Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

joasia536

Zarejestrowani
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. joasia536

    Kryzys tożsamości

    Dodam, że dosyć wcześnie weszłam w 1stały związek, chociaż z perspektywy czasu to było bardziej młodzieńcze zauroczenie i toksyczna relacja. Teraz jestem w 5 letnim związku i dopadają mnie jakieś dziwne myśli, że to może za wcześnie i że może dopiero teraz powinnam się z kimś związać. Że być może gdybym wcześniej żyła tylko i wyłącznie młodym życiem, imprezowała, studiowała to teraz bym nie miała takich myśli. Dodam, że kocham mojego partnera i jak teraz mu wyskoczę z czymś takim to pomyśli że jestem całkowicie niedojrzała. Nie chcę się z nim rozstawać, podoba mi się nasze życie ale mam wrażenie, że coś mi się poprzestawiało w myśleniu.
  2. joasia536

    Kryzys tożsamości

    Witajcie, mam taki dziwaczny kłopot. Mam od miesiąca 25 lat, od 19 roku życia mieszkam z partnerem w wynajętym mieszkaniu. Jeszcze 2 lata temu i wcześniej normalnie pracowałam, jeździłam za granicę, miałam swoje oszczędności. Jednak nie mogłam znaleźć lepszej pracy, więc postanowiliśmy że pójdę na studia. Był to już ostatni dzwonek, wcześniej nie miałam możliwości a chciałam. Wybraliśmy dzienne bym więcej z nich wyniosła i miała dodatkowe stypendium. No i od tego momentu zaczęłam się czuć coraz dziwniej. Wiele osób mówi, że jestem młodziutka, że 25 lat to jeszcze dziecko. Inni że to już dojrzały wiek. Jednak ja obserwuje dookoła ludzi w moim wieku, którzy stawiają domy, spłacają mieszkania. Połowa moich koleżanek ze szkół ma już dzieci. Na forach czytam, że część osób jest po rozwodach lub muszą sami radzić sobie z małymi dziećmi. Część osób ma firmy. Mi został jeszcze rok studiów do licencjatu. Większa część grupy jest ode mnie kilka lat młodsza. Idąc na uczelnie czuję się jak dziewczynka. Wracam do domu i czuję się jak kobieta, zajmuje się domem. W tej sytuacji nie wiem czy dać sobie luz, odczekać ten rok. Cieszyć się tym, że chwilowo skupiam się najbardziej na studiach, odpocząć, poczuć tą młodość i cieszyć się nią czy może już nie wypada. Odkąd studiuje paradoksalnie zaczęłam bać się dorosłego życia, boję się pracy mimo że wcześniej normalnie pracowałam. Boję się też zajęć, spotęgowało to moją nieśmiałość. Czuję się żenująco gdy na zajęciach boję się odezwać, lęk mnie obezwładnia a wcześniej jeździłam po świecie i dogadywałam się w obcych miejscach. Stypendium starcza mi na pół opłat za mieszkanie. Część czasami dorobię, część opłaca partner. Miewam myśli o narzeczeństwie, mieszkaniu, w przyszłości dziecku. Wychodzę z domu i myślenie się całkowicie zmienia. Dodatkowo te dziwne uczucie potęguje mój wygląd. Wszędzie pytają mnie o dowód, wciąż wyglądam na 17 lat. Nie mogę kupić alkoholu bez dowodu czy nawet głupiej zdrapki. Mam sylwetkę kobiety a twarz i wzrost nastolatki. Ludzie pytają czasami na przystankach czy idę do szkoły. Jestem totalnie skrępowana, bo przecież mogłabym już swoje własne tam odprowadzać. Bywają dni, że wygodniej mi się zabrać z plecakiem jeszcze z liceum. Przez jakiś czas tak chodziłam stwierdziłam, że to tylko plecak ma być wygodnie aż w końcu uznałam, że to faktycznie może dziwnie wyglądać. Już nawet nie wiem co mi wypada a co nie. Czy ze mną jest coś nie tak? Mam wrażenie, że z kobiety stałam się dzieckiem. A może jestem dzieckiem i to nie czas na bycie kobietą. Sama już nie wiem. Wiem, że to śmieszne co napisałam, ale nie mam komu o tym powiedzieć.
  3. joasia536

    Pomocy

    Witajcie.. mam problem z partnerem. Być może dla was będzie bardzo dziecinny, ale mi jakoś przykro i chętnie się dowiem czy nie przesadzam. Ogólnie jesteśmy razem ponad 4 lata i do tej pory było normalnie. W sumie facet dalej jest dla mnie kochany, ale mam wrażenie że go nie pociągam. W sumie on chce się kochać, wciąż często . Niestety od jakiegoś czasu wprowadza nowe czynności. Część rzeczy była fajna i je wprowadziliśmy. Część typu footjob wprowadziliśmy bo on chciał. Reszty nie chciałam, bo mam wrażenie że nie są dla mnie np.robienie loda podczas jazdy autem. Mam wrażenie, że on ciągle chce czegoś nowego. Nie byłoby nic w tym złego, ale nie wiem czy się tylko inspiruje porno czy chce mnie taką jak na filmach. Raczej tego nie oglądał kiedyś bo nie musiał będąc ze mną, czasami się zdarzyło . Tak mi powiedział. Ja czasem oglądałam i nie widziałam ogólnie w tym nic złego bo widziałam to jako całokształt. Nie sądziłam że ludzie się podniecają np.samą kobietą czy mężczyzną tylko całokształtem. Od jakiegoś czasu partner siedzi na pewnej męskiej grupie gdzie przez cały dzień wysyłają dziwne filmiki porno zwłaszcza takie obrzydliwe lub śmieszne. Nieraz wysyłają też same filmiki np.z kobietami jak wywalają piersi czy się masturbuja. Nie widziałam w tym nic złego aż do teraz. W sumie nieraz mi pokazywał, przy mnie przewijał te z samą urodą kobiet, pokazywał tylko te dziwne w parach.Ogólnie jestem młodą brunetką, bardzo naturalną. Od zawsze partner chwalił mój wygląd, mówił że nie muszę się malować. Wróciłam do swojego koloru włosów by były zdrowsze, popierał to. Twierdzi, że najlepiej mi bez makijażu itp. Chciałam raz w życiu doczepić rzęsy na wesele to powiedział, że się nie zgadza. Dużo osób mówiło, że rudy by mi bardzo pasował. Kiedyś zrobiłam pasemko to facet twierdził, że nie podoba mu się. Raz miałam jaśniejsze włosy to akceptował je ale mówił że on od zawsze za brunetkami jest. Nieraz chciałam być właśnie ruda to protestował. Myślałam że mu się podobam do wczoraj. Akurat coś patrzyłam w jego telefonie jak wyświetliło mi się, że dołączył do grupy "kocham rudowłose". Weszłam na nią i zobaczyłam dziesiątki zdjęć rudych kobiet z wypietym tylkiem xl i silikonem w wielkich cyckach, pełną tapetą i wulgarnymi pozami. Mało tego zawsze akceptował np. włoski na nogach itp a ostatnio widząc na zdjęciu blizne po porodzie stwierdził bym lepiej w przyszłości nie rodziła. Zachowuje się jak ktoś inny. Na początku związku prawie nie dotykal moich piersi a jak przytylam to ciągle. Mówi bym z nich nie schudła a ja muszę schudnąć i nie da się ich nie zrzucić. Zapytałam czy podobała bym mu się ruda stwierdził żebym nic nie robiła bo jestem seksowna taka jaka jestem. Jednocześnie ogląda moje przeciwieństwa. Może jestem przewrazliwiona, bo poprzedni partner traktował mnie jak przedmiot.
×