Witam. W okolicy świąt wielkanocnych przeszłam covid. Powikłania dały się we znaki ale większość ich przeszła dokładnie 18 kwietnia. Niestety co mnie nadal męczy to suchość w gardle, uczucie czegoś w przełyku i zatykające się uszy, głównie na dworze, avzkolwiek dziś to i w domu. Najpierw myślałam że nerwica, ale podczas tego wszystkiego jestem spokojna... Potem myślę może to jakieś powikłania po covid... Ale jak sobie pomoc?? Miał ktoś tak?? Jak wyjdę na powietrze tak mi uszy zatyka że nie słyszę przelykania śliny - dosłownie jakby trąbka eustachiusza zamykała się. Jest to strasznie męczące... Częściej zatyka mi się prawe ucho. Do tego leczę teraz polekowy nieżyt nosa - uzależnienie od kropelkow do nosa, może to ma jakiś związek... Nie wiem. Liczę na odpowiedź kogos kto miał podobny problem :)