Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ksantyge

Zarejestrowani
  • Zawartość

    311
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Ksantyge

  1. Dzięki. Już przywykłam. Nie znam takiego uczucia jak więź z rodzeństwem, więc nawet nie wiem co dokładnie straciłam.
  2. Z rodzeństwem może i byś czasem pogadała o problemach z rodzicami, ale rodzeństwo to też są ludzie i z nimi generowałyby się z kolei jeszcze inne problemy, bo to zawsze tak działa. Różnimy się między sobą. Nie ma drugiej takiej samej osoby jak ty. Zawsze ktoś będzie miał inne gusta, inne poglądy, inne zalety i przywary, inny charakter, inną ocenę siebie na tle innych, inne życie, inny los. Brat czy siostra też. Nie podoba mi się, że jedynactwo jest traktowane jak jakaś choroba czy coś wyjątkowego. Nie jest to nic niezwykłego, ani rzadkiego. Znam mnóstwo ludzi bez rodzeństwa i mnóstwo rodziców z jednym dzieckiem. Nikt się nad tym nie rozczula jakby to był jakiś dramat. Co najwyżej jedynacy robią sobie średnio o jedno dziecko więcej niż norma. To chyba jedyny ich sposób na tę niby samotność. Ale to działa w dwie strony. Często ludzie pochodzący z rodzin wielodzietnych mający dużo rodzeństwa tak jakby dało im to w kość i albo decydują się tylko na jedno dziecko albo w ogóle się nie decydują na zakładanie rodziny. Znam też wiele takich ludzi
  3. Autorko mnie starszy dwa lata brat zniszczył psychicznie w okresie dorastania, teraz mnie olewa. Nie rozmawiamy ze mną. Ot tak po prostu, bo mnie ma za gorszą. Idealizujesz. Pokrewieństwo nie gwarantuje przyjaźni ani miłości. To jest wręcz rzadkość. Z rodziną i rodzeństwem to sie dobrze tylko na zdjęciu wychodzi
×