Witam
Nie wiem czy wybrałem dobry dział ale forum jest popularne i myślę, że przedstawicie opinie
koncze niedlugo 30 lat. Moja matka jesst bardzo nadgorliwą i mającą zawsze cos do powiedzenia kobietą. Mieszkamy na wsi w okolicy malo atrakcyjnego miasta i majac 23 lata nie wytrzymalem tego wiecznego sprawdzania i traktowania mnie jak 16latka.Pomine tutaj szczegoly- mama po pierwsze jest srednio co 15 min w moim pokoju. Nigdy nie zapukala jak wchodzi, potrafi doslownie wbiec z jakas awanturą lub bluznierstwami (bo klnie jak szewc) zupelnie nie zwajac co ja akurat robie ,czy np nie rozmawiam w tej chwili przez telefon czy robie cokolwiek. Kilka razy moj rozmowca slyszal takie wejscie.
Jako dziecko bylem odizolowany od otoczenia. mama zawozila mnie i odbierala po lekcjach, mialem zwolnienie z wf chociaz bylem zdrowy. Nigdy nie gralem z kolegami w pilke ani nie bawilem w chowanego.Nie bylem nigdy na koloniach.Jeszcze jako dziecko uchodzilem w klasie za wesolka ale w klasach starszych juz zawsze bylem sam i z nikim sie nie kolegowalem. Inne dzieciaki czesto mi dokuczaly.w szkole sredniej podobnie. nie nalezalem do zadnego towarzystwa. Dopiero po pojsciu na studia mialem pierwsza dziewczyne, tam zaczalem nad soba pracowac ,mimo ze nie czulem checi pchalem sie gdzie popadnie i z biegiem czasu poznalem paru ciekawych ludzi. Tak naprawde zawiazalem tam jakies pierwsze przyjaznie.
Po studiach wyprowadzilem sie z domu i moja kariera zawodowa jakis czas ukladala sie dobrze. mimo ze mialem dobra prace ciagle sie rozgladalem i szukalem czegos lepszego. I nagle stalo sie- zatrudnilem sie po paru nieprzespanych nocach w firmie z naszego okolicznego miasta. Dodam, ze jedynej duzej firmie na stanowisku specjalisty. Pieniadze niewiele wieksze ale mieszkanie z rodzicami to inne koszta itp. Tutaj znowu pomine szczegoly- wytrzymalem 1.5 roku poniewaz sytuacja domowa doprowadzila mnie do nerwicy, takiej stwierdzonej przez lekarza.Ciagle awantury w domu, abdsurdalne pomysly mojej matki ktora potrafila mnie obudzic w niedziele o 7 rano zebym jej cos szybko znalazl w internecie. Dodam ze po drodze rozstalem sie z dziewczyna ktora stwierdzila ze `jestem obrazonym n caly swiat slabym czlowiekiem ktory nie radzi sobie sam z soba` .Poszedlem do kadr, zlozylem wypowiedzenie i pojechalem do pracy fizycznej za granice
przepracowalem tak 2 lata ,zgromadzilem jakies srodki. Teraz w mojej opowiesci pojawia sie drugi czlonek mojej rodziny. Brat z ktorym zawsze mialem dobry kontakt i ktory rowniez jak jak wyfrunal z domu po maturze juz pare lat temu rzucil haslo ze mozemy zalozyc razem firme. W trakcie mojego pobytu za granica zaczelismy o tym coraz czesciej rozmawiac i chociaz ja bylem uparty ze chce jeszcze tu zostac i zarejestrowac firme w przyszlym roku on uparl sie i namowil moja mame zeby zalozyla to na siebie i pomogla nam robiac telemarketing, jakies kwity i takie proste papierkowe roboty. ja przyparty do muru w pewnym sensie przystalem na to. kilka tygodni mialem wyjete z zycia. robilem sam strone internetowa, katalog produktow, kompletowalem cennik, wysylalem pierwsze oferty itd, no i oczywiscie wieksza czesc moich oszczednosci jest teraz na koncie firmowym bo moj brat cwaniak chce przystapic do naszej firmy jak ta sie rozwinie poniewaz teraz z dzieckiem, kredytem na karku i innymi wydatkami nie moze sobie pozwolic na zrezygnowanie z pracy i zajecie tylko dzialalnoscia.
Wrocilem z zagranicy narazie na miesiac ,znowu do rodzicow i tutaj obecnie dzialam, jezdzac jako handlowiec po klientach.
Podsumowujac. Zaczelo sie pieklo przez ktore przechodzilem jako dziecko. Mimo ustalen i obietnic moja matka nie odstepuje mnie na krok, zaglada co chwila do pokoju.Kilkaktornie juz majac klienta na sluchawce wchodzila do mnie z krzykiem do pokoju.Nawet teraz piszac tego posta juz ktory raz minimalizuje ekran zeby nie widziala ze robie cos innego.Przyjechalem na `urlop` i zeby poszukac klientow a jestem juz 3ci tydzien i nie moge wytrzymac z nerwow. Moj brat zasypuje mnie jakimis haslami i nieprecyzyjnymi informacjami.Wysyla mi zapytania czy jakies dokumenty raz na maila raz na whatsap a raz przez facebook. jest ogromny chaos a moze powinienem zaczac od tego ze argumentem za zalozeniem firmy juz teraz bylo to ze on ma juz pozyskany spory kontrakt kroy na dzien dobry zabezpieczy nam chociazby skladki do zusu na rok w przod. Guzik z tego wyszedl a ja ze strony brata i matki jestem 24h na dobe ponaglany i pedzony do pracy.
moj brat ma mi za zle ze nie chce zostac jeszcze w polsce i obydwoje z matka zaczeli mnie wyliczac ile to ja zarobilem, ile powinienem oszczedzic i niedawno padlo podsumowanie ze trwonie pieniadze a teraz sam jestem sobie winien bo powinienem miec wiecej niz mam.
wpadlem w furie bo czuje sie znowu jak dzieciak i mam ochote jeszcze dzis wsiazc w auto i wracac do belgii.Cale moje zycie to wytykanie mi bledow i ciagla proba kontrolowania mnie. Jestem cale zycie sam jak palec. potrafie miec po kilka dni wylaczony telefon bo matka potrafi do mnie dzwonic 2 razy dziennie a teraz odkad mamy ta firme dolaczyl brat.Wiekszosc dziewzyn z ktorymi sie umawialem szybko tracila mna zainteresowanie a kilka nawet szydzilo ze z takim obrazalskim nie da sie normalnie rozmawiac.Kolejna spojna rzecza ktora wspominam jest to ze juz kilka razy slyszalem ze mimo ze sie znamy jakis czas to one nic o mnie nie wiedza i robie ze swojego zycia wielka tajemnice.
Dopadl mnie kryzys i nie umiem juz sobie z tym wszystkim poradzic