-
Zawartość
230 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Nigdyniemównigdy8
-
Raczej rodziny, bliskich przyjaciół
-
Troche myśli bo sam mówi,że boi się,że będę żałować tej decyzji.
-
tak, niestety
-
Tak boję. Bo nie wyglądam na 30 lat, a on wygląda poważnie. To będzie skandal.
-
Oczywiście,że tak jest. Do tanga trzeba dwojga.
-
Ponoć tak
-
Zły człowiek nie jestem. Stało się. Zakochałam się choć wiem,że to nieporozumienie. Nie mam wpływu na to co czuję. Rodziny nikomu nie rozbijam.
-
Raczej średnio
-
ma dziecko, nie ma zony masz racje też tak to widzę !
-
może możemy ale każdy z nas wie,że 21 lat róznicy to istne szaleństwo
-
Zdaje sobie z tego sprawę ale widzisz serce nie sługa. Lecz rozum mówi dokładnie to co Ty
-
Nie wiem jak zatytuowac by post znow nie został skasowany. Pytanie do nowych jak i do kontynuacji dla juz biorących udział w mojej rannej konwersacji. Ja 30 lat, zakochałam się w 51 latku. Jak Wy to widzicie? Czy różnica wieku nie do przeskoczenia? Lepiej dać sobie spokój nawet jak się kocha ?
-
Nie chce też nikogo ranić.
-
Lepiej się tego nie da ująć. Dziękuję Ci za ten wpis. Właśnie cały czas o takim czymś myślę. On ma 50 lat za 5 lat może być rożnie,a ja będę miała 35 lat.
-
tyle,że ja też nie imprezuje na dysce może byłam z 2 razy,a mam 30 lat. Jestem świadoma jednak tego,że różnie może być. Dojdą choroby itp.
-
ja też nie szukam przygód
-
Ja tez nie chciałam robić nadziei on mnie też. Dużo nas dzieli, jedno całe pokolenie. Zakochaliśmy się i wszystko się rypło. Miał być romans,a wyszło jak wyszło.
-
Też tak może być. To jest taka chemia,że to jest nie do opisania ale zmiana miejsca pracy dużo by przynajmniej w moim przypadku dużo pomogła. Wsiadam do samochodu i od razu wiem,że go zobaczę. Cholery można dostać
-
Jak dwie osoby ciagna do siebie to to nie jest takie proste by to zakończyć. Choć bardzo się chce.
-
Bada bo ja tez nie umiem się rozplatac z tego romansu. To jest straszne. Chcesz,a nie umiesz przestać. Jedyna opcja zmienić miejsce pracy ale jak ma się firmę z miejscu X to nie przeorganizuje całej firmy by była w miejscu Y. Jakis koszmar
-
Nie wiem czy bym potrafiła jedno wiem,że każdy popełnia błędy.
-
Nie pisze bo nie wiem. Od jakiegoś czasu unikam stanowczych osadów. Cierpi nie tylko osoba zdradzona ale tq która zdradziła też (nie wiem jak u innych ale u mnie tak bylo). Każdy jest inny. Sa recydywiaci którzy zdradzają permanentnie są tacy co zdarzy im się raz i żałują albo nie. Zdrada nie jest niczym dobry ale jak się zdarzy czasem następuje etap przebudzenia. Czasem brakuje czegoś w związku itp.
-
Nie wiem co przeżyłaś i to bardzo szanuje.
-
Ta druga strona tez cierpi. Nie wiem jak było w jego przypadku ale ja bardzo cierpiałam. Raz,że oszukuje. Dwa,że ranie. Trzy,żeby nie ranić tego drugiego. Rok się przed tym powstrzymywałam ale uczucie było i to bardzo duże uczucie. To na prawdę jest straszne. A tego pierwszego tez kochałam ale inaczej. Oceniaj to jak chcesz. Tez to źle oceniałam dopóki sama tego nie przeżyłam. Broniłam się przed tym rok uważam,że to bardzo długo. Wiem,że on też mnie kochał. Trzeba było to zakończyć choc mysle,ze to nie skończy się jeszcze długi czas.