Czasami łatwiej zwierzyć się komuś obcemu, kto nas nie widzi niż komuś kogo znamy. Jak widać Twoja kobieta ma swoje zmartwienia i wątpliwości. Jest to jakieś jej wołanie o pomoc, radę. Natomiast Ty się z jednej rzeczy powinieneś cieszyć: że wiesz gdzie i co ona pisze, bo dzięki temu (a nie każdy facet ma taki komfort) wiesz co jej dokładnie leży na sercu. Mogłaby dusić to w sobie, mogłaby gadać o tym tylko w cztery oczy z przyjaciółką, a Ty nie wiedziałbyś nawet w czym tkwi problem i obudziłbyś się z ręką w nocniku. Dobrze więc Ci radzę: przeczytaj dokładnie to co ona pisze i podejmij działania mające na celu rozwiązanie problemu i uspokojenie jej w jej wątpliwościach. Masz okazję, znasz problem z jej punktu widzenia: korzystaj z tego nim będzie za późno!