Smutno mi się zrobiło...brak empatii z jednej strony, z drugiej trochę rozumiem autorke posta. Jej życie wywróciło się do góry nogami.
Zawsze szukam pozytywnych stron w każdej sytuacji.
Mysle, ze tu pomoglaby rozmowa z jakims psychologiem, ktory opiekuje sie dziewczyna. Pomysl, ze dla niej to tez jest trudna sytuacja, nie ma przy niej mamy. Kazde zachowanie z czegos wynika, u niej to jest strach przed nieznanym.
teraz widzisz jak bardzo poswieca sie jej mama, jakie to trudne. I dlatego nie powinnas miec za zle, ze maz placi alimenty, bo sama chcialas wynajac opiekunke, ktora kosztuje, wiec jej mamie tez taka pomoc sie nalzey i pieniadze na to. Ona i tak ponosi najwieksze koszty, polozyla na szali swoje zycie i szczescie...