Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Digitalius

Zarejestrowani
  • Zawartość

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

2 Neutral

Ostatnio na profilu byli

253 wyświetleń profilu
  1. Ja osobiście się nie zawiodłem na ludziach z internetu, a NAWET jestem wdzięczny, że mogłem poznać tych ludzi, którzy mieli wielki wpływ na historię mojego życia. Odpowiadam tylko na pytanie z tytułu tego posta - nie ma on związku z randkami internetowymi, ani innymi rzeczami. Opiszę: w wieku 15 lat grałem w GTA przez internet, na serwerze z zamkniętą społecznością. Ten "romans" z grą na tym jedynym serwerze trwał 8 lat. W tym czasie społeczność rozwijała się, za pomocą czatów głosowych oraz rozmów konferencyjnych wideo. Wspólnie rozwijaliśmy serwer i wprowadzaliśmy wydarzenia integracyjne na serwerze. Pewnego dnia właściciel serwera/forum oraz ekipa moderatorów i JA staliśmy się sobie tak bliscy, jak przyjaciele - tylko, że internetowo. Pewnego dnia ta ekipa zaprosiła mnie na grilla NA ŻYWO do Warszawy (stamtąd pochodzili). Zgodziłem się bez wahania. Ten dzień był wyjątkowy. Na grillu poznałem dziewczynę - zakochaliśmy się w sobie i byliśmy sobie bliscy. Miesiąc później postanowiłem zamieszkać w Warszawie i tak spędziłem tam dwa lata. Po dwóch latach wszystko się zmieniło, jednakże podsumowanie w moim przypadku było takie, że gdyby nie ten grill, wiele doświadczył bym wielu niesamowitych rzeczy i dzisiaj nie znajdował bym się tu, gdzie teraz jestem. Dlatego do dzisiaj pomimo zakończenia tej ścieżki, z chęcią bym ją powtórzył ponownie.
  2. Odkopuje swój temat, dlatego, że wcześniej obiecałem. Również pisałem, że sprawdzę wszelkie rady, które użytkownicy mi podsunęli. Oto rezultat: Wszystko zakończyło się powodzeniem. Dziewczyna nie tworzy mi hałd naczyń po ugotowaniu prostego obiadu, zaczęła ekonomicznie wykorzystywać dostępne zasoby. Moja mama nauczyła się być samodzielna - potrafi ruszyć się z domu, pójść do salonu i spytać o konkretne sprawy. Przełamała strach przed nieznanym i z chęcią odkrywa więcej na własny rachunek. Wadą tej sytuacji jest to, że przestała zapraszać mnie z dziewczyną na obiady (wydaje się, jakby była obrażona, lub zrozumiała, że nie może nadużywać mojej uprzejmości, gdyż też mam swoje sprawy i swoje życie), lecz mi zaczęło to nie przeszkadzać. Jeśli chodzi o mnie, również zrozumiałem, że nie mogę ciągle naprawiać świata, gdyż jest to walka z wiatrakami. Skupiłem się na własnych przyjemnościach, uczę się nowych rzeczy rozwijając swoje hobby, wyluzowałem w pracy zmniejszając wydajność o 20% sprawiając, że pracodawca nie oczekuje ode mnie 110% efektywności, nikt nie oczekuje ode mnie pomocy. Podsumowanie: Wszystko się ustabilizowało, tak jak powinno. Odczułem po tym wszystkim ulgę i poczucie spełnienia. Takie ciepłe uczucie w środku, że zrobiłem na tym świecie wszystko i jestem gotów odejść, szczęśliwy.
  3. Tak, przyznaję. Orłem nie jestem, ani moje urządzenie, którego używam do pisania. Wybacz. Cieszę się, że jesteś! To tylko moje spostrzeżenie, czy może smutna prawda, że na każdym blogu, forum, artykule znajdzie się zawsze choć jedna osoba, która hejtuje ortografię? Pozdrawiamy lingwistów i polonistów
  4. Druga sprawa, jaką przeanalizowałem i wykonałem, to wcześniej (na samym początku) wspomniana sprawa mamy i dekodera. Doszedłem do wniosku, że w tym przypadku, aby przez dwa lata nie płacić dodatkowo za coś co jest za darmo jako funkcja, postanowiłem zerwać umowę mamy na wybrany dekoder dodatkowy i zapłacić karę umowną z własnej kieszeni. Wyszło na to, że ten sposób jest oszczędniejszy, gdyż wysokość kary umownej pokrywa tylko wydatek 12 miesięcy z umowy na 24 miesiące, dlatego 12 miesięcy zaoszczędzone.
  5. 1 Efekt: Nie wspominałem tego wcześniej, ale od chwili założenia tego tematu do dnia dzisiejszego pracowałem również nad poprawą harmonii i porządków codziennych z rozrzucanymi ubraniami przez moją dziewczynę. Od kad pamiętam, moja dziewczyna nie grzeszyła w składaniu ubrań, ani znalezienia kąta na własne rzeczy, akcesoria itp. W taki sposób, by te nie rzucały się po całym mieszkaniu. Opracowałem układ, który z chwilą obecną się przyjął. Moja dziewczyna również lubi książki, szyć pluszaki, kolorować obrazki. Aby sytuacja się nie powtarzała, wyjaśniłem, jak to negatywnie może wpłynąć na nasze samopoczucie mieszkania, stworzyłem jej kącik do składowania rzeczy, zrobiłem organizer akcesoriów i ustaliłem z nią: "to jest już teraz twoje miejsce na ubrania. Nie musisz ich składać jeśli nie chcesz, ale chociaz rzucaj je np. na tym krześle, wtedy sprzątanie będzie łatwiejsze. Wszelkie kredki, nici itp. Możesz również składować w tym kartonie i odkładaj go pod tym stolikiem ". Pierwszy sukces.
  6. Dobrze. Tak zrobię. Biorę każde zdanie w tym temacie pod uwagę, każdego użytkownika, by przeanalizować każdą opcję i dojść do jak najlepszych efektów. Dziękuję za poświęcenie czasu. Gdy sprawy przyniosą efekty, odezwę się jeszcze. Jeśli w tym czasie zostaną dodane jeszcze wpisy, zawsze je przeczytam. Dziękuję również pozostałym użytkownikom za wkład.
  7. W moim przypadku jest to tak, że nikogo pytać nie muszę, ponieważ wszyscy wiedzą, że jak jest potrzeba, wystarczy powiedzieć lub poprosić. A próśb jest wiele, lub jeśli ich nie ma, to z oczu wyczytam, że jak czegoś nie zrobię, to się ktoś obrazi, bo się robi głupio, by powiedzieć o problemie.
  8. Nie chodzi o szefostwo, tylko partnerstwo i współpracę. Tak jak wspomniałem wcześniej ja robię coś dla innych, ale również sam będę potrzebował rzeczy, by ktoś mógł zrobić coś dla mnie, bo gdybym dla wszystkich wszystko robił sam, dodatkowo wszystko dla samego siebie, to zwariować można. Jak coś robię dla kogoś to chce jak najlepiej dla tych osób, więc czemu nie mogę oczekiwać tego samego?
  9. To nie upierdliwość. Skoro nie mogę liczyć na kogoś, kto nie umie wykonać błachej rzeczy, jak mogę takiej osobie powierzyć coś odpowiedzialnego. Jestem o tyle zdrowy na umyśle, że nikt nie zdoła mnie przekonać, że jest inaczej.
  10. No tak, rozumiem. Skieruj wszystko na osobę, która chce wszystko ulepszyć i uprościć. Jakie to proste, a reszta będzie siedzieć w kapciach i tylko liczyć na mnie... Czyli wychodzi na to, że nie masz zielonego pojęcia o tym, co napisałem. Skoro będę robił wszystko za wszystkich, to wtedy te osoby zatrzymają się w rozwoju, bo nie wpadną na nic, co pomogło by im się rozwijać. Nie zamierzam nikogo rozpuszczać.
  11. O.o to ci dopiero odpowiedź. Czyli sugerujesz, abym olał wszystko i dał każdemu pole do popełniania błędów, nie biorąc oraz nie mając zamiaru brać w tym udziału. Zawsze to jakaś myśl.
  12. Powiem jeszcze, że czasami oglądam sporadycznie film "Sekret", który odkryłem w Warszawie. W stolicy dowiedziałem się, że dla wielu jego treść ma wielki wpływ na ich życie. Próbowałem i dlatego go czasami oglądam na nowo, by sobie przypomnieć o tym, co mogę zrobić a nawet co mogę zmienić. Lecz teraz patrząc na to, może się zdarzyć, że nadal mogę go źle stosować.
  13. No dzięki, miłego wieczoru. Zawsze możesz wrócić w najbliższym czasie, to sobie pogadamy, bo szczerze powiem, że wiele wniosków wyciągnąłem od ciebie i innych członków dyskusji.
  14. a gdyby ten kontekst przypisać do mojej historii? Miało by to sens instynktowne unikanie lub niedopuszczenie do sytuacji problematycznych, mogących wpływać na życie i otoczenie, oparte na odpowiednich decyzjach To wtedy Alfą w naszej galaktyce będzie słoneczko, które ostatnio jest bardzo aktywne +33 stopnie celsjusza itp. xD
×