Nie wiem czy jeszcze się tutaj zjawisz czy udało Ci się wyprostować życie czy popełniłeś samobójstwo. Powiem Ci tylko tyle że psychika ludzka jest nieprzewidywalna. Jeśli uważasz że posiadanie wykształcenia mgr Inż , dobrej pracy czyt dobrych zarobków, sportowych samochodów jest wyznacznikiem szczęścia to sis mylisz. Ja za to by móc cofnąć czas by w wieku 28 lat nie być takim nie odpowiedzialnym gnojkiem oddałbym te pieniądze. Podobnie jak ty nie mam znajomych, jestem sam ale miałem szanse na rodzine. Przez swoje puste narcystyczne postrzeganie świata najpierw egoistycznie wybrałem siebie a następnie zagłuszając uczucie postanowiłem zwiedzać świat, kupować samochody aby każdy mnie podziwiał a na zejścia ciśnienia korzystając z prostytutek. Co ciekawe te ostatnie tłumaczyłem sobie ze taniej jest wydać 200-300 zł za 1h niż się starać kogoś poderwać, czas i nie raz większe pieniądze prezenty, kina, kwiaty. Oczywiście tak sobie to tłumaczyłem za każdym razem a miesięcznie szło na to ponad 1000 zł. Co wychodziło taniej spotkanie z kobietą czy seks z ladacznicą? Jednorazowo pewnie podobnie ale w skali miesiąca i skali życia wybór jest oczywisty. Również zostanę sam na własne życzenie, brzydzę się sobą, nie mogę patrzec na siebie w lustrze. Ciebie ta dziewczyna olewała a ja miałem szanse na normalne życie ale najpierw ją olałem a następnie po latach zamiast to przetrawić to po spotkaniu zrobiłem coś jeszcze gorszego czy psychoanalizę. Zamiast iść tokiem normalnych spotkań to dowaliłem jej tekstami o tym jak się czuje z tym co było dawniej i teraz, generalnie dramat. Efekt tego taki ze A. Zapewne nigdy więcej się do mnie nie odezwie B. Ja ją kocham tyle lat i nie przestanę ale zrozumiałem to dopiero teraz C. Związek z inną nie ma sensu bo zamykając oczy będę widzieć tą jedną która dwukrotnie zraniłem przez swoje egoistyczne podejście. Podsumowując uwierz mi że pieniądze nic nie dają. Tak, jest łatwiej w życiu bo idzie kupić to to i to ale przyjaciół i miłości kupić się nie da. Mimo innego położenia materialnego jesteśmy w tej samej dupie emocjonalnej a nawet ja mam gorzej. Ciebie jak kobieta pokocha to za tym jakim jesteś a mnie albo za sportową sylwetkę albo za sportowy samochód uznając mnie za człowieka sukcesu. No właśnie jestem przegranym a nie człowiekiem sukcesu ale tego nikt nie widzi i kocha albo portfel albo "buźkę" bo fajny, przystojny. Nie patrz na nic, inwestuj w siebie. Człowiek bez pasji nie istnieje. Ja tuningowałem samochody mimo że pracuje przy komputerach, dalej trenowałem na siłowni, komponowałem muzykę i na prawde wiele jeszcze innych rzeczy bo jak widać Bóg obdarzył mnie wieloma talentami. Problem polega jednak na tym że ja je wszystkie zmarnowałem na bycie próżnym zostając na tym świecie sam. Mam 33 lata i podobnie jak Jezus w jakimś stopniu umarłem. Pozostaje żywy fizycznie ale mentalnie mnie już nie ma. Nie widzę sensu rozwoju osobistego w pracy bo pieniądze nie są najważniejsze, nie widzę sensu ulepszania samochodów bo nie chce by ktokolwiek mnie podziwiał. Ja chce cofnąć czas i gdy był czas na nawiązywanie znajomości tak powinienem robić a gdy był czas na poważny związek to należało tak postąpić a nie być dużym dzieckiem. Aktualnie jestem przegrywem bez szansy na przyjaciół, umówmy się w tym wieku i bez szansy na związek bo sam go pogrzebałem a inny nie ma sensu bo nie chce ani kury domowej ani kobiety dyktatora a takiej jaką poznałem już nie znajdę bo zawsze będzie punktem odniesienia. A bo to wygląd fizyczny a bo to tębr głosu a to zainteresowania. Uwierz mi że jakbyś miał taką moc by cofnąć czas gdzie nawet bym nie miał pewności czy związek ostatecznie by był trwały to oddałbym Ci moje pieniądze niestety takich umiejętności nie mamy więc zarówno ty jak i ja będziemy dźwigać ten krzyż do końca życia, tego fizycznego bo życie emocjonalne u mnie zostało pogrzebane na amen.