Cześć, sprawa jest poważna więc będę szczery. Mam przy zasypianiu płytki oddech, dusze się, do tego gdy mam ten stan to mam chyba pół sen bo wydaje mi się że mózg jest wybudzony i próbuje kontrolować sytuację łapiąc oddech jak ryba do tego mam paraliż ciała, chce się ruszyć ale nie mogę, w głowie mam takie ciśnienie że boję się wylewu i że umrę, po chwili walki udaje mi się przebudzić ale jestem tak zmęczony że natychmiast zasypiam i sytuacja się powtarza i tak w kółko. Jestem alkoholikiem i jak jestem na bani to takich akcji nie mam, jestem też palaczem. Gdy jestem na kacu to cały dzień nie pije i nie pale ale się objadam i wieczorem jestem tak zmęczony że migiem zasypiam i jest problem. Po pierwszym ataku staram się wstać i zauważyłem że wtedy idę zapalić chociaż nie chcę wracam do łóżka i zasypiam już normalnie. Dodam że jak mam te ataki a w łóżku obok mnie leży partnerka i nie śpi to nic nie zauważa że coś ze mną nie tak a ja wtedy w mojej świadomości jakby proszę żeby mną ruszyła żebym się opamiętał. Masakra.
