Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kamil555

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. kamil555

    Młody tata i dojrzała kobieta

    Widzę, że głównie pojawia się tu wątek czy to chwilowe zauroczenie i dziecka... Oprócz tych złośliwych. Myślę, że to nie jest zauroczenie, bo jednak nie jestem zbytnio kochliwy, moja dziewczyna, z którą mam córeczkę była moją pierwszą. Fakt, że dość szybko po stracie naszych partnerów zostaliśmy kochankami, ale jakoś narodziło się naturalnie i nie mieliśmy, a nawet dalej nie mamy kaca moralnego gdy budzimy się obok siebie. Poza tym jest jak na swój wiek bardzo zadbaną i piękną kobietą, inteligentną, znającą życie, wiedzącą doskonale czego chce - mogłaby mieć każdego, ale połączyła nas ta tragedia i staramy się budować naszą relację jak równy z równym - bez względu na bagaż doświadczeń czy metrykę. Tylko że ta metryka właśnie może nam przeszkodzić w posiadaniu wspólnego dziecka, o czym oboje już wielokrotnie rozmawialiśmy i podjęliśmy świadomą decyzję, że chcemy mieć dziecko - bo potem może być na to za późno. Po prostu chcemy być szczęśliwą rodziną, choć jeśli faktycznie ciąża nam się przydarzy, to genetycznie będzie to dziwne - jak ktoś wyżej zauważył. Co do rodziny - jej dzieci wiedzą już o naszym związku i akceptują nasz wybór, jesli Beata zajdzie w ciążę, to także dowiedzą się z czasem, choć są pierwsze sygnały, że to może już się stało. Pytam jednak, czy taki związek ma sens na dłuższą metę i czego się obawiać - bo ja już jednak się zdecydowałem być z nią, skoro razem już jest nam dobrze.
  2. Witam, Piszę tutaj, bo ciężko mi rozmawiać z kimś kogo znam. O mojej sytuacji wiedzą na razie sami najbliżsi, więc chcę pozostać anonimowy. Mam 23 lata i w zasadzie w ciągu ostatnich lat przeżyłem dość sporo jak na chłopaka w moim wieku. Począwszy od śmierci moich rodziców kilka lat temu, zostałem całkiem sam na świecie. Na studiach zaś poznałem prześliczną dziewczynę, dwa lata młodszą ode mnie i zakochaliśmy się bez opamiętania. Wszystko było cudownie, a ukoronowaniem naszego związku była (dość przypadkiem) jej ciąża. Urodziła się nam śliczna córeczka, która dziś ma już prawie dwa latka. Niestety, w październiku zeszłego roku moja ukochana zginęła w wypadku samochodowym wraz ze swoim tatą, zostawiając znów mnie samego na tym świecie. Musiałem być silny dla mojej córeczki i zapewnić jej w miarę normalne życie. Przy pomocy nad opieką niemal od pogrzebu pomagała mi mama mojej kobiety, Beata. Sama dość mocno przeżyła śmierć dwóch ważnych dla niej osób, więc żeby trochę o tym zapomnieć rzuciła się w wir pracy oraz opieki nad wnuczką. No i właśnie... Ta opieka przez ten ostatni czas bardzo nas do siebie zbliżyła. Dokładnie w sylwestra, gdy mała poszła spać przełamaliśmy wszelkie granice i wylądowaliśmy w łóżku - od tego czasu robimy to regularnie. Myślę, że się w niej zako...ę, ale zastanawiam się czy ten związek może wypalić. Beata ma 47 lat, troje dzieci i dwoje wnucząt (w tym moje dziecko). Nie ukrywam że chcielibyśmy jeszcze mieć wspólne dziecko, Beata też tego pragnie, od Walentynek przestaliśmy się zabezpieczać. Proszę nie hejtować tylko rzetelne Wasze opinie, czy znacie podobne przypadki - on młodszy, ona dużo starsza? Z góry dziękuję.
×