Witam. W zeszłym roku miałam guzy graniczne jajnika. Mam PCO i niedoczynność tarczycy (biorę eutyrox 50), brak owulacji. Jestem po 4 operacjach, przy jednej miałam sprawdzana drożność jajowodów, wszystko pracuje. Od roku staramy się z partnerem o dzidziusia, 4 miesiące temu zaczęliśmy cykle z letrozolem (5 dni), zastrzyk ovirelle i czopki cyclogest. Co miesiąc owulacja jest, ale ciąży brak. W zeszłym miesiącu mieliśmy pierwsza inseminację, również bezskutecznie. Podczas owulacji okazało się, że miałam sklejoną szyjkę macicy w dwóch miejscach ( w tym miesiącu miałam bardzo słaba miesiączkę, głównie to był brązowy śluz). Lekarka powiedziała, że to przez liczne operacje, macica również była cięta i porobiły się zrosty. Teraz zaczynamy drugi cykl z inseminacja, ale już było wspomniane i in vitro. Mamy mało czasu, lekarze dali mi trochę czasu na zajście w ciążę, bo czeka mnie operacja usunięcia jajników i macicy, ze względu na duże ryzyko nawrotu guzów. Proszę mi powiedzieć, czy któraś Z Pan miała podobną sytuację? Leki działają, owulacja jest, wyniki krwi mam dobre, jedynie cały czas mam nowe cysty lub stare się nie wchłaniają jedynie pomału zmniejszają, partner ma małą ilość plemników na ml, ale nadrabia ilością i w całości ma prawidłową liczbę, ale wciąż ciąży brak.