Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Niesmialy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Niesmialy


  1. 21 godzin temu, la_manzana napisał:

    Wychodzi na to, że wpadłeś we friendzone niestety. Ja bym na Twoim miejscu wyznała jej co czuję, bo bycie dalej w takiej sytuacji może być bardzo męczące dla Ciebie i nic dobrego nie przyniesie. Przekonaj się co odpowie, lepiej wiedzieć wprost. Albo powie, że nic z tego, albo będzie chciała spróbować.

    Cześć. Dzięki za odpowiedź. Postanowiłem że jej powiem zanim odejdzie. Nawet jeśli się rozczaruję będę wiedział na czym stoję. Będzie mi łatwiej. 

    • Like 1

  2. 21 godzin temu, Olaala83 napisał:

    Byłam taką dziewczyną. Byliśmy odrobinę młodsi. Również miałam chłopaka a jego traktowałam jak dobrego kolegę... Chociaż przez te kilka lat spotykaliśmy się tak jak to opisujesz, jakiś spacer, drink ale żadnego pisania i rozmów o uczyciach itp.

    Nasze drogi się rozeszły

    Spotkaliśmy się po 20latach

    Dowiedziałam się co do mnie czuł i że myślał o mnie wyjątkowo przez ten cały czas 

    Tylko że każde z nas ma ułożone życie

    A ja nie potrafię wybaczyć że nie brałam go na poważnie i że on nie miał więcej odwagi na flirt..

    Chociaż zdawałam sobie sprawę, że mu się podobam, i zapewniam cię że ona też widzi...

     

    I teraz moja rada, zacznij inwestować w swoje zasoby tzn. wygląd, kariera itp. wybierz coś i nad tym pracuj, nie musisz być we wszystkim najlepszy ale pokaż jej jaki potrafisz być. po drugie zacznij do niej pisać, nie nachalnie ale daj do zrozumienia że jesteś zainteresowany

    Życzę Wam szczęścia... My nasze straciliśmy

     

     

     

     

     

    Dziękuję za piękna wiadomość! Mam nadzieję że mi się uda 😉 Pozdrawiam.


  3. 21 godzin temu, *Iskra napisał:

    Mówisz że ona zmienia pracę to nie będzie za bardzo na to okazji by jej to powiedzieć. Niby mówi że będziecie utrzymywać kontakty ale tak sie tylko mowi a potem on moze byc sporadyczny albo wcale i zniknie z Twojego życia zupełnie. Trochę za wcześnie po jej rozstaniu by chciała na nowo z kims się związać tym bardziej że z tamtym byla tyle lat! I pewnie tylko z nim przez całe życie! Czyli może nie wyobrażać sobie siebie z kims innym, nie bedzie to dla niej takie łatwe. Tu potrzeba czasu. Z drugiej strony miała Cię tyle lat jako przyjaciela wiec może nie spojrzeć juz inaczej na Ciebie ale pewnosci nie ma bo wtedy byla z kims. Teraz zaś możesz byc dla nej wsparciem w trudnych chwilach samotności po rozstaniu i może dzięki temu inaczej na Ciebie spojrzy... Ale możesz też być jej jedynie pocieszeniem... trudno przewidzieć. Myślę że chyba warto jej powiedzieć co czujesz tym bardziej ze twierdzisz że ona i tak to wie. Daj jej czas powiedz to jej ze ją nie ponaglasz i niczego nie rządasz nie zmuszasz do niczego tylko chcesz by wiedziała co czujesz i ze będziesz przy niej, a czas pokaże. Ja tak to widze i moge się mylić więc niczego nie gwarantuje ale ja bym tak na Twoim miejscu zrobiła. 

    Dziękuję za tak ładną odpowiedź. Przemyślałem to sobie i tak jak Ty uważam że zanim odejdzie z pracy powinienem w odpowiednim momencie powiedzieć jej że się zakochałem, co czuję i jak jest dla mnie ważna. I tak napewno się domyśla i widzi jak jest i mimo to nie trzyma mnie na dystans. Więc mam nadzieję że nawet jeśli jej reakcja nie będzie taka na jaką liczę nie zrobi się między nami jakoś nie miło bo nie chce jej stracić. Dzięki 


  4. Witam. Nigdy tego nie robiłem ale potrzebuje opini od kogoś kto spojrzy na moją sytuację z boku. 

    Więc. Mam 22 lata I mój problem polega na tym że na zabój zakochałem się w mojej przyjaciółce z pracy (ma 24 lata) 

    Poznałem ją 3 lata temu kiedy do nas dołączyła. Od razu wpadła mi w oko, I bardzo się zauroczyłem. Na początku nie mieliśmy jakiegoś szczególnego kontaktu ale z biegiem czasu staliśmy się bardzo bliscy i teraz w pracy jesteśmy praktycznie nie rozłączni. Wiemy o sobie wszystko, jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie jeden problem 🙂 Jestem w niej zakochany na zabój. Myślę tylko o niej. Trwa to już bardzo długo. Zrobił bym dla niej wszystko. Strasznie mi na niej zależy. Jestem bardzo uczuciową osobą. Jak jestem w pracy obok niej czuję się jak w niebie. Natomiast kiedy jestem sam to cierpię. Myślę tylko kiedy ją znowu zobacze. 

    Ona od początku wiedziala że za nią szaleje. Nigdy wprost jej nie powiedziałem że ją kocham ale widzi jak się zachwouje zreszta każdy w pracy to widzi. Zawsze na urodziny czy święta dawałem jej prezenty dbałem o nią. Jest mi bardzo bliska i ja dla niej też jestem kimś bardzo bliskim. Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi lecz nasz kontakt poza pracą nie jest jakiś szczególny. Czasami, zdażało się nam spędzić trochę czasu poza pracą sam na sam. Przez te 3 lata byliśmy parę razy na obiedzie, kolacji, drinkach, bilardzie, w parku itd.  Ale jeśli chodzi o jakieś wieczorne pisanie ze sobą to nigdy czegoś takiego nie było. 

    Teraz bardzo ważna kwestia. Ona przez całą naszą znajomość miała chlopaka. Byli ze sobą 10 lat czyli ogromną ilość czasu. Półtora miesiąca temu po dłuższych problemach w związku zerwali ze sobą. Zawsze liczyłem że jak z nim kiedykolwiek zerwie da mi szanse. Lecz teraz kiedy to się stało zdałem sobie sprawę że ona nadal z tego co mówi widzi we mnie tylko przyjaciela. Wiem że zerwała ze swoim chłopakiem dopiero 6 tygodni temu i że cały czas to przeżywa ale nigdy nie powiedziała że byśmy mogli coś spróbować ani nie dała takiego sygnału. Lecz wie że ją kocham mimo tego że wprost jej tego nie powiedziałem. Nie wiem. Co mam zrobić. Czuję jakbym utknął. Przez 3 lata żyję tylko nią, zawsze miałem nadzieję że będziemy razem mimo tego że w głębi duszy czułem że ona bierze mnie za dobrego przyjaciela i to wszystko. Ale wierzyłem i wierzę a czas leci. Ona niedługo zmienia prace i niestety odejdzie. Ale mówiła że nadal będziemy w kontakcie i bedziemy się spotykać co pare tygodni. 

    Moje pytanie brzmi. Co ja mam teraz zrobić? Czy bycie przyjacielem kogoś w kim się jest na maksa zakochany ma sens? Boję się się będę żył tylko naszymi spotkaniami a potem będę smutny i myślał kiedy znowu ja zobacze. Nawet nie chce myśleć co bym czuł jakby znalazła sobie nowego faceta. 

    A jeśli ja w przyszłości znajdę sobie kogoś innego i będę w związku to i tak będę ją nadal kochał. Nie jestem osobą która poprostu zapomni. Zawsze to we mnie będzie odżywało jak ją będę widział. 

    Co wy byście zrobili w mojej sytuacji? 

    Czy powiedzieć co czuje i liczyć na cud lecz w duszy czuję że zrobię z siebie durnia. 

    Czy poczekac, brnąć w to i liczyć że w przyszłości zobaczy we mnie kogoś więcej niż przyjaciela?


    Przepraszam że napisałem tak dużo ale ciężko to opisać. 

    Dzięki. 

×