Mam 25 lat. Brat mojej mamy się żeni. Jest 4 lata starszy ode mnie, jego przyszła żona o rok a znamy ją i jej rodzinę ponad 10 lat bo są w długim związku. Generalnie moja mama ma z bratem super kontakt, najbliższa rodzina itp. Ja trochę z innej bajki, raczej nigdy z nimi nie mam o czym gadać, przez cały ich 10 letni związek nigdy nam się rozmowy nie kleiły.
Zaproszenie na ślub i wesele dostali moi rodzice i mają przyjść "z rodziną" co oznacza mnie i moją 15-letnią siostrę. Siostry panny młodej, młodsze ode mnie będą na weselu z chłopakami zapewne.
Ja, okej, nie jestem w związku ale mam długoletniego przyjaciela, który towarzyszy mi kiedy potrzebuje partnera. Generalnie to nie jest pierwszy lepszy kolega, nasze rodziny się znają, to długa i solidna znajomość. I to nie tak, że muszę przyjść z nim koniec i kropka. Ale chciałabym mieć chociaż możliwość go zaprosić. I jakby się okazało że nie może no to nie i spoko.
Ale jakby ze mną poszedł to miałabym z kim tańczyć i gadać. A jak przyjdę sama to będę siedzieć, ani z kim potańczyć, ani z kim pogadać. Przecież nie będę całe wesele tańczyć z rodzicami i siostrą. W dodatku wujkowie i panowie z rodziny panny młodej będą mnie z litości prosić do tańca. I generalnie wiem że nie będę się dobrze bawić.
Dlatego chciałabym chociaż mieć możliwość zaproszenia pary. I czuje się trochę źle w związku z tą formą zaproszenia i odechciewa mi się na to wesele w ogóle iść.
Co o tym sądzicie? Co powinnam zrobić?
P.S. wszyscy są miejscowi i wesele będzie w pobliskiej restauracji, więc żadnych dodatkowych problemów typu nocleg czy dojazd itp. nie ma