Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Em123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Em123

  1. Hej. Ponad tydzień temu mój partner pojechał do mamy. Trochę się kłóciliśmy i chciał odpocząć.. W pierwszy dzień oznajmił ze to koniec i nie będzie nic lepiej . Zabolało mnie to bo chciałam z nim porozmawiac i wyjaśnić a on bez słowa stwierdził że to koniec. Po 3 dniach przyjechał po rzeczy.. Porozmawialiśmy szczerze, od serca i stwierdzilismy ze się kochamy i damy sobie szanse spróbować to naprawić a on wroci za kilka dni.. I od tej pory zaczęła się hustawka która wyniszcza mnie psychicznie..zastanawia się, raz chce, raz nie chce, boi się że będzie to samo za jakiś czas będzie dobrze zaczniemy od nowa . Do tego doszedł alkohol w sporych ilościach i wtedy mu najbardziej odbijało.. Poniekąd przez jego wcześniejsze picie też były kłótnie.. Popadł w jakąś depresję.. Wczoraj już była kumulacja która trwa do dziś.. Strasznie się czuł, on już "nic nie wie", "wszystko mu obojętne" i "chce dziś zostać sam i idzie spać " za godzinkę nagle pisze ze juz chce rozmawiać.. Dziś z rana napisał że przestał mniej myśleć i przemyslal i na pewno wraca, już nie ma wątpliwości.. Chcialam dać mu szanse tylko martwiło mnie jego picie.. Chcialam mu pomóc.. Napisałam mu ze nie chce wracac do tego co było i jak mamy zacząć od nowa chciałabym żeby ograniczył alkohol i żeby pił w weekendy po jednym czy dwa piwa.. Oczywiście nastąpił atak.. Ze 2 piwa nie szkodzą i że on nie ma problemu i że próbuje go ograniczyć.. Niestety stwierdził że na to się nie zgadza. Zabolało mnie to bardzo.. Dziś na święta odwiedziła go rodzina i dostałam wiadomość że : nie potrafię stworzyć ciepła rodzinnego i znów cała wina była po mojej stronie..oraz "po dziś wie ze nie mamy szans żeby było dobrze " te hustawki nastrojów wykańczają mnie psychicznie. Czy to mogą być jakieś zaburzenia psychiczne? Czy ja mogę cokolwiek zrobić? Kocham go ale nie mam już na to sił by walczyć
  2. Dodam tylko że jego ojciec był alkoholikiem. Już go nie ma, myślałam że po takich przeżyciach wie co alkohol robi z człowiekiem. Niestety najwidoczniej się myliłam i poszedł w ślady ojca.. Twierdzi że ma wsparcie w rodzinie i to dla niego najważniejsze.. Ale co to za wsparcie skoro pozwalają mu się doprowadzać do takich stanów.
×