Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ßuddy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    188
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez ßuddy


  1. 1 godzinę temu, agent of Asgard napisał:

    Smakosz nie był chamem, Moon. 

    W mojej opinii był i jest, ponadto jest również niestabilnym emocjonalnie szaleńcem, taki drugim leżaczkiem tylko głośniejszym. 

    • Like 1

  2. 1 godzinę temu, Mewa kontratakuje napisał:

    A ty święty, ty tylko  skamlesz u moderacji żeby banowali tych co mają cię dość 😉

    Chociaż na to konto to ban mu się należy, choćby za wyciągnięcie z otchłani i zarąbanie nicka kultowego pravika Starej Kafe. Z Offem najczęściej się nie zgadzałem, ale swoją hmmm... rozpoznawalność miał.

    Co? 😄


  3. Dnia 11.09.2020 o 22:07, Ruslana123 napisał:

    Witam serdecznie, 

    Około dwa miesiące temu ni stąd ni z owąd pojawiły mi się trudności z oddychaniem a mianowicie niemożność wzięcia pełnego wdechu, muszę wymusić 'ziewnięcie' żeby ten wdech nabrać z uczuciem satysfakcji inaczej nie daje rady. Kobieta mam 30 lat, pale papierosy, latam 6 lat jako załoga pokładowa. Ale generalnie nigdy w życiu tak nie miałam i wydaje mi się że to podłoże nerwicy ale jest to strasznie uciążliwe i inne osoby to zauważają bo oddycham płytko przy mówieniu i widać że się męczę. Poszłam do pulmonologa i kardiologa, spirometria płuc + EKG, Echo serca, pełne badanie krwi, tarczyca itp wszystko w normie już mi mówią że mam dać sobie spokój a ja dalej swoje. Mam skolioze ale wykluczyli związek. Co mi jest? Jeśli to nerwica, to jak z tym żyć? Magnez, potas, ruch fizyczny nic nie poprawia jakości oddychania. Próbowałam robić ćwiczenia oddechowe z przepona też nie pomaga. Do psychiatry na razie nie szłam. Jakoś nie mogę uwierzyć że problemy na tle nerwowym aż tak drastycznie mogą wpływać na jakość oddychania podczas gdy żyje normalnie jak inni, nie miałam wielu stresowych sytuacji ale z kolei przyjmuje wiele rzeczy blisko do serca. 

    Witam, jeżeli problem nadal występuje to raczej mogę pomóc.


  4. Dnia 11.09.2020 o 22:07, Ruslana123 napisał:

    Witam serdecznie, 

    Około dwa miesiące temu ni stąd ni z owąd pojawiły mi się trudności z oddychaniem a mianowicie niemożność wzięcia pełnego wdechu, muszę wymusić 'ziewnięcie' żeby ten wdech nabrać z uczuciem satysfakcji inaczej nie daje rady. Kobieta mam 30 lat, pale papierosy, latam 6 lat jako załoga pokładowa. Ale generalnie nigdy w życiu tak nie miałam i wydaje mi się że to podłoże nerwicy ale jest to strasznie uciążliwe i inne osoby to zauważają bo oddycham płytko przy mówieniu i widać że się męczę. Poszłam do pulmonologa i kardiologa, spirometria płuc + EKG, Echo serca, pełne badanie krwi, tarczyca itp wszystko w normie już mi mówią że mam dać sobie spokój a ja dalej swoje. Mam skolioze ale wykluczyli związek. Co mi jest? Jeśli to nerwica, to jak z tym żyć? Magnez, potas, ruch fizyczny nic nie poprawia jakości oddychania. Próbowałam robić ćwiczenia oddechowe z przepona też nie pomaga. Do psychiatry na razie nie szłam. Jakoś nie mogę uwierzyć że problemy na tle nerwowym aż tak drastycznie mogą wpływać na jakość oddychania podczas gdy żyje normalnie jak inni, nie miałam wielu stresowych sytuacji ale z kolei przyjmuje wiele rzeczy blisko do serca. 

    Witam, jeżeli problem nadal występuje to raczej mogę pomóc.


  5. 14 minut temu, Dlugonogasylwia88 napisał:

    mieszkałam w usa około 2 lata - z przerwami - i mogę powiedzieć, żę tak jak żaden przeciętny amerykanin nie jest zainteresowany Polkami w zadnym szerszym kontekscie niz seks (najczesciej ) tak przecietna amerykanka nie jest zainteresowana Polakiem w kontekscie randkowym.

    Ogolnie kobiety w usa maja gorzej niz Polki w takim sensie ze facetow oszukujacych, bedacych meskimi odpowiednikami gold digger jest wiecej niz w Polsce, co do dyskusji wyzej, pewnie procentowo Amerykanie są dużo bardziej zaniedbani jesli chodzi o zakola brzuchy itd niz polacy,  z wszystkich moich podrozy i tułaniach się po świecie widzę że do związku na stałe może być tylko Polak.

    Widze ze w gorze uruchomila sie bardzo feministyczna dyskusja (zaburzonych kobiet jak widze jest tu nie mniej niz facetow 😕 ) Proporcjonalnie liczba ladnych kobiet do ladnych facetow w polsce jest taka sama, smieszne jest ze damy powyzej tak deklasuja facetow a same uwazaja sie za bog wie kogo... pewnie tylko we wlasnym mniemaniu, mam 2 takie kolezanki podobne stylem myslenia do tych powyzej...a co ciekawe same nie sa jakies rewelacyjne i oprocz wygorowanego mniemania o sobie nie maja nic ciekawego do zaoferowania, narzekaja na facetow ze sa zli, a problem jest w nich. Jesli narzekasz ze nie ma fajnych facetow / kobiet to oznacza ze problem jest tylko i wylacznie w Tobie, widocznie sam / sama jestes na tyle odzwierciedleniem tego kto interesuje sie w Twoim zyciu i tyle

    O, głos rozsądku w tym incelo-feministycznym ścieku. 😄

    • Like 1

  6. 3 minuty temu, Leżaczek napisał:

    Wiesz jakie są oczekiwania zarobkowe w tej branży, na każdego licz średnio kilkanaście tysięcy miesięcznie jak chcesz osoby co cokolwiek potrafią czyli z doświadczeniem. Policz sobie pcety podatki i pomieszczenie paprotki. Tak z 20 osób pensje. Jeśli się uda dotknąć projekt do końca w tym budżetu będzie dobrze.

    https://www.youtube.com/watch?v=G7Pw6socHq8 


  7. 4 minuty temu, Leżaczek napisał:

    Zawsze ale to zawsze wykonywanie tego samego w formie pracy jest gorsze. Nawet w graniu w gry. Ponieważ praca to niewolnictwo są to określone ramy czasowe np od poniedziałku do piątku, okreslona ilość godzin o określonej godzinie. Nadmiar czynności jakie trzeba wykonać. Pasja jest lepsza niż praca w pasji. Oczywiście mówimy o sytuacji gdzie kwoty nie mają już znacznia lub bez wynagrodzenia. Jedynym wyjątkiem może być własna firma gdzie zjawiali byśmy się kiedy chcemy i wszystko delagowali oraz nie byli pod telefonem ani zawaleni decyzjami które się komuluja i stanowią obciążenie psychiczne wywołujące poczucie obowiązku. Podsumowując nie realne żeby praca w jakiejkolwiek formie była lepsza od pasji.

    Ja nad morze extrime minimalizm ale na bogato. Ogromny tv, konsole ekskluzywne meble rzeczy na styk. Zbieranie płyt. Jeśli mi się znudzi to podróże. Gdybym był sam. Trochę inaczej gdyby chciała mi jakaś towarzyszyć. Ale też podobnie 🙂

    Może być to pasja & inwestycje. Praca to marnowanie czasu.

    Kupujesz etfa i masz 500 największych firm usa w portfelu. Po co tracić czasu dla jedej. Bill gejs zrobił konsole to jeszcze rozumiem dlaczego warto.

    Dokładnie tak.

    Czemu?

    Ma rację 👍😗 prosty przykład jak musisz zrobić upload grania, bez pracy nie musisz. A nie musieć to wolność. Chociaż wiem z czego się śmiejesz 😄

     


  8. 58 minut temu, Leżaczek napisał:

    U mnie to była minimalna krajowa jesli chodzi o dochód pasywny.

    Obecnie już przy pół gdybym mieszkał sam.

    Jeśli chodzi o kapitał w sumie może być nawet zerowy na start jeśli koszty też bym miał zerowe. Zbudował bym portfel od zera z niczego.

    Bezpiecznie bym się już poczuł przy 150x gdzie x to koszty życia lub minimalna krajowa lub pół.

    Najlepiej jeśli pasuje do definicji 4% rule i 150x.

    Przestał re/inwestowac to nie wiem czy jest taka kwota dla mnie to pasja. To czynniki zewnętrzne jak inna pasja i nie mam czasu. Gdzie pasją może być nawet kobieta.

     

     

×