Cześć,
Słuchajcie jest taka sprawa, proszę nie oceniać mnie pochopnie tylko wysłuchać co mam do powiedzenia. Mam 16 lat, aktualnie jestem w związku z o dwa lata starszym chłopakiem. Problem jest taki, że chyba tego nie czuję. On nie ma żadnego praktycznego planu na życie, nie czyta wartościowych książek, zero interesujących poglądów. Lubi piłkę nożną i gry komputerowe, no totalne dno. Oprócz tego podoba mu się styl luźny, proste dziewczyny (toteż pogawędki filozoficzne nawet nie mają miejsca). Znamy się krótko a ja już mam dość. Zauważyłam od jakiegoś czasu, że tak naprawdę podobają mi się mężczyźni mocno ode mnie starsi. Tak naprawdę, w wieku mojego taty. Czy to normalne? Mój ojciec nie jest człowiekiem biznesu, a mnie to tak strasznie pociąga. Gdy widzę kogoś na ulicy w garniturze, z teczką w ręku to mam ochotę umrzeć. Nie wiem co robić, czy to kwestia dojrzewania? Każda z moich koleżanek jest pod tym względem jest prosta. Na dodatek już kilka lat temu miałam sytuacje gdy podkochiwałam się w nauczycielu. ... mam ochotę sobie strzelić w ten durny łeb. Niech ktoś mi powie czy ma podobnie, nikomu o tym nie mówiłam. Dochodzę do wniosku, że najbardziej w mężczyznach pociąga mnie ich wykształcenie, wiedza, lubię i szanuję ludzi o szerokim spojrzeniu na otaczający nas świat.