Mam brata (20lat) i siostrę (26lat która posiada już dzieci). Dobra przejdźmy do rzeczy jestem najmłodsza z rodziny przez co jeszcze się uczę chodzę do klasy mundurowej to nie jest moje marzenie a tym bardziej marzenie moich rodziców, oni zawsze chcieli żebym została lekarką. Moja siostra odkąd tylko pamiętam była rozpieszczana tu rodzice fundowali jej coś na wybudowanie domu, tu zajmowali się jej dzieckiem, robili co się zepsuło a nie mógł naprawić tego jej mąż. Oczywiście ja wtedy byłam dla nich widoczna tylko wtedy kiedy potrzebowali kogoś do sprzątania albo do gotowania. Mój brat znalazł sobie dziewczynę w moim wieku przez co w ogóle nie interesowało go życie w domu chociaż w nim mieszkał. Wszystko robił z bólem albo rodzice mówili że ja mam to zrobić bo on się nie mógł męczyć. Trzy tygodnie temu dostał od rodziców nowy samochód już drugi tak samo jak wcześniej komputer i monitor, a rok wcześniej motor. Ja w tym czasie wyprosiła z bólem serca od rodziców aby dołożyli mi 500zł na nowy rower o którym marzyłam. Ale wracając do sedna rok temu zmarł mój jedyny sojusznik który zawsze za mną stawał czy to w obronie czy nie. Chodzi mi tu o dziadka od strony mamy, nie radziłam sobie dobrze z jego odejściem przez co popadłam w depresję, ale rodzice tego nie widzieli. Zdaje sobie sprawę że może to ja jestem niewdzięczna i wymyślam ale nie daje sobie już rady. Co byście polecili w takiej sytuacji?
