Ale takich małych gospodarstw jest już coraz mniej i raczej nadal będzie ich ubywać.
I znowu rozwiązane problemu to zmiana zawodu jak komuś nie pasuje. Pewnie niech w tych zawodach zostanie garstka osób, ale tylko te z prawdziwym powołaniem, które będzie mierzone skalą ustaloną przez internatów. Powodzenia w uzyskaniu pomocy po wypadku, albo dowożeniu dzieci do szkoły kilkadziesiąt km bo w okolicy nie było prawdziwych nauczycieli z powołania.
W mieście może i wyciągnie z korków, w małych miejscowościach raczej nie.