Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

edisonka89

Zarejestrowani
  • Zawartość

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez edisonka89

  1. Czy ja wiem Dużo czytałam o tym, że dziewczyny aplikują sobie dopochwowo estrofem czy luteinę podjęzykowa, bo lepiej się wchłania Ja dostałam wczoraj miesiączkę i zaczynam procedurę, więc trzymajcie kciuki
  2. No to są właśnie najgorsze dylematy. Z jednej strony super, że dobry efekt procedury, bo jakby się pierwszy transfer nie udał, to wciąż jest szansa, ale z drugiej już problem, bo nie wiadomo co zrobić z tymi zarodkami. Sama też myślę, co zrobię w takiej sytuacji, bo raczej też chcielibyśmy jedno dziecko, to wszystko mnie już za dużo kosztuje psychicznie
  3. Ja tez myślę o tych kosztach, ale jak pisze Alicja, jeśli problemem były tylko komórki to jest mega duża szansa, że wszystko pójdzie gładko I ta myśl mnie bardzo podnosi na duchu
  4. W Gdyni. Gratulacje Słyszałam, że progesteron wytarza się skokowo, a te aplikowane dopochwowo nie dają wyniku w krwi, ale nie wiem czy to jest na 100% prawda No właśnie też tak słyszałam i że przed włączeniem proga to najlepiej aby jego wynik wynosił mniej niż 1
  5. A dlaczego chcesz więcej? Mi się wydaje, ze to dużo, może po transferze jeszcze zwiększą
  6. Hej dziewczyny :) My się przygotowujemy do podejścia w invimedzie. Mamy już dopasowaną dawczynię i są komórki, przygotowuję się do transferu :)
  7. edisonka89

    In vitro 2021

    Hej! Jestem tutaj nowa i zaczęłam czytać to forum, ale na razie jeszcze nie za bardzo mogę się odnaleźć w tym wszystkim. Nigdy wczesniej nie myslalam o in vitro, temat jest dla mnie zupełnie nowy i nigdy nie bralismy tego nawet pod uwagę. Natomiast dziś na wizycie lekarz powiedział, że wyniki mojego męża nie pozostawiają złudzeń i in vitro jest dla nas jedyną możliwością Nie wiem co robić, czytałam troche w internecie, ale z tego co widzę, to jakieś ogromne koszty, a cała procedura wygląda na bardzo skomplikowaną. Nie wiem co robić, mąż wydaje się sceptycznie nastawiony do tematu, na razie tego nie komentuje i to chyba rozumiem, bo diagnoza dla niego też była szokiem Myśleliśmy, że po prostu podejmiemy decyzję o dziecku i będzie, a tutaj okazuje się, że to wcale nie takie proste Możecie powiedzieć na co się przygotować? Jak to wygląda? Czy warto próbować? I czy jest się czego bać?
×