Też mam fobię społeczną. Głównie chyba przez niską samoocenę i dużo wewnętrznej krytyki w stosunku do siebie. Mam to świństwo już od ponad 20 lat. W międzyczasie były jakieś krótkie terapie. Może dlatego krótkie, że wyglądało to tak - kiedy miałam dobry dzień i siłę na wyjście z domu, to szłam na spotkania, ale więcej było tych złych dni, kiedy ogarniał mnie paraliżujący strach przed wyjściem z domu, zetknięciem się z ludźmi, przejazdem autobusem - odbyciem całej tej drogi z punktu A do punktu B, także tak kończyły się moje terapie.
Aktualnie jakoś funkcjonuję, bo muszę, ale nie jest to życie, to jak udręka. Kto ma tę fobię wie o czym piszę. Może znajdzie się tu ktoś, kto chciałby powymieniać się ze mną swoimi doświadczeniami związanymi z fobią, może razem będzie lżej, raźniej, łatwiej.
To moje namiary: kasiakomarb@gmail.com
Kasia z Warszawy