Odkryłem to zupełnie przez przypadek podczas masturbacji.. miałem jakoś 15-16 lat, lubiłem testować nowe techniki i chciałem, żeby moja masturbacja odzwierciedlała naturalne doznania podczas seksu a nie tylko szarpanie penisa do wytrysku. Skupiłem się właśnie na masowaniu samej główki penisa. Chyba jak u każdego faceta to miejsce bardzo wrażliwe - zdziwiłem się bo dosłownie po 5-6 przesunięciach dłonią z żelem poczułem napływ ciśnienia jak przed wytryskiem. postanowiłem kontynuować i jakie było moje zaskoczenie, kiedy zamiast normalnego wytrysku miałem fontannę rzadkiego płynu... ale nie moczu. Trochę się wtedy przestraszyłem ale później kilkukrotnie to jeszcze powtarzałem. Musiałem sprawdzić czy wszystko jest ok więc kontynuowałem normalną masturbację przesuwając dłonią po całym już penisie i dostałem normalnego wytrysku, gęstej ciepłej spermy. Chyba to w tym jest najlepsze, że można kontynuować zabawę :) Myślałem, że tylko ja tak mam a tu proszę :D
