę już proponować, zobaczę czy inicjatywa wyjdzie od niego czy też nie. Jeżeli będzie okazja spotkać się ponownie na rehabilitacji. Lepiej wyjaśnić że jednak trochę wzięłam na poważnie jego zachowanie czy też zapomnieć i nie wspominać?
-
Nieprofesjonalny w znaczeniu? Że rzekomo podrywa pacjentkę? Kurczę też myślę że to tylko takie zarty ale nie znając człowieka ciężko powiedzieć jaki ma styl bycia i kiedy jest poważny. Do myślenia dały mi te teksty o widywaniu w innych okolicznościach. Np też gdy dowiedział się że dorabialam pracując w hotelu zaproponował że zapłaci mi za umycie okien w jego mieszkaniu. Że wie że nie chcę iść do jego domu a że restauracje są pozamykane to też mnie nie zaprosi tam. Znajomi powiedzieli że on by może coś chciał ale skoro zawsze w soboty wykrecalam się pracą dodatkową to zdziwił sie kiedy sie zgodziłam.ze skoro jest samotny to się boi, no i ta różnica wieku. Możliwe że wrócę na rehabilitację w miejscu gdzie on pracuje. Nie wiem jak się wtedy zachowywać. Czy puścić w niepamięć rzekomego kosza? Czy też wyjaśnić że skoro się nie znamy to nie wiedziałam jak interpretować jego zachowanie?
-
Prosiłabym serdecznie o ocenę bądź pomoc w zrozumieniu pewnego mężczyzny. Otóż uczęszczam na masaż rehabilitacyjny, chodzi więc o masażystę którego znam już 15 dni zabiegowych. Po krótce, nie rozumiem albo źle interpretuje jego zachowanie. Opiszę poniższe sytuacje:. Mężczyzna ten od jakiegoś czasu rzuca tekstami typu "to kiedy się umawiamy w sobotę?", "wolałbym spotykać cię w innych okolicznościach ". Temat spotkania w soboty padł z jego ust chyba z 3 razy lecz nie było konkretnej propozycji spotkania. Za którymś razem odpowiedziałam że jasne, mogę, gdzie i o której. Wtedy nagle on odpowiedział "a chciałabyś? Gdzie ty z takim starym facetem jak ją?"( jest starszy o 10 lat). Generalnie rozmawiamy podczas trwania masażu, dużo o sobie itp. Ostatnio gdy wymieniliśmy się numerami zadzwoniłam. Zapytalam to gdzie umawiamy się w sobotę? Te jego ciągle aluzje co do spotkania dały mi sygnał że on może chcieć rzeczywiście się spotkać prywatnie. Powiedział w odpowiedzi "pożyjemy zobaczymy ". Ze mam najpierw dojść do zdrowia zamiast latać po zlamaniu nogi. On nie pisze ani nie dzwoni pierwszy, zresztą rozmowy podczas masażu zawsze ja rozpoczynałam. Sam mówił że nie jest rozmowny jednak gdy zaczęliśmy rozmawiać to tematów było i on też sam z siebie rozpoczynał kolejne. Więc nie rozmawiał z grzeczności. Także podczas rozmowy telefonicznej powiedziałam iż te jego aluzje co do spotkania mnie zastanawiały i stąd sama proponuję spotkanie, a on wtedy rzekł" trzeba rozróżnić kiedy zartujemy a kiedy jest poważnie ". To kompletnie mnie zbiło z tropu. Niby sprawa jest jasna, odmówił spotkania i uznałam ze te aluzje były żartem. Jednakże zastanawiają mnie właśnie te słowa :"wolabym się spotykać w innych okolicznościach "" czekałem aż przyjdziesz (na masaz), przyzwyczaiłem się do ciebie i co teraz zrobię jak Ty już kończysz rehabilitację ". Dobra para znajomych każe mi się nie przejmować i uważają że on odmówił spotkania bo nie jest jeszcze wiadomo czy moja noga już wyzdrowiala i że to dziwne by tak tylko żartował. Dostałam nawet jako jedyna pacjentka drobny upominek w postaci słodyczy na Dzien Kobiet. Proszę więc o poradę co robić, jak interpretować to zachowanie że strony faceta, najlepiej mężczyzn ale też i kobiet. Nie chce kolejny raz proponować spotkania że strachu przed odmową. Z góry bardzo dziękuję.