Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

90%cacao

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6643
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    2

Posty napisane przez 90%cacao


  1. 2 minuty temu, Mizo napisał:

    No ja mogę się wypowiadać w tej kwestii tylko za siebie więc powiem tylko tyle, że na brak komplementów nigdy nie narzekałam i nie narzekam, co nie znaczy, że to lubię albo że mi to do życia potrzebne. Zrozum, że niektóre kobiety nie jarają się luzustwem facetów, ktorzy są w ich mniemaniu nieatrakcyjni. To naprawdę nic miłego, dla mnie to osobiście krępujące i wolę unikać takich sytuacji. Co innego, gdy miłe słowa słyszy się od takiego, który również się nam podoba... Wtedy rzeczywiście może sprawić to przyjemność, ale nadal nie będzie miało wpływu na samoocenę kobiety bo mądra nie uzależnia jej od męskich opinii 🙂 

     

    w punkt.

    Ważne od kogo płyną komplementy.

    Mądra kobieta, ba - madry człowiek 🙂 potrafi odrożnić koplement szczery i obiektywny, tj . oderwany od emocji związanych z dana osoba, od sympatii lub antypatii w jej kierunku, od celowego zaniżania czy podwyższania wartości wybranym osobom, celem udowodnienia czegoś.

     


  2. Przed chwilą, Mizo napisał:

    To prawda. Przeraża mnie to, że niektórzy ludzie są aż tak spragnieni miłości, że są w stanie się poniżać albo wręcz błagać o czyjąś atencje. Jak niskie trzeba mieć poczucie własnej wartości, żeby robić takie rzeczy... Dla mnie to niewyobrażalne. 

    Dla mnie też.

     


  3. Przed chwilą, Mewa kontratakuje napisał:

    Nie rozumiesz. Kobieta ma wbity schemat, że ktoś MUSI rządzić, innego nie zna. Nie wie co to kompromis.

    Facet wychowany w duchu partnerskich stosunków nie zamierza przejąć takiej władzy jak miał w jej domu jej ojciec, więc kobieta sama wyciąga ręce po taką władzę, bo nie potrafi, nie zna wręcz metody partnerskich stosunków i nie wie jak to w praktyce stosować. Teraz łapiesz? Trzyma się jedynego schematu jaki zna.

    Jeśli Ty coś "łapiesz" to ja to złapałam dawno przed Tobą, więc daruj sobie taki ton ze mną..

    Po drugie, wierz w co chcesz. Jak mowiłam, masz potrzebę racjonalizacji sobie przyjmowania z kobietami pewnej roli, OK nic mi do tego.

    Ja wiem jak to działa u osoby z takim schematem, bo nia jestem. Jak chcesz komus jak to działa tłumaczyć od podstaw, to wybierz kogoś kto nie zna tego tematu od podszewki, tak będzie prościej. 


  4. 6 minut temu, Mewa kontratakuje napisał:

    Czasem facet robi to (fragmentarycznie) także po to by pokazać sobie i otoczeniu że nie jest despotą trzymającym kobietę krótko i traktującym ją jak kurę domową. Mówimy o czymś dobrowolnym , coś w stylu opisywanego przez Ciebie sprawiania przez alfę przyjemności kobiecie w postaci chwilowego obniżania na jej korzyść swojego statusu.

    Ja pisząc to miałam na myśłi łóżko.. Nie uginanie się faceta i zgode na ...yczne zachowania u kobiety, ze strachu by nie trzasnęła drzwiami i nie odeszła, czy nie zaprzestała komunikacji z nim.

    Ale nie wątpie, że masz potrzebe odbierac to inaczej jako facet, któremu własnie bardziej zależało.

    6 minut temu, Mewa kontratakuje napisał:

    Ależ oczywiście że ma, zwłaszcza jak kobieta wyniosła z domu silny schemat (w skrajnym przypadku: gdy ojciec np. trzymał matkę krótko stosując przemoc).

    Ja wyniosłam z domu taki schemat, więc mogę się z doświadczenia wypowiedzieć na ten temat, z pierwszej ręki...

    I było tak jak napisałam: jak spotykasz faceta, którego szanujesz i który każdym swoim zachowaniem pokazuje, że zasługuje na to aby "Grac" z nim fair, który zasługuje na twoje zaufanie, to te schematy , o których piszesz "rozpuszczają się" albo są o wiele słabsze niż w przypadku realcji z facetem, któremu czujesz, ze w żaden sposób nie możesz ufać.

    A zaufanie bierze się nie ze słów, a z obserwacji zachowań faceta w wielu spontanicznych sytuacjach. 


  5. 1 minutę temu, Mewa kontratakuje napisał:

    Poca, czasami ma to inne podłoże. Jeśli kobieta nie jest nauczona stosunków partnerskich tylko ma wbite że ktoś musi rządzić w związku, to będzie się starała po prostu przejąć tę władzę, do której facet nie będzie sobie rościć prawa. Czasem mamy tak skrajne przypadki, że kobieta jest przekonana że jeśli ona nie obejmie tej dominującej roli, to zostanie sprowadzona właśnie do roli kury domowej, tej pakującej sprawunki itd. (czyli jak nie chwyci mocno władzy, to sama będzie rządzona i nieszanowana; kolejna konsekwencja nie bycia nauczonym partnerskich stosunków w związku).

    To chyba o innych rzeczach tu mówimy.

    My z dziewczynami, mam wrażenie, odnosimy to do początkowych kwestii w związku, gdzie facet czując i sam stawiając się dużo poniżej danej kobiety, robi rzeczy i zachowuje się w sposob niezgodny z tym co czuje i tym co naprawde chcialby. Ale robi to własnie dlatego, bo kieruje nim imperatyw aby daną kobietę utrzym ać przy sobie , z powodów j/w.

    Ty piszesz o czyms innym, co z własnego doświadczenia wiem, ze nie musi i nie ma przełożenia gdy spotyka się faceta, który od samego początku jest otwarty w komunikacji i można z nim wiele kwestii na bieżaco wyjaśniać oraz ustalać. 


  6. 4 minuty temu, FNicki napisał:

    jest różnica miedzy kobietą która stara się kontrolować mężczyznę, a księżniczką, chociaż bariera jest cienka. głównie chodzi o estetykę i maniery. taka poka księżniczką nie jest i nie będzie nawet jakby chciała, za to jest dokładnie tym co opisuje i co faktycznie jest szkodliwe dla mężczyzn - kobietą która próbuje ich kontrolować. 

    I tu się zgodze 🙂

    Nie aspiruję do tak pojmowanej roli "księzniczki" i nie widze w tym żadnej straty.

     

    Tym bardziej, ze zawsze kręcili mnie faceci z jajami, którym siła charakteru, psychiki i honor nie pozwalały przerobić się jakijs lasce na  mielonkę, która rozsmarowuje chleb, tlyko dlatego, ze ma pipkę taką czy inna 🙂 


  7. 3 minuty temu, Mizo napisał:

    Oczywiście. Niektórzy mają ogólnie dziwne pojmowanie relacji damsko-męskich i są zdziwieni, że się nie powodzi... ale to na szczęście nie moje problemy 😄

    Dokładnie.

    Potem dziwią się, co jest  nie tak. Ano wszystko jest TAK, wszystko idzie zgodnie z rolami, które oboje na daną relację obrali, po drodze zakłąmując lub świadomie "niezauważając" pewnych niuansów 😉 póki było wygodnie. 


  8. Przed chwilą, agent of Asgard napisał:

    Wg mnie Księżniczka to po prostu człowiek o psychotypie Konsumenta. Osoba, która oczekuje od innych, by rozwiązywali za nią jej problemy. Może to być też facet i wtedy jest to podwójnie straszne.

    Problemy to jedno. ale nie zawsze księżniczka musi je mieć 🙂

    Znam niezlaęzne finansowo i ogólnie.

    Mnie się to bardziej kojarzy z traktowaniem faceta, podkreslam DANEGO, bo nie wszystkich, tlyko takiego, ktorego ona ma za "pewnik" po prostu jak kogos, kto nigdy nie jest priorytetem i zawsze musi cierpliwie czekać. Na nią, na jej czas, na jej zainteresowanie.

     


  9. 5 minut temu, Mizo napisał:

    Po prostu kobiety wiedzą, że faceci (szczególnie ci mający małe "wzięcie") wiele zniosą, by mieć dostęp do tyłka, więc można nimi z łatwością sterować i sobie na dużo względem nich pozwalać. Druga sprawa jest taka, że większość się wstydzi tej swojej słabości i przed otoczeniem nie chcą się przyznać, że to kobieta rządzi i stawia im warunki, bo to przecież takie "niemęskie", dlatego oficjalnie udają silnych i niezależnych, chociaż tak naprawdę są "pod pantoflem". Mężczyźni mają duży pociąg do władzy i jeśli partnerka pozwoli facetowi uwierzyć w to, że to on jest stroną dominującą, to będzie nim mogła kierować jak tylko będzie chciała, ale tylko za kulisami 🙂

     

    Oczywiście.

    Ale tez jest grupa facetów, ktorzy uważają, że to strasznie męskie gdy musza przeskakiwac przez płonące obręcze dla kobiety, która innemu- ktorym pewnie byłaby po prostu o wiele bardziej zainteresowana- ulatwiałaby wszystko , zamiast utrudniać. 

    Ale jak świat światem, tacy faceci będą, tak samo jak będa kobiety, które wielokrotnie odrzucane przez całe swoije życie , ktorych nikt nie chciał nawet do seksu, bęa uległe względem najniższej rangi samców.

    "rynek" decyduje z jakiej pozycji startujemy, ale rynek nie musi decydowac czy godzimy się ja przyjać. Mądry facet nie rpzyjmie propozycji, w której jest petentem 🙂  


  10. 3 minuty temu, agent of Asgard napisał:

    Myślę, że prawdziwym powodem założenia tego tematu było to, że owe tytułowe kobiety ostatecznie lepiej wychodzą na swoich zachowaniach niż te kobiety, które zaproszone do restauracji proponują park / wybierają najtańszą / płacą za siebie.

    Akurat ja nigdy do takich kobiet nie należałam, a mimo to nie księzniczkowałam.

    Księzniczkowanie to stan umysłu , a nie wymaganie od faceta określonych standardów na spotkaniach.

    Księ zniczka równie dobrze mopże by c laska, ktora zrobi facetowi 5 lodópw pod rząd na każdym spotkaniu, omami go, a potem będzie tak passive agressive jak tlyko sie da albo komunikacja wprost z nia będzie rpaktycznie niemozliwa, bo będzie nieuchwytna np. a facet jak pies bedzie czekał, tłumacząc sobie oczywiscie na milion psosobów, dlaczego ona nie ejst tak zainteresowana tym co u niego czy kontaktem po prostu jak on.

    to nie zawsze sa spektakularne sytuacje czy zachowania.

    Celem księzniczkowania jest zdobycie dominującej pozycji w relacji, a to można robić stosując najbardziej łagodne i pozornie  w porządku metody.

    Jedynie odczucia osoby "poszkodowanej" potrafią odpowiedzieć na to pytanie: czy czuje, ze jej ptorzeby sa respektowane na równi, czy tez musi chodzić na paluszkach wokół danej kobiety ay jej nie w taki czy inny sposob nie zniechęcić swoim słowem, "uczynkiem" czy potrzebami 😉 niewyrażanymi cozywiscie ze strachu. 


  11. Przed chwilą, kejtred napisał:

    uuuu, ale krzywda mu się stała, że koc podniósł i otrzepał z pachu.

    co nie? nie mam reakcji już.

    Ludzie nie odróżniają bycia gentlemanem od przejawow simpostwa.

    A je opisałysmy powyżej.

    Bycie przegrywem i poniżanie się przed "księzniczką" to te wszystkie sytuacje, kiedy facet wewnętrznie czuje, że nagina się do danej osoby, bo wie, że z ich 2 to on musi to robić, aby doszło do interakcji miedzy nimi w takiej czy innej formie. Czyli na JEJ warunkach, albo wcale.

    Tak naprawde "księzniczkowanie" to zjawisko zastepcze dla niskiego poczucia wartości tych facetów, które przez przystawanie na warunki tych realcji po prostu mocno dochodzi do głosu. 


  12. 1 minutę temu, Mizo napisał:

    Nie sądzę, że lubią być "pieskami" - raczej zmusza ich do tego popęd i mocne pożądanie wobec tych konkretnych kobiet. Jeśli chcą je zdobyć to wiadomo, że muszą się mocno postarać - tym bardziej, że mają zapewne wokół siebie wielu konkurentów, których muszą "pokonać", żeby się do takiej dziewczyny zbliżyć. Kobiety zdają sobie sprawę z faktu, że mężczyźni zrobią wiele by mieć seks z piękną babeczką, więc dlaczego one miałyby nie wykorzystywać swojej atrakcyjności do osiągnięcia celów? Bardzo dobrze, że manipulują w ten sposób samcami - oni i tak je traktują jedynie jak obiekty seksualne, więc nie jest mi ich ani trochę szkoda 🙂 Jeśli facet daje sobą pomiatać tylko dlatego, że chce mieć stałe bzykanko no to sorry, ale dla mnie taki gość to desperat i zwyczajnie nie ma honoru 🙂

     

    Dokładnie.

    Inna sprawa, ze ma ło ktory facet ma jaja aby sam przed sobą przyznać się, że pozwala na traktowanie się bez szacunku (nie zawsze sa to fochy, czy chamskie zachowania wprost..wystarczy np. ucinanie komunikacji , brak odzewu przez długi czas, gdy facet czeka na to) , bo postawił daną kobiete na piedestale.

    Wiec jest to zawsze bardziej wina przyzwalającego , moim zdaniem, niz laski, która sobie na to pozwala. bo jak mowisz: musi byc popyt na coś, aby ktoś podjął decyzje o danym rodzaju zachowania 🙂 


  13. 2 minuty temu, kejtred napisał:

    taki facet chociaż zalicza (może go nawet kręci, że ma taką damulkę).

    prawdziwe przegrywy to te zaszufladkowane we friendzon. 

    prawdziwe przegrywy to simpy pokroju przema czy bica, które nic nie mają ze swoich podlizów 😄

    tak jak mowisz

    totalne osmieszenie i potwierdzenie swojej nieistniejącej roli na mapie damskko-męskiej 😄 

    • Like 1

  14. 8 minut temu, Mewa kontratakuje napisał:

    Z tym się akurat zgodzę, też nie lubię taktyki wymuszania czegoś przez kobietę fochem. i też wolę wykładanie kawy na ławę.

    Natomiast w tym wypadku u Ciebie to już nie jest foch, bo foch z samej swojej natury jest reakcją odwracalną, uzależnioną jednocześnie od zaistnienia jakiegoś zdarzenia, ale i usuwalną wraz z usunięciem/ naprawieniem "podstaw" owego zdarzenia.

    Niektórzy nazywają to fochem, ja nie wykłócam się o nazewnictwo.

    Dlatego, ze faceci, ktorzy lubią gierki - takie czy inne, są poza kręgiem moich zainteresowań.

     


  15. 5 minut temu, Mewa kontratakuje napisał:

    Czyli księżniczkowanie miało u Ciebie wymiar mechanizmu SPŁAWIAJĄCEGO, a nie ugruntowującego dominującą pozycję w układzie? Chyba uczciwsze podejście...

    Ksieżniczkowanie kojarzy mi się z tanimi chwytami, jakie stosuje np. moja starsza siostra, czyli passive agressive pełną gębą.Ja, jako osoba niestandardowo wręcz bezpośrednia i lubiąca komunikacje wprost, co bardzo często postrzegane jest jako "mało kobiece" przez zwolenników Księzniczek z kolei 😄 , jeśli już walę tzw. focha, to jest to równoznaczne że położyłam na kimś/na czyms krzyżyk, bo uznałam, ze uczciwa komunikacja z daną osoba nie ejst możliwa.

    Ja nawet jak spławiam to wole wprost, ale nie zawsze jest to możliwe

     

    Ale jak mówię - większośc ludzi zatrzymała się w komunikacji na głuchym telefonie , albo rozmowie ślepego z głuchym, co o dziwo im odpowiada. Po prostu kręca ich gierki, a księzniczkowanie jest jedną z ich form 🙂 choć niezbyt wyszukaną. 


  16. 1 minutę temu, KorpoSzynszyla napisał:

    O nie prawda , ja zaczynam księżniczkowanie dużo dużo później 😄

    wczešniej nie miałam okazji 🙂

    Ja w sumie nigdy, wbrew pozorom. 🙂

    UWażam "księzniczkowanie" za rpzejaw gówniarstwa i niskiego poczucia wartości, ale niektórzy faceci to kochaja i uważają za słodkie i "kobiece", fakt.

    Musiałabym udawac kogoś innego żeby wejśc w rolę niepełnosprytnej dzidzi.

     

    Ale faktem jest, że jak mówie - jest pewna grupa facetów na rynku, któzy wezmą na klatę tego typu zachowania, jeśli wiedza, że dana laska jest ich najlepsza opcją. Co jak mowie, świadczy tlyko, że tych opcji dużo nie maja 😉

    Inna sprawa, ze nie szanowałabym takiego faceta.

     

    Jeśli kiedykowliek mogłam sprawiać wrażenie, ze księzniczkuje, to zwyczjanie nie byłam danym facetem zainteresowana, z różnych pwodów. A on mógl to odebrac tak a nie inaczej. Ale to już nie mój problem. 


  17. 10 minut temu, Electra napisał:

    Kto mi wytłumaczy jaki sens jest wiązać się z kobietą, która zadziera nosa i skakać wokół niej jak piesek? Ona wyniosła, wielka dama, zapatrzona w siebie, egocentryczna, a facet skacze obok księżniczki. Co trzeba mieć w sobie, żeby lubić takie klimaty? Zwyczajna dziewczyna to brak wyzwań, nuda czy co? 

    Opisujesz schemat , który ma zastosowanie - O ILE- to dla simpów, czyli facetów , którzy mają świadomośc, że nie są zbyt atrakcyjnym kąskiem na rynku matrymonilanym a  celują w kobiety miedzy 18-27 lat, gdzie potencjal do księzniczkowania największy, ze względu na swiadomość młodego wieku 🙂

    Raczej nie spotykam sie z takim podejściem u facetów, którzy mają wybór jako taki. 


  18. 13 minut temu, Donero napisał:

    moze sie podobać ktos kogo na oczy nie widziałeś na żywo? człowiek uczy się całe życie 

    jemu sie każda i żadna podobają jednocześnie 🙂

    to druhu.. jeden z kilku naczelnych trolli, nie brałabym nic co pisze na poważnie

    A robienie sobie jaj z la_manzany biorąc pod uwage jej sytuacje i naiwnośc pewna, jest tym bardziej żałosne.


  19. 4 minuty temu, la_manzana napisał:

    No brakowało jakiejś bliskości fizycznej, teraz to widzę. Ale ja w ogóle inaczej podchodzę do tych spraw, bo dla mnie na pierwszym miejscu jest bliskość emocjonalna i szczerze, to pierwszy facet, który mi taką dał.

    Nie no, wiadomo - bliskość emocjonalna. Od tego się zaczyna 🙂

    Ale jednak faceci dążą do tego dotyku.. przynajmniej z moich doświadczeń. Nie musi to byc zaraz chwycenie za  tyłek oczywiste..ale np. takie "przypadkowe" położenie ręki na biodrze czy na ramieniu jak przechodzisz przez drzwi. Albo jak podaje Ci kubek z kawa czy coś tam, to te dlonie sie dotykaja dłużej niż powinny i nikt ich nie cofa zmieszany 😉

    takie drobne acz wiele mówiące sygnały, że ludzi ciągnie do siebie także fizycznie i jest to dla nich naturalne. 


  20. 1 minutę temu, la_manzana napisał:

    U mnie się zdarzyło, jak się okazało, tamten facet był mocno nieśmiały.

    No ale wracając... Nie chcę ze szczegółami opowiadać, natomiast była to duża bliskość emocjonalna. Zwierzaliśmy się sobie, potrafił nawet dzwonić w przerwie w pracy. Chętnie przyjmował moje zaproszenia, by pobyć razem. Jak siadałam bardzo blisko niego, nie odsuwał się. Sam mnie ciągle zagadywał, jakby szukał pretekstu.

    Hmm.. to ja tak miewałam z kolegami z fajki 😆 W sesnie podobny rodzaj "bliskości", którzy oni mogli podobnie interpetowac. Jeden tak samo wyznał mi uczucia, a ja w szoku.

    Po prostu rozmawialam z nim chętnie na fajce i tak, siadalismy blisko   wtedy, bo go lubilam..ale to tyle.

    Także ewidentnie inne sygna ly miałyśmy obie na mysli i to może wiele wyjasniac 😉 


  21. Przed chwilą, la_manzana napisał:

    Ciężko było wyczuć, naprawdę. Tyle czasu nie mogłam go rozgryźć i naprawdę się zbliżyliśmy do siebie. Tylko, jak się okazuje, on to widział zupełnie inaczej.

    Hmm.. Zwykle jak "nie możesz kogoś rozgryźć" to w praktyce nie ejst zbytnio zainteresowany.

    Nigdy mi się  nie zdarzyło żeby zainteresowany facet nie próbował sam z siebie dawac znaków i sygnałów tego zainteresowania i to dośc jednoznacznie. Nieważne czy chdoziło tylko o przygodę czy coś więcej.

    Wiec jak nie ma jasności co do tego zainteresowania to zwykle go nie ma.

    A możesz wymienić w jaki sposob to zbliżanie sie u was wygladało, jakie to były konkretniej rzeczy?  


  22. Przed chwilą, la_manzana napisał:

    Chyba się nie spodziewał, ale to nie tak, że wyskoczyłam z tym jak filip z konopii. Wyszło samo w trakcie rozmowy. Musiałam to w końcu zrobić, bo trwało to już zbyt długo. Teraz przynajmniej wiem, że nic z tego nie będzie. Bolesne, ale w końcu przejdzie.

    No kumam, przykre.

    Ale nie wyczuwałaś nic, że on może nie odwzajemniać? Nie, ze Cię obwiniam , czy coś, tlyko ja mam tak, ze zwykle widze w oczach takie rzeczy albo w zachowaniu.. dużo jest przesłanek 

×