inka7282
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez inka7282
-
jestem, jestem, zagladam i czytam. alenie mam siły już klikac w klawiaturę, bo cóż oprócz sciezki smierci na szczęscie jest jeszcze ściezka zycia :) a świninki nie dają o tym zapomnieć,że jeść muszą. także zachowuję trzeźwy umysł i całuję was mocno :D
-
mój teść ma raka. duzo guzów w różnych miejscach (m.in 12 w mózgu). nie da się już operować i leczyć. dziś dostaliśmy wyniki tomografii.
-
kochane :D 13go wszystko zdarzyc się może :) donoszę wszem i wobec,ze jestem ubita, przybita i zmęczona POZYTYWNYMI emocjami. tylko tak z zupełnego zaskoczenia za wiele ich było jak na takiego kurdupla.....:( dostałam nagrodę dyrektora z okazji dnia nauczyciela. tak niespodziewanie,że jak wyczytano moje nazwisko to najpierw do mnie nie dotarło, potem mi zaczęły sie trząść nogi, a potem się popłakałam :D a potem dostałam dwie (z dziesięciu) nadród plebiscytu uczniowskiego: tzw \"złote cegły\"- w kategorii \" nauczyciel z poczuciem humoru\" i \"nauczyciel przyjaciel\" w kilku innych byłam nominowana. ale,ze znowu było to niespodziewane i nagłe, a ja własnie przeżywałam nagrodę dyrektora, to nie powtórzę w jakich. może w poniedziałek mi jeszcze raz powiedzą :D żeby nie było tak różowo, to teść znowu w szpitalu... ale nie będę psuć sobie dziś humorku i idę ....spać. dobranoc i całuski. przelewam trochę szczęścia na was, bo mi aż z nim za ciężko :D naprawde czuję się przytłoczona ;)
-
akurat w sprawach ciąży naprawdę byn się nie przejmowała. zuzia długo nie chciała się począć :( po intensywnym leczeniu, nie wiadomo było, czy ciążę uda się utrzymać. po porodzie lekarz, naprawdę dobry, powiedział,że czarno widzi kolejne potomstwo, bo mój organizm niechętnie reaguje na leczenie. a Młody zagościł w moim brzuchu, jak tylko o nim pomyślelismy-zadnego leczenia,żadnych powikłań :D więc Moniu, nie dokładaj sobie czarnych mysli :)
-
dziękuję wam wszystkim dziewczynki. ale martwię się monia, bo nie wiem jak jej pomóc. ja wprawdzie nie mam kokosów, ale jakos do pierwszego starcza i to koło fortuny jeszcze tak strasznie mnie nie przygniata. chociaz bywało,ze prosiłam rodziców o pomoc. i wiem jakie to krepujące raz na jakis czas, a co dopiero stale. Moniś, musisz wytrzymac do powrotu do pracy. jezeli kasiulek chodzi chętnie do przedszkola, to moze mogłabyś wrócic wcześniej? i przy okazji nie miałabyś czasu rozmyslać.
-
figuś, popatrz na mnie! jestem zywym przykładem na to, ze nawet jak się popieprzy, to się polepszy. nigdy nie jest tak,żeby bez przerwy było źle. koło fortuny, to jednak koło i bez przerwy się toczy :D
-
Jarzyneczko, popłakałam się ze wzruszenia- jesteś piękna i radosna. a zdjęcia z usg wywołuja w moim brzuchu motylki podniecenia :D:D:D
-
brrr, ząbkowanie malucha- wspólczucie-nie wspominam miło tego okresu. tym bardziej,że sama aktualnie teraz ząbkuje;) ósemki idą mi juz pare miesięcy i boli jak skur.. a moja uczennica dostała stypendium prezesa rady ministrów i we wtorek jadę z nią do krakowa po odbiór dyplomu. w związku z tym pytanko do PN: jak najlepiej dostać się na Plac na Groblach (I LO). mogę wysiąść na bronowicach pod makro, na kleparzu, albo na dworcu. mam jedna trase obczajona akurat koło wydziału chemii, ale może jest coś innego?
-
Malinko, urodzinowe uściski i całuski Jarzyneczko, witaj nareszcie :D jak dobrze,ze wszystko ok, a porodem na razie się nie przejmuj, nigdy nie wiadomo jak będzie. ja np. mimo,ze kurdupel jestem stworzona do rodzenia dzieci: oboje jakies 10 min mi to zajęło- przy Zuzi to tak czekałam na bóle, które niby miały byc nie do zniesienia,ze byłabym dziecko pod kołdrą urodziła ;) dobrze,ze jednak zawołałam połozną,zeby mi ......basen przyniosła. no to przyniosła i chciała mi go pod tyłek włozyć i nagle zaczęła się drzeć: dzwonić po lekarza, dzwonic po lekarza, główka się rodzi!!!!! no, przy Młodym byłam juz trochę mądrzejsza :D za to niecierpię chodzić w ciązy :( Aniu- jeżeli chodzi o skoobiego, to również idol mojego Młodego pięciolatka :) za to wczoraj Zuzia zapuściła mu jakąś bajkę o robotach i całą noc dziecko przepłakało i wrzeszczało: muszę walczyć, muszę walczyć! od dziś oficjalnie założona blokada na cartoon. bo włąśnie zaszalałam i założyłam rodzinie cyfre :)
-
hm, Jarzyneczka, Brydzia, Dunia i PN ( chyba w kolejności brania mi wyszło?), to ja naliczyłam 4 panny, zmieniajace stan cywilny :D właściwie, to chyba można dodać jeszcze do nich córę Malinki:D och, jak ja wam wszystkim zazdroszczę tego radosnego podniecenia:) no, nie mówię,że teraz mam źle ;)
-
oj, to zdrówka zyczę. to pewnie niedoleczone ostatnie przeziębienie :( a ja doczekałam swojej kolejki na komp. ale chyba pójde spać, bo oczy mam na zapałkach. dobranoc :)
-
hejka, wczoraj mi mąż zajął komputer, a ja tak straaaaasznie czekałam,ze się uśpiłam :( dziś się bardziej postaram :D
-
dołączam sie do dogłębnego \"psieeeeeee\" jezeli chodzi o miss swiata. i dodaje \" fuj\" dla całej reszty cholernych niezbadanych problemów, które były, sa i jeszcze nas spotkaja. laleczki, mój wrodzony optymizm na razie triumfuje, teść wychodzi jutro ze szpitala, i pomału zaczyna się wszystko uspokajać :) postanowiłam cieszyć się jak Brydzia spokojnie przezytym dzisiejszym dniem :D (choć z drugiej strony jeszcze się nie skończył ;) ) idę prasowac, ale stęskniłam się juz za wami, więc postaram się wrócic :)
-
tesciu od wczoraj nie spi- jakos udało się cukier przynajmniej troche zbić. u tesciowej na szczęście to tylko alergia. Kasieńko- każ powtórzyc badania. mój lekarz mawia,ze nigny nie wystawi diagnozy po jednorazowym złym wyniku. i tylko dzieki tak madremu podejściu Młody uniknął biopsji. bo jedna pani doktor zobaczyła wyniki i stwierdziła białaczkę, nawet nie każąc robic dokładniejszych badań z samej krwi. a ekg naprawdę może wykazywać różne rzeczy nawet po głupiej kawie. zalezy od człowieka. całuski
-
kur.wa, nie mam czasu, nie mam czasu, nie mam czasu :( pozdrawiam was kochane moje :D:D:D tesciu w szpitalu-śpiączka cukrzycowa, ale czasem sie budzi + coś z płucami+ coś z serduchem, teściowej albo borelioza sie odezwała, albo francowata alergia jakas :( męża połamały korzonki, ja choruje juz trzeci tydzien, tylko na szczęście świninki dzielnie się trzymaja ( ale o tym cicho, bo jak sie złe dowie, to będzie jeszcze gorzej). przedszkole na szczęście juz funkcjonuje normalnie, bo mój tata juz padał z Młodym na nos. no i zaczynam wysyłać dane do matur. ale jestem z wami i nie dam się tak łatwo życiu zastraszyć :) ciągle i nadal twierdzę,że chodzą większe nieszczęścia po ludziach. całuski moje mordeczki :)
-
laleczki, jestem jestem, ale nie mam czasu pisać, więc tylko szczegółowo podczytuję. ale muszę powiedzieć jedno: DUŃKA HURRRRAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
acha, zapomiałam napisać, ze straszliwie chciałam iść na koncert axla rose\'a i gunsów, ale nie działo się w mojej rodzince wtedy dobrze i mężulo się nie postarał :( a teraz nie wiadomo kiedy znowu przyjadą i dupa :( a naprawdę chciałabym ich zobaczyć na zywo.
-
fuj, jaki ten syropek syfny, ale chyba jednak działa, bo dziś ciut lepiej :D masz rację Brydziu, zakupy to jest to:) upolowałam sobie na allegro buciki za całe 11,90 na niebotycznym jak dla mnie obcasie 8 cm. mój mąż chyba padnie trupem, bo jak wiecie rozmiar mojej kopciuszkowej stopy waha się między 33-34, czyli dziecięcy, a dziecięcych na obcasie raczej trudno dostać. ciekawe czy wogóle będę umiała w takich chodzić ;) zapisałam się z moim dzieckiem na aquaaerobik i jak do tej pory nie udało nam się jeszcze ani razu jechać. może jutro, chociaż zuzinka ma wczesniej rwać trzy zęby :( nie wiem czy da rade jeszcze cwiczyć, bo ponoć potem wszystko boli. mysmy wczoraj byli u szwagrostwa na pieczonych ziemniaczkach z ogniska, pycha. grille odbywają się u nas, bo mój mąż jest specjalistą od karkóweczki. i właśnie zakończyłam remont tego cholernego tarsu :) powolutku zaczyna się układać i może przedszkole od przyszłego tygodnia zacznie funkcjonować normalnie. całuski dziewuszki, kupiłam sobie super pachnące pilingujące mydełko na wage i ide je wypróbować, do jutra :D:D:D
-
wszystkim urodzinkowym dopiero dziś zyczonka:D:D:D dziewuszki kochane nie mam siły pisać, bo to cholerne choróbsko nic a nic mi nie przechodzi. w nocy nie spię bo kaszlę, opryche mam na pół nosa i gęby, nic jeść przez to nie mogę, chyba jednak muszę iść do lekarza :( efekt jest taki,że jak przychodzę do domu, to pomimo,że nie gotuję- padam o 9 wieczorem do łózia. no i wczoraj zuzia przyniosła wiadomość, że w szkole zanotowano potwierdzone przypadki zachorowń na krztusiec. co to będzie???? powiedzcie, czy wam się naprawdę nie zdażają takie cochwilowe nieplanowane i niecodzienne wydarzenia??? bo mam wrażenie, że co tylko odetchnę, że wszystko ok i poukładane na reszcie- to na drugi dzień już wszystko staje na głowie :( buuuu, chyba mnie jeszcze chandra jakowaś dopada:(:(:(
-
D O P R????/ Dezodorant O Potwornym Rozpyleniu Duży Okropnie Pomarańczowy Rower ;);););)
-
PN- niestety, trzeba robić kurs metodyki nauczania języka na uj. dokładnie identyczny przykład mojej szwagierki: skończyła akademię rolniczą + dwuletni kurs pedagogiczny z uprawnieniami do nauczania biologii i przedmiotów zawodowych. w anglii pozaliczała ileś tam stopni kursów i zdobyła iles tam certyfikatów. a jednak żeby uczyć angielskiego w polsce musiała dorobic metodykę nauczania języka. na szczęście już bez tych innych pedagogik, psychologii itd. samą metodykę wraz z PRAKTYKĄ.
-
malinko, jestesmy z tobą.
-
acha, dziś Jarzyneczka pozdrawiała z mikołajek :) PN ja bym rzekła inaczej- jestem bardzo dumna i zadowolona ze swojej wagi i absolutnie wiele rzeczy mi nie pasuje w moim wygladzie :( np. brzuch. ale boje sie odchudzać nadal, bo wtedy zostanę zupełnie bez biustu i zamiast rąk i nóg będę mieć same kości. byc może jest to skrzywienie jakieś anorektyczno-psychiczne, ale co by za baba ze mnie była gdybym nie miała na co ponarzekać ;) oczywiście przyłączam się do zyczeń urodzinowych przyznam wam się do czegoś po cichutku: bardzo zbiesiłam się jako kucharka i odmówiłam gotowania codziennych obiadków. przywożę na abonament z bursy szkolnej. i o dziwo rodzinka to zaakceptowała. CZY WY WIECIE ILE JA MAM TERAZ CZASU???????????? codziennie idę ze świninkami na rower, albo spacer, albo zajmujemy się ogródkiem. cholera, dziewczyny dopiero teraz do mnie dotarło,że pół zycia przy garach spędzałam.
-
cześć kasieńko (pozwalam sobie ciebie wyróźnić :) ) i inne kochane dziewuszki. lato w pełni;) a ja leżę i zdycham, bo cuś mnie jakieś grypsko dopadło :( tzn leżę wieczorem jak świninki już tez leżą, chociaż tatuś o dziwo staje na wysokości zadania. bo poza tym to tradycyjnie wszystko biegusiem załatwiam :( przedszkole az do końca września czynne będzie do 13, więc się Młodym z tatą wymieniam, załatwiam dentystów, ortodontów i inne ciulstwa. a to się porobiło :) najpierw się nam dzieci posypały, a teraz śluby :) co do malutkich psiaczków, to borysek ze swoim tatusiem lełonem tez juz sa zaprzyjaźnieni, chociaż nasz lełoncjo tez była na początku zazdrosny. a teraz go przenosi z miejsca na miejsce za kark jak kocica małe kocięta :)
-
sto lat, sto lat niech zyją nam :):):):):):) Jarzyneczki i ich oblubieniec :D dopiero dorwałam się do komputera, bo moje dziecko dowiedziało się o e-pulsie :) no i mam przechlapane :(