redwine2021
Zarejestrowani-
Zawartość
27 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez redwine2021
-
Cześć Chciałabym się z wami podzielić jak również uzyskać odpowiedzi. Mianowicie tak : mam 29 lat, jestem skromną niewyniosłą dziewczyną. Parę lat temu zmarła mi siostra i co weekend parę razy jestem u niej na cmentarzu jak przyjeżdżam do rodziców na wieś . Od już bardzo dawna ( 2lata ) na tym cmentarzu widuję i mijam się z mężczyzną (który jest ode mnie starszy 30 lat) Ostatnio w sklepie patrzył się na mnie dość nachalnie. W ten weekend bedac na cmenatrzu sam zagadał do mnie, czy miałabym rozmienić pieniadze. Mówił , ze mam ładne auto ( zwykly opel) ( on byl maseratti) i chciał rozmawiac. Ja speszylam sie i powiedzialam ze musze jechac, on zyczyl milego popoludnia. Wiem, ze chcial dluzszej rozmowy niestety ja jestem panikara. Drugiego dnia byl na cmentarzu o tej samej godzinie co dzien wczesniej. Nie widzielismy sie juz. Mezczyzna ten jest ''starym kawalerem'' Jest ogromnie bogaty. Nie jest typem babiarza, nie ma narzeczonej , dzieci itp. Moi rodzice kojarza go wiec po ciuchu uzyskalam od nich te informacje. Czy on zagadal do mnie oczekujac czegos? czy tak po prostu? Czy ma kryzys wieku sredniego? lub chce potomka by jego majatek nie poszedl na marne nie wiem jak to odebrac. Mezczyzna przystojny
-
Tylko, że ja na cmentarzu widywałam go przez 2 lata. I przez ten cały czas zwracałam na niego uwagę.. Bralam tutaj pod uwagę traumę jaka przechodzi jak i ja, że tak często jest na cmentarzu.
-
I stało się, tak jak przypuszczałam :)
-
ok dziekuje za cenne rady
-
co do oczu to unikalam kontaktu wzrokowego, poniewaz on zdjal okulary przeciwsloneczne i bardzo wyraziscie i gleboko patrzyl mi sie w oczy. Tak, ze do tej pory pamietam jego kolor. A ja uciekalam wzrokiem. Tez po jego postawie moge stwierdzic , ze stal odwrocony calym soba w moja strone, ja stalam bokiem w strone auta skierowana.
-
Kurcze troche ciezko bedzie mi sie powstrzymac by nie powiedziec zwyklego dzien dobry. Tak zostalam wychowana wiec... Zobaczymy jak to wyjdzie. Jednego jestem pewna. Jezeli sie odezwie cos wiecej to zapewne bede speszona bardzo. Wtedy podjechal za mna do sklepu, zobaczyl ze mnie nie ma i wykrecil. Wiec sadze, ze jest zainteresowany. (widzialam z domu, kawalek dalej mieszkaja rodzice ) Wstydze sie z nim gadac , czuje sie skrepowana poniewaz ludzie z wioski patrzyli sie na mnie jak.. wiadomo co sobie pomysla. O czym mloda wolna kobieta moze rozmawiac z 58 latkiem ktorego samochod razi wszystkich po oczach. To jest jedynie w tym wszystkim najbardziej krepujace
-
Nawet dzien dobry nie moge mu powiedziec? On jest starszy wiec nawet kultura tego wymaga ze wzgledu , ze wymienilismy kilka slow Inaczej wyjde na jakas siske nieobyta
-
Musze przyznac szczerze, że mi od zawsze podobali się starsi mężczyźni. W granicach rozsadku oczywiscie. I zawsze w takim towarzystwie mialam i znajomych, i chlopakow. Jezeli starszy mezczyzna jest zadbany , zapewne inteligentny i kulturalny to czemu nie? Mi jako jeszcze mlodej kobiecie imponuje ten fakt , ze starszy mezczyzna sie mna zainteresowal. Wazne jest to aby nie zainteresowal sie tylko pod wzgledem wizualnym i lozkowym. Ale to wlasnie wychodzi z czasem czego on tak na prawde oczekuje. Sadze , ze i tutaj w moim przypadku tak sie okaze.
-
Gdy teraz spotkam go to zacznę mu mówić dzień dobry jeżeli bedzie chciał to sam zagada ?
-
ona Cie podrywala?
-
Cześć Chciałabym się z wami podzielić jak również uzyskać odpowiedzi. Mianowicie tak : mam 29 lat, jestem skromną niewyniosłą dziewczyną. Parę lat temu zmarła mi siostra i co weekend parę razy jestem u niej na cmentarzu jak przyjeżdżam do rodziców na wieś . Od już bardzo dawna ( 2lata ) na tym cmentarzu widuję i mijam się z mężczyzną (który jest ode mnie starszy 30 lat) Ostatnio w sklepie patrzył się na mnie dość nachalnie. W ten weekend bedac na cmenatrzu sam zagadał do mnie, czy miałabym rozmienić pieniadze. Mówił , ze mam ładne auto ( zwykly opel) ( on byl maseratti) i chciał rozmawiac. Ja speszylam sie i powiedzialam ze musze jechac, on zyczyl milego popoludnia. Wiem, ze chcial dluzszej rozmowy niestety ja jestem panikara. Drugiego dnia byl na cmentarzu o tej samej godzinie co dzien wczesniej. Nie widzielismy sie juz. Mezczyzna ten jest ''starym kawalerem'' Jest ogromnie bogaty. Nie jest typem babiarza, nie ma narzeczonej , dzieci itp. Moi rodzice kojarza go wiec po ciuchu uzyskalam od nich te informacje. Czy on zagadal do mnie oczekujac czegos? czy tak po prostu? Czy ma kryzys wieku sredniego? lub chce potomka by jego majatek nie poszedl na marne nie wiem jak to odebrac. Mezczyzna przystojny
-
tu nie chodzi, ze podchodze do tego materialnie. Ale wlasnie, otoczenie zapewne bedzie tak myslalo
-
Cześć dziewczyny postanowiłam się z wami czymś podzielić i prosić o radę, wyjaśnienie lub odrzucenie głupich myśli przeze mnie. A więc tak: Ja mam 27 lat, ginekolog chyba miedzy 45-55 ,(zonaty obraczka ) udałam się do ginekologa prywatnie na wizytę ogólną , ponieważ zmieniłam miejsce zamieszkania i bardzo dawno nie robiłam sobie badań. Z sieci i z opinii koleżanek uzyskałam odpowiedź , że ten ginekolog jest dość specyficzny, niemiły i po prostu gbur. Ja ze względu , że chciałam mieć to jak najszybciej za sobą zdecydowałam się do niego pójść. Gdy robił ze mną wywiad dość szczegółowy (czy się zabezpieczam i dlaczego nie odpowiedziałam, że nie mam partnera i nie musze) był dość nie miły i arogancki... Ja byłam bardzo zdenerwowana co widział i zwracał mi na to uwagę oraz bardzo nieśmiała. Gdy usiadłam na fotelu do cytologii cała aż się trzęsłam i uciekałam wzrokiem. Przy badaniu był miły i rozmawiał co robi w danym momencie itp. Gdy schodziłam z tego fotela na lezanke na usg podal mi reke. Gdy polozylam sie, caly czas ze mna rozmawial, pytal sie gdzie mieszkam czym sie zajmuje, kiedy się przeprowadziłam itp. Przy badaniu był bardzo delikatny. Później gdy chciał abym usiadła zrobił to dotykając mnie za nogę. Chciał badać mi piersi, a ja na to, że przy wynikach cytologii przy nastepnej wizycie (tak sie speszyłam ) on to skomentował , czemu Pani taka nieśmiała, a ja na to, że taki mam charakter. Gdy poszłam się ubrać on powiedział: bardzo fajny charakter. Gdy usiedliśmy przy biurku był bardzo miły, opowiadał sam szczegółowo, pytał się o moje zycie prywatne. W pewnym momencie powiedział: Bardzo ładne ma Pani oczy. Ja cała zmieszana... podziekowalam. Gdy wychodzilam odpowiedzial do zobaczenia. Całą ta wizyta byla dosc niezreczna lecz bylam nia podekscytowana... wychodzac z niej poczulam, ze jestem ''tam'' mokra. Facet średnio przystojny (bylismy w maseczkach) gdy pisalama do niego odnosnie badan hormonalnych skierowania konczac odpisal: cala przyjemność po mojej stronie. Nie wiem czy za bardzo koloryzuje sobie ... czy to normalne zachownie lekarzy. Lecz ja po tej wizycie wyszlam jakby z motylkami w brzuchu. Prosze was dziewczyny o opinie
-
Cześć dziewczyny postanowiłam się z wami czymś podzielić i prosić o radę, wyjaśnienie lub odrzucenie głupich myśli przeze mnie. A więc tak: Ja mam 27 lat, ginekolog chyba miedzy 45-55 ,(zonaty obraczka ) udałam się do ginekologa prywatnie na wizytę ogólną , ponieważ zmieniłam miejsce zamieszkania i bardzo dawno nie robiłam sobie badań. Z sieci i z opinii koleżanek uzyskałam odpowiedź , że ten ginekolog jest dość specyficzny, niemiły i po prostu gbur. Ja ze względu , że chciałam mieć to jak najszybciej za sobą zdecydowałam się do niego pójść. Gdy robił ze mną wywiad dość szczegółowy (czy się zabezpieczam i dlaczego nie odpowiedziałam, że nie mam partnera i nie musze) był dość nie miły i arogancki... Ja byłam bardzo zdenerwowana co widział i zwracał mi na to uwagę oraz bardzo nieśmiała. Gdy usiadłam na fotelu do cytologii cała aż się trzęsłam i uciekałam wzrokiem. Przy badaniu był miły i rozmawiał co robi w danym momencie itp. Gdy schodziłam z tego fotela na lezanke na usg podal mi reke. Gdy polozylam sie, caly czas ze mna rozmawial, pytal sie gdzie mieszkam czym sie zajmuje, kiedy się przeprowadziłam itp. Przy badaniu był bardzo delikatny. Później gdy chciał abym usiadła zrobił to dotykając mnie za nogę. Chciał badać mi piersi, a ja na to, że przy wynikach cytologii przy nastepnej wizycie (tak sie speszyłam ) on to skomentował , czemu Pani taka nieśmiała, a ja na to, że taki mam charakter. Gdy poszłam się ubrać on powiedział: bardzo fajny charakter. Gdy usiedliśmy przy biurku był bardzo miły, opowiadał sam szczegółowo, pytał się o moje zycie prywatne. W pewnym momencie powiedział: Bardzo ładne ma Pani oczy. Ja cała zmieszana... podziekowalam. Gdy wychodzilam odpowiedzial do zobaczenia. Całą ta wizyta byla dosc niezreczna lecz bylam nia podekscytowana... wychodzac z niej poczulam, ze jestem ''tam'' mokra. Facet średnio przystojny (bylismy w maseczkach) gdy pisalama do niego odnosnie badan hormonalnych skierowania konczac odpisal: cala przyjemność po mojej stronie. Nie wiem czy za bardzo koloryzuje sobie ... czy to normalne zachownie lekarzy. Lecz ja po tej wizycie wyszlam jakby z motylkami w brzuchu. Prosze was dziewczyny o opinie
-
Cześć dziewczyny postanowiłam się z wami czymś podzielić i prosić o radę, wyjaśnienie lub odrzucenie głupich myśli przeze mnie. A więc tak: Ja mam 27 lat, ginekolog chyba miedzy 45-55 ,(zonaty obraczka ) udałam się do ginekologa prywatnie na wizytę ogólną , ponieważ zmieniłam miejsce zamieszkania i bardzo dawno nie robiłam sobie badań. Z sieci i z opinii koleżanek uzyskałam odpowiedź , że ten ginekolog jest dość specyficzny, niemiły i po prostu gbur. Ja ze względu , że chciałam mieć to jak najszybciej za sobą zdecydowałam się do niego pójść. Gdy robił ze mną wywiad dość szczegółowy (czy się zabezpieczam i dlaczego nie odpowiedziałam, że nie mam partnera i nie musze) był dość nie miły i arogancki... Ja byłam bardzo zdenerwowana co widział i zwracał mi na to uwagę oraz bardzo nieśmiała. Gdy usiadłam na fotelu do cytologii cała aż się trzęsłam i uciekałam wzrokiem. Przy badaniu był miły i rozmawiał co robi w danym momencie itp. Gdy schodziłam z tego fotela na lezanke na usg podal mi reke. Gdy polozylam sie, caly czas ze mna rozmawial, pytal sie gdzie mieszkam czym sie zajmuje, kiedy się przeprowadziłam itp. Przy badaniu był bardzo delikatny. Później gdy chciał abym usiadła zrobił to dotykając mnie za nogę. Chciał badać mi piersi, a ja na to, że przy wynikach cytologii przy nastepnej wizycie (tak sie speszyłam ) on to skomentował , czemu Pani taka nieśmiała, a ja na to, że taki mam charakter. Gdy poszłam się ubrać on powiedział: bardzo fajny charakter. Gdy usiedliśmy przy biurku był bardzo miły, opowiadał sam szczegółowo. W pewnym momencie powiedział: Bardzo ładne ma Pani oczy. Ja cała zmieszana... podziekowalam. Gdy wychodzilam odpowiedzial do zobaczenia. Całą ta wizyta byla dosc niezreczna lecz bylam nia podekscytowana... wychodzac z niej poczulam, ze jestem ''tam'' mokra. Facet średnio przystojny (bylismy w maseczkach) gdy pisalama do niego odnosnie badan hormonalnych skierowania konczac odpisal: cala przyjemność po mojej stronie. Nie wiem czy za bardzo koloryzuje sobie ... czy to normalne zachownie lekarzy. Lecz ja po tej wizycie wyszlam jakby z motylkami w brzuchu. Prosze was dziewczyny o opinie