Odkopie temat.
Własnie przerabiam ten temat, z tym ze ja zostalem wyrzucony z mieszkania w Niemczech i zamieszkalem w Pl, gdzie zona zalozyla mi sprawe o rozwod.
Przedstawila w pozwie fikcyjne wydatki na dzieci w kwocie 2800-3000zl/dziecko, gdzie z tej kwoty 800zl to koszt mieszkania.
Polski sad bez wiekszego wnikania w prawdziwosc przedstawionych kwot w wiekszosci bez poparcia rachunkami, dał wiarę malzonce i zasadzil po 1400zl zl (kosztów zabezpieczenia na czas rozprawy) na dziecko, przy moich zarobkach ok 6tys zl.
Zarobki zony to ponad 1500Euro + Kindergeld, a wiec juz na starcie jest w lepszej sytuacji, ale biedactwo twierdzi ze jej nie starcza na wszystkie wydatki na 3 osoby, mimo ze jeszcze nie tak dawno zylismy z 1 pensji na 4 osoby i starczalo.
Tak wiec, nasz polski "sprawiedliwy" sad pozwolil, aby matka wzbogacila sie kosztem bylego meza, a przeciez stopy zyciowe powinny zostac na tym samym poziomie.