Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Takie moje zdanie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    14
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

226 wyświetleń profilu
  1. Nie bardzo widzę rozumiesz co chcę powiedzieć. Masz taki trochę ograniczony sposób postrzegania rzeczywistości. No, ale taki jesteś. Mi nic do tego. Póki nie krzywdzisz tym innych i nie przekraczasz ich granic to wszystko w porządku. A to czy je przekraczasz to już popytaj najbliższe otoczenie. Zapytam wprost może będzie Tobie tak łatwiej zrozumieć - czy Twoja partnerka prosiła Cię o to żebyś wtrącał jej się do gotowania? Czy ona potrzebowała pomocy w temacie ilości zużytych sztućców? Czy dotychczasowy jej sposób działania był dla niej tak uciążliwy, że bez Twoich interwencji nie dała by rady? Czy zapytałeś w czym możesz jej pomóc czy zdecydowałeś za nią? Spróbuj tak podziałać kilka dni poprostu pytając. Nie czytaj z gwiazd czy z oczu bo jest duże prawdopodobieństwo, że sie myślisz, ale pytaj. Potraktuj to jako ćwiczenie w rozwoju osobistym. Nic nie tracisz, a możesz coś zyskać.
  2. Jest taki serial na Netflix "New Amsterdam". Dyrektor szpitala też starał się ułatwiać pracę swoim pracownikom co przekładało się na funkcjonowanie szpitala na wysokim poziomie. Różnica taka między Wami, że on zawsze zaczynał rozmowę czy spotkanie z lekarzami od pytania: "W czym mogę pomóc?
  3. Dlaczego uważasz, że wiesz co jest dla nich najlepsze? Pytałeś chociaż? Jeszcze taka mała rada: Nie oczekuj, a unikniesz rozczarowań.
  4. Mówisz jakbyś był szefem firmy, a nie partnerem. Co Ty komu masz do powierzania? Co TY w ogóle piszesz? Raczej doceń kobietę, podziękuj jej za obiad, który zrobiła bo chciała, a zaręczam Ci, że nie musiała. Za cierpliwość do Ciebie też jej podziękuj i licz na to, że się jej nie skończy :) Zastanów się też ze spokojem czy ten perfekcjonizm nie szkodzi innym, ale przede wszystkim Tobie. Zobacz jakie nieprzyjemne emocje Tobą targają, z tak błahego powodu jak ilość sztućcy. Zmywarka umyje wszystko i 5 noży i, i 10, i 15. Nie martw się. To nie koniec świata.
  5. Źle mnie zrozumiałeś. Mam na myśli to, że daj innym żyć swoim własnym życiem. Nie próbuj nikogo uszczęśliwiać na siłę bo ich szczęście może wyglądać inaczej niż Ty sobie to wymyśliłeś. Skup się na sobie. Spróbuj akceptować drugiego człowieka takim jak jest. Pewnie wydaje Ci się to trudne, ale można się tego nauczyć. Mówisz o rozwoju to spróbuj zająć się rozwojem osobistym chociażby w temacie zrozumienia lub akceptacji. Próbujesz zmieniać innych, a siebie potrafisz?
  6. Nic więcej Ci nie poradzę. Pijesz regularnie od dłuższego czasu, spada Ci tolerancja na alkohol. Ja bym jednak sprawdzila siebie. Używasz zdrobnień do alkoholu czyli próbujesz spłycić jego znaczenie - "piwko". To, że nie pijesz wódki nie ma żadnego znaczenia. Moja rada to spróbuj odstawić alkohol. Zobacz jak zareagujesz. Czy naprawdę jest Ci obojętny czy jednak będzie Ci naprawde ciężko wytrwać w abstyncji.
  7. Najpierw spróbuj czy w ogole potrafisz zrobić przerwę od jakiejkolwiek alkoholu i nie mówię tu o dwóch dniach czy miesiącu. Tolerancja się zmieni. Najpierw możesz wypić dużo, a potem wystarczy Ci już bardzo mała ilość żeby się upić, ale to też już niestety objaw chorobowy.Tak postępuje uzależnienie. Oczywiście po jednym objawie nikt nie postawi Ci diagnozy i nie powie, że jesteś alkoholikiem, ale pomyśl czy masz w związku z piciem jakieś konsekwencje np.finansowe, czy rodzina daje Ci znaki, że przesadzasz z piciem, czy urywa Ci sie film, pijesz przed wyjściem do znajomych (takie przebiegi przed imprezą). Może nastrój Ci się zmienia? Jak sobie radzisz z emocjami, nerwami? Czy alkohol jest ważniejszy niż zainteresowania, pasje?
  8. Takie moje zdanie

    Komu pomógł psycholog ? Warto iść ?

    To temat dla terapeuty uzależnień. A co się zmieniło? Wzrosła Ci tolerancja na alkohol. To jeden z sześciu punktów potrzebnych do zdiagnozowania uzależnienia.
  9. Digitalius przeczytałam co piszesz i naszły mnie pewne refleksje. 1. Chcesz zmieniać świat zacznij od siebie np. gotując obiady na swój wymyślony, logiczny sposób. Skoro świetnie wiesz jak to się robi (jak twierdzisz lepiej od partnerki) to może po prostu się tym zajmij. Taki masz świetny dar do rozwiązywania problemów, a na taki oczywisty pomysł nie wpadłeś? 2. Związek polega na akceptacji partnera takim jakim jest. Nie możesz kogoś zmieniać na silę. Każdy jest inny i to jest właśnie w ludziach piękne. Możesz za to zmienić siebie poprzez podejście do czegoś na co nie masz wpływu albo nie powinieneś go nawet próbować mieć. Zostaw to tak jak jest. Oczywiście możesz zasugerować Twój pomysł na dane nawyki partnerki, ale to tyle. Wyrazić swoje zdaniem, ale decyzję zostawić tylko jej. Chcesz mieć wpływ na ilość zużytych naczyń - gotuj. Proste nie? 3. Poczytaj o trzech kolorach mózgu. Structogram. Ty masz zdecydowanie mózg niebieski czyli nastawiony na logiczne myślenie, analizy, dążenie do celu... Twoja partnerka może mieć mózg zielony czyli taki emocjonalny. Dla niej nie jest ważne ile zużyje naczyń, ale to że może zadbać Ciebie, zrobić Tobie obiadek taki jak lubisz, może przytulić się wieczorem. Jesteś programistą w pracy. Fajnie, ale staraj się nie zabierać roboty do domu. Nie programuj otoczenia. To już nie Twoja działka.
  10. Wzrasta CI tolerancja na alkohol. To niestety nie jest dobrze. Jak pijesz nawet małe ilości, ale regularnie to radzę zrobić sobie przerwę i zobaczyć jak się z tym czujesz i czy w ogóle jest to możliwe.
  11. Takie moje zdanie

    Terapia małżeńska - czy ma sens?

    Autorze zastanów się, która odpowiedz jest Ci bliższa: Chcę ratować małżeństwo ponieważ: 1. kocham żonę i nie wyobrażam, sobie życia bez niej 2. mamy dziecko i robię to tylko dla niego 3. przez rozwód stracę w oczach kolegów. Opinia innych jest dla mnie ważniejsza niż moje odczucia i potrzeby
  12. Horoskopy dla mnie są trochę jak samospełniająca się obietnica. Jeśli ktoś będzie w nie wierzył to podświadomie zrobi wszystko żeby spotkać przystojnego bruneta czy podjąć ważną decyzję. Pewnie podjął by ją i tak, ale po przeczytaniu horoskopu nabiera ona po porostu innego znaczenia. Ja nie łączyłam bym tych dwóch kierunków. Jeśli chcesz czytać człowieka po planetach, liczbach czy innych tego typu rzeczach to nie dajesz mu się poznać. To jak ocenianie człowieka po wadze. Nie każda osoba otyła nie dba o siebie. nawet powiedziałabym, że u większości jest to objaw jakieś choroby typu cukrzyca czy jakiś zaburzeń odżywiania, a nie zaniedbanie. Dlatego uważam, że jako dobry psycholog powinnaś skupić się na postrzeganiu człowieka przez niego samego. To nie gwiazdy mają Ci powiedzieć, że pacjent ma zaniżone poczucie własnej wartości, ale Ty powinnaś to wywnioskować na podstawie podanych informacji przez klienta. Według mnie gwiazdy nie są w stanie powiedzieć jakie emocje siedzą w człowieku. Jakie są jego odczucia. Jakie nawyki nim kierują. Jakie doświadczenie życiowe ukształtowały jego osobowość czy sposób postępowania. Spójrz na bliźniaki lub dwie osoby urodzone w tym samym dniu - czy ich osobowość i postrzeganie świata są identyczne? Pomijając już aspekty, o których napisałam to ja osobiście horoskopy traktuję z przymrużeniem oka więc gdybym miała wybrać terapeutę z kilku dostępnych to wybrałabym takiego bardziej stąpającego po ziemi. Oczywiście to moje subiektywne odczucie, Staram się nie oceniać, ale przy dokonywaniu wyborów każdy aspekt Twojej pracy może być argumentem. Ja to mogę odebrać jako minus, ale ktoś kto czyta horoskopy regularnie może to potraktować jako duży plus. Każdy jest inny. Mało to ludzi chodzi do wróżki. Jeśli oba kierunki są Ci bliskie to możesz zrobić dwie osobne strony zamiast co tydzień zmieniać tematy. No, ale wybór jest Twój. Jeśli wierzysz w powodzenie tego projektu to działaj nie pytaj. Na pewno to połączenie kierunków będzie wyjątkowe i może potrzebne. Tego niestety nie potrafię przewidzieć. A co mówi na to horoskop?
×