Nikt_wazny
Zarejestrowani-
Zawartość
13 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Znowu jest gorzej. Właśnie dostałam opieprz od rodziców że powinnam się ogarnąć i przestać afiszować się z moimi stanami bo mi jeszcze dzieci mąż odbierze. No i jak ja mam nie chcieć swojej śmierci? Wszystkim przeszkadzam.
-
Tyle że im byłoby lepiej beze mnie. Nie jestem dobra matka. Krzyczę a nawet się drę na nich nie raz a nawet czasem i klapsa dam... Sporadycznie... Ale nie czuje się dobra matka...
-
Taki stan trwa od dobrych 5 lat. Od roku się pogłębił. Mój mąż nie daje mi żadnego wsparcia. Jesteśmy w trakcie sprawy o separację. On sam ma chyba ze sobą problemy. Nie rozmawiamy już od dłuższego czasu.
-
Niestety mam trójkę dzieci z którymi jestem ciągle sama i zazwyczaj brakuje mi czasu na zajęcie się sobą. Jednak myśli ciągle zostają. Kiedyś miałam chęć do życia mimo różnych problemów. Nie chciałam się zabić, wystarczało samookaleczenie. Teraz nie potrafię się okaleczac bo nie chce by dzieci to widziały.
-
Dziękuję za rozmowę. Mimo że w głowie nadal mam myśli że światu lepiej byłoby beze mnie to mimo wszystko trochę się uspokoiłam...
-
Tyle że nie mam w nikim wsparcia. Każdy uwaza że po prostu marudzę i narzekam
-
Czuje że wszystkich zawodze.
-
Właśnie nie. Wręcz przeciwnie. Po spotkaniu z nią mam jeszcze wiekszego doła i większy mętlik w głowie.
-
Mam Rodziców. I tylko ich. Ale oni niczego nie rozumieją. Uważają że mam wspaniałe życie, cudowne dzieci i powinnam się cieszyć i dziękować Bogu za to wszystko... Przyjaciół już nie mam. Nawet znajomych, koleżanek. Z wszystkimi urwał mi się kontakt. No i oczywiście mam dzieci. Ale to są dzieci
-
Niestety nie. Mąż pracuje w delegacji. Przyjeżdża tylko na weekendy. Choć od września planowałam iść do pracy bo wtedy najmłodszy syn idzie do przedszkola.
-
2, 4, 6. Trzech chłopców. Wiem że jest nieodwracalna. Tyle że nikt poza dziećmi nie będzie za mną tęsknił a i one szybko zapomną. Wszystkim będzie beze mnie lepiej... Mówiłam psychiatrze i od wtorku mam wprowadzać nowy lek chociaż wiem że to nic nie da...
-
Tak. Od 3 miesięcy jestem na lekach ale one nic nie dają. Do terapeuty też chodzę ale nie widzę progresu. I naprawdę mam już dosyć tego życia. Jeden jedyny powód dla którego jeszcze żyję to fakt że zgotowała bym dzieciom piekło gdybym się zabiła. Co innego gdyby to ktoś za mnie zrobił...
-
Nikt_wazny zaczął obserwować Chciałabym umrzeć
-
Mam dosyć. Moje całe życie to jedna wielka porazka. Nic w życiu mi się nie udaje. Chciałabym umrzeć ale jestem zbyt dużym tchórzem by sama to zrobić. Mam stwierdzoną dystymie i przewlekle zaburzenia nerwicowo depresyjne. Biorę leki ale to nic nie daje. Nie mam w życiu nikogo kto mnie rozumie. Nikt poza dziećmi mnie też nie kocha. Chociaż czasem mam wrażenie że i one mają mnie dosyć. Jestem złą matką, złą żona, synowa i córka. Chciałabym zniknąć. Gdyby nie dzieci już dziś bym sięgnęła po coś ostrego. Okaleczanie się przynosiło mi kiedyś ulgę. Ale nie chce by przeżyły dzieci traumę. Jestem z nimi praktycznie sama. Chciałabym by ktoś wyręczył mnie i mnie zabił. Uwolnił świat od mojej nędznej egzystencji.