Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zolwica

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Zolwica

  1. Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na oporną i manipulacyjną teściową? Mi już przez moją puszczają nerwy i potrafię się na nią wydrzeć co średnio przeżywa mój mąż bo jaką żmiją by nie była to nadal jego matka... ale od początku. Jak zaczęliśmy się spotykać była świetna, do wina do pogadania, aż byłam w szoku. Problemy zaczęły się jak mąż postanowił się oświadczyć i pojawiła się nasza córka. Jak ślubu się czepiała ze względu na ciąże przesunęliśmy go o rok co żeby po porodzie nie bawić się w jakieś przygotowania tylko skupić się na rodzicielstwie. Miała oczywiście z tym problem jak i z moja suknia ślubna która była za mało wystawna co żeby mogła się kolezanka pochwalić bo ich dzieci miały wystawne wesela za miliony a my skromne przyjęcie. Dało się to przeżyć nikt się nie spodziewał ze będzie gorzej. Nie dramatyzowałam. Ale w ciąży już zaczęło jej odpalać. Kupowała miliony niepotrzebnych rzeczy dla dziecka. Zabawki którymi pobawi się za 2 lata. Mimo próśb ze nie mamy gdzie składować rzeczy tak zbędnych a niektore były spore i tak je znosiła... kupowała córce chłopięce ubrania z niewiadomych powodów robi to do dzis... urodziłam i to był jakiś szok... tylko na moja dosadna prośbę nie zjawiła się pod szpitalem żeby mnie z niego odebrać. Zwaliła nam się na glowe już 3 dnia po wyjściu. Wyrywała mi dziecko z rak bo ona chce mi pomoc mimo ze pomocy nie potrzebowałam. Córka przez pierwsze 3 miesiace tylko jadła i spała... jak nie chciałam jej oddac zapłakanego dziecka to bluzgała ze moje dziecko i tak mnie nie poznaje i nie wie kim jestem wiec jak ona je poprzytula to nawet nie zauważy... pierwszy spacer tez nam zepsuła. Miała już sobie pojechać wiec ostatniego dnia jej odwiedzin na wieczor gdyż córka urodziła się w lecie zaplanowaliśmy spacer... ta stwierdziła ze musi zostać i spacer nie przypominał spaceru. Już ledwo wyjechałam spod bloku już ona i jej córeczka siostra męża wyrywały mi wózek a jak dojechaliśmy do parku to przy każdym drzewie musiała być osobna sesja zdjęciowa z ujęciem z każdej strony pod każdym katem. I im dalej w las tym gorzej. Córka ma prawie rok a teściowa neguje wszystko co robie i mowie i nastawia rodzine przeciwko mnie. Mowie ze córka marudzi i ze pora na drzemkę bo ma stałe godziny... nie nie nie ona nie będzie spała babcia przyjechała dziecko nie musi spac.. ma się bawić.. kończy się na tym ze zajeżdża dziecko i idzie sobie mi je zostawiajac bo jednak miałam racje i muszę się bujać z przemęczona córka i ja wyciszać... rozmowy nic nie dają zawsze jest to samo... jak córka za długo śpi to jazga tak długo aż ja obudzi albo coś przypadkiem upuści... co żeby wstała... wieczorem nie pozwala jej iść spac do późnej godziny bo babcia przyjechała to musza się bawić do 22... ręce mi opadaja i moje krzyki i opanowanie nic nie daje, muszę wyrywać jej z rak dziecko żeby moc je polozyc zmęczone spac... Mialam zawsze kontakt dobry z jej rodzina teraz chodzi i robi z siebie męczennice przed wszystkimi ze ostatnio nawet jej szwagier do mnie przyszedł ze mam dać jej spokoj? Cokolwiek to znaczy.. chyba jestem potworem... bo nie wiem co zrobiłam... ciagle słucham ze usypiam dziecko na sile bo nie wyglada na śpiące... nie wiem co maja z tym spaniem. Jakby dziecko nie hcialo spac to by nie spało a nie usypiam go 2 h tylko 15 min wiec raczej jest zmęczone niż przymuszane... i nawet mąż nie umie jej nic przepowiedzieć. Nieostrożnie tez się nią zajmuje sadza na skraju kanapy a raz nawet jej niedopilnowane i córka uderzyła się w glowe ze baliśmy się se ma wstrząs mózgu.. a jak ktoś coś mówi to Jak grochem o ścianę zaczyna beczeć trzaskać drzwiami o grac na emocjach... i tak już rzadka ja odwiedzamy i ona nas przez te spiny ale jak mogę polepszyć te relacje? Nigdy w tak toksycznej nie byłam i nie wiem co z nią zrobić... dodam ze siostra męża nie jest lepsza na zlecenie mamy przychodzi do nas na kontrole i przytyki . Matka chyba pisze jej teksty bo gadają to samo... jak jedziemy do moich rodziców to maja zawsze focha a jak nie jedziemy to przychodzi siostra na kontrole czy napewno siedzimy w domu i nie kłamiemy bo stan odwiedzin u obu rodzin musi być identyczny... mimo ze do mojej rodziny jedzie się 30 min a do jego 2 h... i do moich jedziemy na 3 h a do niej raz na miesiąc na 2-3 dni i przez moja rodzine się nie kłócimy bo każdy wszystko wie i rozumie nie muszę się z niczego tłumaczyć ani czuć się winna bo usypiam dziecko. Ona w ogóle nie ma instynktu czegokolwiek... nie wiem co robic. Pomóżcie.
×