Właśnie do niej zadzwoniłem i zapytałem czy będzie miała czas za kilka tygodni no i oczywiście ma, ale gdy zacząłem rozmowę w której przepraszam ją za ostatnie spotkanie (trochę się pokłóciliśmy - na koniec powiedziałem jej, że zależy jej tylko na forsie, a ona na to, że nie będzie wchodzić w tą dyskusję i wyszła ) i że wiem co ona musi ogólnie przeżywać, to szybko zakończyła rozmowę mówiąc, że jest teraz zajęta.
Ogólnie mówiła mi na innych spotkaniach, że możemy się normalnie spotykać, ale pewnie tylko tak sobie zagrała. Jestem przekonany, że gdybym zadzwonił i się zapytał o to normalne spotkanie, to by powiedziała, że nie ma czasu.
Ona nie jest złym człowiekiem. Sytuacja ją zmusiła do takiej pracy, ale prawda jest taka, że mogła znaleźć inna pracę i jakoś to by się ułożyło. Musi być pozbawiona uczuć, grać i starać zatrzymać przy sobie klienta. Nie może sobie pozwolić na bliższe relacje, a jak jej się trafi taki klient, to będzie mu obiecywała różne bajki. Ja po prostu jestem dla niej zwykłym (głupim) klientem. Nawet jeżeli coś faktycznie do mnie czuje, to nie może tego pokazać, ale skąd mogę wiedzieć, czy inni jej klienci nie są w takiej samej sytuacji co ja?
Najbardziej żałuję tego, że poznaliśmy w takich, a nie innych okolicznościach, bo to na prawdę fajna dziewczyna, ale prawdopodobnie cały czas grała bo nie ma innego wyjścia.