Sama przechodziłam przez różne diety ale najprostsze okazało się powiedzieć sobie... dość. I wiesz co? Trzy miesiące, męki, płacz i zgrzytanie zębów, do tego tęsknota za słodyczami. Potem... spokój. Już od dwóch lat nie jem słodyczy (w postaci batonów i innych kupnych rzeczy). Zdarza mi się zjeść domowe lodu lub ciasto, ale nie pakuję tam tony cukru. Zwyczajnie się odzwyczaiłam. Wiem, że to trudne i nie każdemu może odpowiadać, ale cóż, jakoś próbować trzeba. Pamiętaj, usuń z domu słodycze i inne rzeczy, których nie chciałabym jeść - to pomaga. Bierzesz się w garść, uprzedzasz rodzinę że może być ciężko i zaczynasz. Skok na głęboką wodę w moim przypadku podziałał najlepiej. Teraz mam tak, że jem przez 8 godzin dzinnie, a potem organizm odpoczywa. Próbuj, bo każdy dzień jest ważny. Aaaa, ja mam 33 lata