Witajcie, to moj pierwszy post na forum. Moja sytuacja wyglada nastepujaco. Mieszkamy z facetem za granica i prowadzilismy do niedawna razem firme. Dokladnie do tego poniedzialku. W poniedzialek po awanturze wyrzucil mnie z pracy. Ot tak, dlatego ze przyszlam i powiedzialam ze chcialbym byc dopisana do firmy jak on.
Nie mam sie za bardzo kogo doradzic i potrzebuje kogos zeby spojrzal na sprawe obiektywnie.
Zacznijmy od poczatku w skrocie. Przyjechalam tutaj sama, wtedy byl jeszcze moim kolega i pracowal jako podwykonawca dla innej firmy. Na poczatku na samozatrudnieniu a potem gdy mial troche wieksze przychody przeszedl na ltd, caly czas pracujac dla kogos. Ja caly czas namawialam go na pojscie na swoje. Nie znal dobrze jezyka, powiedzialam ze we wszystkim mu pomoge na start. Zrobilam wszystkie umowy, formularze, strone internetowa, fanpage, wszystko zeby mozna bylo wystartowac. Spedzilam nad tym dobrych pare tygodni, nic za to nie otrzymalam, a nie pracowalam gdzie indziej w tym czasie.
Wymyslilismy nazwe firmy. Odszedl z bylej pracy. Spotkalismy sie ze znajomym i zdecydowalismy zeby pracowal dla firmy jako przedstawiciel do kontaktow z klientami. Do prac fizycznych byli wzieci znajomi z bylej pracy. Ja dalej pomagalam za darmo, nie majac innej pracy w tym czasie. Na poczatku wszystko robilismy z domu potem zostalo wynajete biuro i magazyn. On zaczal pracowac w biurze ze mna, po czesci jezdzil za materialem do prac. Po pol roku zwolnil przedstawiciela bo nie spelnil oczekiwan i wzielismy jego kuzynke. Moj jezyk jest dobry ale nie jest wystarczajacy na profesjonalny bezposredni kontakt z klientami natomiast jej jest, ja zajmowalam sie pisemnymi rzeczami. Z kolei ona nie ma zadnego doswiadczenia w pracach biurowych bo cale zycie spedzila za granica na magazynie. Wszystko co umialam jej przekazalam. Firma po paru miesiacach zaczela dobrze prosperowac i przynosic spore zyski. Byl natomiast jeden problem, nie dostalam od partnera zadnej umowy, nic. On byl wpisany w firmie ltd jako dyrektor i jedyny wlasciciel, bo ltd juz byla stworzona z racji jego bylej pracy. Ja kontaktowalam sie z ksiegowa tylko zeby nazwe zmienila na ta ktora wymyslilismy. Nie pomyslalam wtedy o sobie. Po czasie ksiegowa zapisala mnie jako pracownika biurowego, partner po konsultacji z ksiegowa ustalil mi stawke netto. Tak, netto nie brutto. Na payslipach okazalo sie ze nie mam odprowadzanego podatku i moje wynagrodzenie jest mniejsze niz najnizsza krajowa. Zwracalam mu o to uwage ale niestety nic z tym nie zrobil, tak bylo pare miesiecy. Do tego doszedl problem bo partner nie chcial placic za urlopy, wiec urlopu nie bralam. Pracowalam po 9 godzin, bo tak ustalil, majac placone za 8. Ta cala sytuacja w sumie ciagla sie przez dwa lata. Zaczelo mnie wkurzac ze ja tak malo zarabiam a wszystkie przychody z firmy ida albo na konto partnera, (ktory wyplacal sobie pensje 4 razy wieksza jak mi, twierdzil ze ma wieksze wydatki bo ma kredyt na swoj samocho) albo na inwestycje w firme. A przeciez razem to zaczelismy, mial zwykla prace jak tu przyjechalam. Firma ma pare samochodow, ja nie mam zadnego, nie mam oszczednosci. Normalnie place za wszystko. Ludzilam sie ze sytuacja sie poprawi ale sie przeliczylam. W poniedzialek po rozmowie ze nie podoba mi sie jak to wszystko wyglada, wyrzucil mnie z pracy. Powiedzial ze mozemy byc dalej razem ale on firma sie ze mna dzielil nie bedzie. Czuje sie oszukana. Inaczej sytuacja by wyglada gdybym teraz go poznala i juz bylby na swoim, wtedy rozumiem nie mam zadnych praw, a tak to razem rozkrecalismy a przez to ze sie upomnialam zostalam tak potraktowana. Twierdzi ze to on wszystko inwestowal, wzial kredyt bo nie mial oszczednosci a nie bierze pod uwage ze ja poswiecilam czas i pomagalam pare miesiecy za darmo zeby wybic firme.
I jak on sobie wyobraza to bycie razem. Z jednej strony zalezy mi dalej na nim a z drugiej, czy to nie jest wykorzystywanie? Twierdzi ze na starych warunkach moglabym wrocic do pracy. Moze mi jeszcze da jakis 1% z dochodu.
Jestem skolowana nie wiem co mam robic:(