Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iwojciechowskaa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    17
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez iwojciechowskaa


  1. 20 godzin temu, monikapp25 napisał:

    Zależy jak to widzi ślub. Moja znajoma żyje z facetem 10 lat, tak samo -brak oświadczyn ,mają ponad 30 lat. Kupili  mieszkanie ,mają prace i żyją ALE obaj na to się zgadzają.

    W świetle prawa jesteś nikim dla swojego faceta.

    Obaj musicie sobie wyjaśnić czego oczekujecie. Powiedz mu co myślisz ,kochasz go i masz prawo myśleć  o zaręczynach i ślubie , chcesz też miec pewność i za drugiego człowieka wziąść odpowiedzialność. Może on właśnie unika tej odpowiedzialności ? 🙂

    Już odpowiedziałam parę stron temu jak się sprawa potoczyła 


  2. Dzięki za wszystkie odp. Rozmawiałam z partnerem.  Okazuje się,  że chciał oświadczyć się rok temu, ale wiedział że ja nie chciałam... wstrzymywał się aż w końcu zrezygnował znając moje podejście. Pokazał mi też zamówienie na pierścionek z 2020 które anulowal\zwrócił. Obecnie zostaliśmy przy opcji że ślub nam niepotrzebny

    Powiem Wam że jestem w szoku. Nie tego się spodziewałam. Naprawdę nie myślałam że rozmowa się tak potoczy

    Rozmawialiśmy trzy godziny o.nas o.planach, o tym, co.przeszlismy. oglądaliśmy zdjęcia..  mówiłam mu to co tu pisałam I niektóre rzeczy co.pisaliscie wy. 

     

    Dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Pozdrawiam serdecznie 

    • Like 1

  3. Ludzie! Doceniam każda Wasza odpowiedź. Ale mam wrażenie że nie czytacie . Nie napisałam że teraz pragnę ślubu marze o nim i tylko tego chce. Że mi się w sekundzie odmieniło coś czego nie chciałam cale życie. Moja zagwozdka jest to czy każdym facet prędzej czy później jeśli kocha to się oświadczy? Mój przyjaciel twierdzi że tak że mężczyzna jak wie że to ta to mu serce i wszystko inne mówi że po prostu ta konlrettna musi być jego żona że tylko jej chce i akurat tej jedynej leci po pierścionek. Może jeszcze jakiś chłopak się wypowie? Ja zaczęłam zastanawiC się nie nad tym jak powiedzieć mojemu że nagle chce ślubu, bo ja nadal raczej to nie chce. Tzn uważam że nie jest jakiś mega potrzebny. ale moja zagwozdka jest to czy nawet jeśli facet nie był skóry do ozebku to jeśli trafi na TA, to zmieni zdanie bo oszaleje z zakochania po same uszy! Tak właśnie twierdzi mój kumpel. I coś może w tym jest bo przecież czasem mówi się że kogoś wzięło porządnie i robi się różne rzeczy z miłości..  albo że dla jakiejś tam nagle ktoś staje na rękach mimo że wcześniej nawet związku nie szukał . 

    Może i sama przed sobą nie chce lub wstydzę się przyznać że na tym ślubie jednak mi zależy. Nie wiem. A może jednak chciałabym aby mój facet mnie chociaż zapytał o rękę..  bo wtedy słowa mojego przyjaciela by się potwierdziły? Że jestem jedyna ta właśnie dla której nawet facet który nie chciał ślubu, jednak zmienił zdanie bo wpadł po uszy z miłości?  Ah nie wiem już sama. 


  4. 9 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Dziewięć lat to dużo, już wystarczy. Widocznie nadszedł czas na coś nowego 

    Ale przecież ja nigdzie nie napisałam ze coś się zepsuło i sa jakieś trupy w szafie..  jeśli każdy długi związek jest przechodzony to ludzie powinni aktualizować partnera co parę lat? Nie rozumiem. Mój związek jest bardzo dobry. Facet o mnie dba, czuję się kochana doceniania i ładna przy nim. Nigdy jeszcze mnie nie zawiódł. Sporo razem doświadczyliśmy.  Był obok jak było źle i jak było dobrze. 

     

    Moim pytaniem było czy wg Was każdy facet prędzej czy później się oświadcza jeśli czuje ze to ta, nawet jeśli mówił wcześniej ze na ślubie nie zależy. Bo wg mojego przyjaciela tak, bo ta serce podpowiada i chęć aby ta konkretnie była jego żona. 


  5. 22 minuty temu, marinero napisał:

    Jestes ofiara stereotypow kulturowch.Tak to postrzegaj! 

    Specyficznie... ofiara kultury kato/lskiej.Tam stereotyp jest prosty: slub dzieci rodzina  a nad wszystkim ...enkowy urzednik Pana Bo/ga pilnuje abyscie regularnie placili na tace a czasem sypneli wiekszy datek:)bo "macie"!

    Twoj znajomy ktory sie oswidczyl  to facet z ukrytymi kompleksami a wiec mieczak  psychiczny ktory poprzez mazenstwo chce przejac kontrole nad swoja partnerka i kontrolowac jej zycie  i ja sama!No bo przeciez "slubowala! ;)"Takie sa ukryte motywy takich pomyslow wsrod zaawansowanych "singli" .

    Inna sprawa jest, ze ci twoi znajomi "ktorych bys nie podejrzewala" tez sa ofiarami presji kulturowej spolecznosci kato/lskiej .Szczegolowo swoich partnerek ktore tez sa ofiarami presji kulturowej.To one , tak jak i ty  zaczely "drazyc " temat! a faceci dla swietego spokoju (coz facet dla regularnego seksu nie zrobi) sie zgodzili LOL 

    Tymczasem dzis "innosc to powinnosc! ".Trzeba sie wylamywac z kato/lskiej  sztampy i po swojemu ukladac sobie zycie aby miec poczucie jego spelnienia.

    Rel/igia w kazdej spolecznosci na swiecie chce miec wladze duchowa nad swoimi wiernymi.Uzywa do tego calego arsenalu sztuczek.jedna z nich sa wzorce , modele zachowania spoelcznego np malzenstwo.Gdy sie przycisnie w rozmowie duch/wnego to sam przyznaje ze malzenstwo to "kontakt", to umowa ktorej "swiadkiem" jest bog( czytaj su/kienkowy sluga)

    Pierscionek o ktorym wspominasz to tak naprawde jest symbolem  a wiec elementem kulturowych modeli ze facet jest zaangazowany  no! i wazna ezwcz ze " ma zasoby "ktore dadza kobiecie poczucie bezpieczenstwa, bo im drozszy pierscionek tym status narzeczonego" wyzszy a wiec i jego zasoby.:)

    Choc jestes skobieta niezalezna , dajaca sobie rade to jednak z wypowiedzi twej wylania sie troche brak poczucia bezpieczenstwa.Chcialabys miec podswiadomie  pewnosc ze bedzie przy tobie taki "oddany a wiec  najlepeij "zaslubiony" facet ktory cie nigdy nie opusci." To odzywa sie pamiec genetyczna  doswiadczen wczesniejszych pokolen.Potrzeba nam ok 5 tys lat aby cos co sie powtarzaw zyciu  weszlo nam w geny jako staly skladnik:)

    Moim zdaniem twoi znajomi po prostu poddaja sie presji kato/lski/ego srodowiska , pomimo ze ze laicyzacja w miastach  to fakt.:)

     

     

    Bardzo mądra wypowiedz, dziękuję Ci bardzo !!

    • Thanks 1

  6. 12 minut temu, Bimba napisał:

    W jakim jesteście wieku?

    Mamy po 28 lat. Na co dzień czuje się doceniania kochana ładna szczęśliwa przy nim.. był ze mną jak upadła firma i miałam problemy, był jak zmarł mój tata, jak dostałam nowa prace i awansowałam tot tez był zawsze obok. Ja po prostu zastanawiam się nad tym co powiedział kolega. Bo naprawdę czasem jak myślę kto się zaręcza... faceci których NIGDY bym o to nie podejrzewała!! I nie wszyscy nagle bo dzieciak w drodze.. i myślę czy to co powiedział mi przyjaciel to prawda. Moje i partnera ustalenia były jasne od początku- zero dzieci i ślub niekoniecznie. No i on się tego trzyma. Aczkolwiek nie powiem trochę mnie zakłuło co powiedział kolega. Jakby chciał mi dowalić? Udowodnić coś? Aż zła na siebie jestem ze tak mi namieszał w głowie 


  7. Cześć.
    Przychodzę ze sprawą, której pewnie wiele wśród nas, kobiet. Jesteśmy razem 9 lat. Jakoś szczególnie nigdy nie zależało mi na małżenstwie, na dzieciach to juz w ogole. Mój facet o tym wiedzial od poczatku i mowil tak samo. Cieszylam sie, że znalazlam polowke idealna, naprawde sie dogadujemy, wspieramy. Raczej nie mamy zadnych trupow w szafie. Nie bylo zdrad, romansów. Mialam jeden epizod depresji z ktorej wyszlam jak znalazlam dobra prace i uratowalam swoje finanse (facet nie utrzymywal mnie, mialam oszczednosci,ale bylo kiepsko bo moja firma upadla i dlugo nie umialam znalezc czegos nowego). Obecnie pracujemy w dobrych miejscach, zarboki na średnim poziomie. Oboje mamy swoje pasje, znajomych wspolnych i swoich wlasnych. To nie tak,ze nagle wymyslilam sobie suknie slubna wesele..nadal jakos szczegolnie na tym mi nie zalezy, ale jednego nie umiem rozgryzc. Dlaczego faceci sie oswiadczaja w koncu jednak? Bo wiele mam znajomych kolezanek,ktore jednak zostaly żonami mimo ze wcale nie zapowiadalo sie. Oczywiscie, w niektorych przypadkach to slub, bo dziecko i "trzeba bylo" *moim zdaniem to glupota", no ale.
    Jak zapytalam mojego, powiedzial ze po prostu nie chce i tyle. Nie czuje potrzeby. Z jednej strony rozumiem przeciez jestesmy 9 lat razem i tez trzymamy sie w chorobie zdrowiu, wspieramy sie. Slub w naszym przypadku to zmiana nazwiska i tyle. No ale jednak... gdzies zastanawiam sie w tyle ze moze tak naprawde nie jestem jego ukochana bo nawet ci zagorzali przeciwnicy (koledzy) w koncu sie oswiadczaja na okolo. Ostatnio przyjaciel powiedzial mi ze szczerze jak mezczyzna naprawde kocha i wpadl po uszy z zakochaniem w kobiecie to sam z siebie leci po pierscionek bo tak bardzo mu zalezy i wie ze to TA JEDYNA UKOCHANA i ta wlasciwa i samo z siebie to wychodzi,ze on chce by byla jego zona. Kumpel byl chyba szczery, w dodatku po piwkach, mowil jednym tchem.. i troche mnie to zmartwilo.
    Bo oczywiscie mam fajnego faceta i zwiazek. Jestem szczesliwa. Czuje sie kochana ladna doceniana..bardzo mnie wspieral jak awansowalam i tez jak bylam w dolku po smierci taty..
    Ale z drugiej strony no jednakowoz te sluby biora sie i zareczaja sie naprawde mezczyzni ktoych bym o to nie podejrzewała.. normalnie jakbym nie znala wieloletnich kolegów - tak sie zmieniaja pod wplywem wlasnie zakochania.. a my 9 lat razem, jest bardzo dobrze, jest seks, jest spedzanie czasu.. ale nie ma pierscionka.

    I teraz pytanie czy zwariowalam bo przykro mi po tym co powiedzial przyjaciel? Czy moj facet tak naprawde nie uwaza mnie za jedyna? bo inaczej lecialby sam z siebie do jubilera bo tak podpowiedziqloby mu serce?


    Dziekuje za odpowiedzi.
    Moze tez sie wypowiedza mezczyzni tu?

×