Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

muszesiewyzalic

Zarejestrowani
  • Zawartość

    20
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez muszesiewyzalic


  1. Mój mąż jest obcokrajowcem, przeprowadziłam się do niego i mieszkamy daleko, bo aż 400 km od teściów. 
    Do pewnego momentu, kiedy uczyłam się jeszcze języka, a była pandemia, ciężko mi było się odnaleźć, znaleźć znajomych, pracę i zacząć żyć. Moja teściowa wzięła sobie za punkt honoru, żebym dobrze się poczuła w nowym środowisku i szybciej nauczyła się języka - i od dwóch lat codziennie do mnie pisze na whatsappie, instagramie, facebooku, sms-y, często dzwoni. Chwała jej za chęci, ale wykonanie mnie bardzo przytłacza: kontakt raz czy dwa razy w tygodniu, taki jak mam z własnymi rodzicami czy rodzeństwem w zupełności by wystarczył. 
    Przestałam przez nią korzystać z social mediów, bo wszędzie mi pisze komentarze z prośbami o tłumaczenie. W wiadomościach prywatnych pisze mi co powinnam robić, żeby się lepiej zaaklimatyzować, ze powinnam mieć social media profesjonalne po francusku, co powinnam na nie wrzucać i kiedy. I trochę mnie to wkurza, bo i tak miałam w planie robienie takich rzeczy, ale własnym tempem, a przez jej ponaglanie mnie odchodzi mnie wszelaka ochota na działanie. Swoją drogą odkąd mam z nią problem to niemal przestałam korzystać z social mediów, bo boję się, że dostanę od niej wiadomość. Przez to nie odpisuję własnym znajomym i rodzinie, i trochę czuję, że tracę z nimi dobry kontakt. 

    Próbowałam czasem ją prosić o to, żeby dała mi odrobinę przestrzeni, ale działało może na tydzień, po czym chyba stwierdzała, że miałam przestrzeń to można wrócić do pisania do mnie. 
    Od ponad roku odpisuję jej raz na kilka dni, a mimo tego i tak nie przestała codziennie do mnie pisać lub wydzwaniać. Mąż próbował jej delikatnie to wytłumaczyć, ale nic nie działa. 

    Trochę boję się podjąć większe kroki, bo wiem, że to jest taki typ osoby, która jeśli ktoś nie robi tego co ona chce, to zacznie się traktować jako ofiarę i nastawiać resztę rodziny przeciwko mnie, a nie chcę z nimi mieć złych układów. 

    Poza tym, że narusza moją przestrzeń w ten sposób, jest to miła osoba, która rzeczywiście się o mnie troszczy i naprawdę ciepło przyjęła mnie do rodziny pomimo początkowej bariery językowej.  
    Obawiam się jednak, że po urodzeniu dzieci ona mi w życiu nie da spokoju i będzie mnie nękać, żebym jej codziennie wysyłała zdjęcia. 

    Macie może jakieś pomysły jak ją spławić w taki sposób, żeby nie wzięła sobie tego do siebie? 


  2. Hej, jestem obecnie dłuższy czas bezrobotna i nie jestem w stanie znaleźć pracy, po prostu nikt nie odpisuje mi na CV, a i tak wysyłam przynajmniej jedno dziennie. Tu gdzie mieszkam i tak ciężko o więcej ofert, na które mogłabym złożyć podanie. 
    Ale nie o tym.
    Zmagam się z ogromnym stresem i brakiem motywacji, dodatkowo moja fobia się bardzo wzmocniła i w pewnym sensie boję się wyjść z domu - boję się psów, nie chce wychodzić, bo mam wrażenie, że spotkam je na spacerze. Dlatego podejrzewam depresję lub jakieś stany tego typu. Chciałabym iść się zbadać, ale jako że "w moich relacjach z innymi ludźmi wszystko jest okej, a psy można omijać", mój lekarz rodzinny odmawia mi skierowania do psychiatry/psychologa. Niestety z racji braku pracy nie stać mnie na prywatną wizytę. 
    Znacie może jakieś metody, które niekoniecznie polegają na wyjściu do parku/na spacer - mam ataki paniki za każdym razem jak widzę psa bez smyczy, a tutaj w parku ludzie ściągają psom smycz, wiec wracam do domu tylko bardziej zestresowana. 
     


  3. Jesteś w związku z jego rodzicami czy z nim? Bo jeśli z nim, to niestety czasem trzeba olać rodziców. Jeśli Cię kocha to nie da się ich wpływom. A z doświadczenia wiem, że mocne związki na odległość mogą przetrwać i zamienić się w piękny, dojrzały związek na miejscu (u mnie ponad 1000 km przez 3 lata i widywanie się raz na 3 czy 4 miesiące). Najważniejsze to dużo rozmawiać i dzielić się ze sobą swoimi obawami. 
    Moi rodzice też nie są idealni i narzucają mi mnóstwo rzeczy, przez co mój mężczyzna czasem cierpi, ale to z nim chcę spędzić resztę życia i to z nim chcę mieć dzieci. Od rodziców niestety trzeba w pewnym momencie odciąć pępowinę. Jeśli Twój chłopak to wie i jest tego świadom, to jego rodzice, nawet poprzez toksyczne zachowanie, nie zniszczą Waszego uczucia. 


  4. Cześć, 
    przyszłam się tu tylko wyżalić i zapraszam do narzekania. Mam 25 lat, kilka zębów leczonych kanałowo i kolejny czeka, bo czuję, że coraz bardziej boli. Pytanie w takim razie dlaczego nie dbam o zęby i do tego dopuszczam? Otóż stosuję się do wszystkich zaleceń dentystów, ale po prostu nie stać mnie na nic lepszego - o tym, że muszę iść do dentysty wiem od dawna, jednak z kilku względów niezależnych ode mnie, przez ostatnie pół roku nie byłam objęta żadnym ubezpieczeniem i publicznie iść nie mogłam. Wcześniej chodziłam dość często, ale mam więcej do zrobienia niż czasu i pieniędzy. Mam niestety stłoczone zęby, które bardzo chciałabym wyprostować, ale mnie nie stać. To że są stłoczone podobno wpływa na to, że pomimo czyszczenia ich ... domestosem, i tak się psują. Normalnie ryczeć mi się chce, bo jak w końcu dostałam pracę po tym całym okresie bezrobocia, to zamiast w końcu przestać być dusigroszem, będę musiała wydać kilka tysięcy na leczenie ...ych zębów. I żeby to była jedna sprawa, ale powiedzcie mi kiedy mam znaleźć czas na dentystę pracując od 8 do 16, razem z dojazdem nie ma mnie w domu od 6:50 do 18. Kiedy ja mam jeść, spać i myśleć o tym, żeby mi się chciało ... z wyra zedrzeć, teraz to czasowo nie mam szans na publiczną opiekę, nie obowiązuje mnie jeszcze urlop ani nic. 
    Wszystkie samotne, pracujące matki - podziwiam Was za to, że jesteście w stanie wycisnąć 48 h z 24 h. Chyba się nigdy nie zdecyduję na dzieci jeśli to ma tak wyglądać. Autentycznie, zęby wprowadzają mnie w nastrój, w którym mam ochotę po prostu umrzeć, żeby nie mieć tego kłopotu. To jak ja sobie z większymi w życiu poradzę? Czas umierać. Elo nara. 

×