Moja historia też jest dość smutna. Zaczęłam starać się o dziecko w wieku 31 lat. Od tamtej pory poroniłam trzy razy, zanim poszłam do kliniki leczenia niepłodności. Nikt do końca nie umiał powiedzieć co się ze mną dzieje. W końcu dostałam diagnozę, gdzie okazało się, że choruję na emdometriozę. Przeszłam laparoskopię, próbowałam inseminację. Nie udało się. Od tego momentu minęło już 5 lat. 5 lat walki o dziecko, bez skutku W końcu zapisałam się do kliniki na in vitro. Mój wybór padł na klinikę Invicta w Gdańsku. Lekarz zalecił skorzystanie z KD. Myślę, że się zdecyduję na tą opcję, chociaż jest mi ciężko. Pokładam teraz całą wiarę w najbliższe transfery, musi się udać.