Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Idylla

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Okej. Dzięki za opinię
  2. Ona nie chce wychodzić z domu, umowienie się z nimi poza domem graniczy z cudem. Ciężko jej chodzić, więc o parku można zapomnieć gdyby to było takie proste, nie pisałabym. A ja tam swoich psów nie zabieram, bo moje są małe, jej ogromne i raczej agresywne.
  3. Cześć. Chciałabym po prostu dowiedzieć się, czy moja niechęć jest uzasadniona, czy wymyślam. Mam koleżankę, która mieszka kawałek drogi od nas. Odwiedziamy się na zmianę, czasem nocujemy. Ale ilekroć się z nią umawiamy, że przyjeżdżamy np na 16.00, wchodzimy do ich domu a ona jest pod prysznicem, jej mąż na zakupach, albo też ma zamiar się kąpać, wyciera podłogi, wszędzie jest mokro i tak dalej. Ogólnie zawsze mówią że się nie wyrobili. Tak samo jak mamy gdzieś jechać nad jezioro czy gdzieś. Specjalnie umawiamy się na wcześniej, a potem i tak na nich czekamy. Jakiekolwiek jedzenie muszę robić sama, ona ewentualnie obierze jakieś Warzywa. Ja zawsze przywożę jakieś jedzonko, a potem idę z nią na zakupy, bo ona nie ma nic do jedzenia i picia, bo cały dzień oglądała serial i się nie wyrobiła. I zawsze mówi, że nie zdążyła posprzątać. Do tego ma psy. I sierść jest dosłownie wszędzie. Nawet jak stawiam kubek z kawą na stole, po 2 minutach już nie mogę jej dokończyć, bo pływają kołtuny. Często idziemy do nich w jakiś starszych ciuchach, bo wychodząc jesteśmy cali w siersci. Wszędzie walają się koty kurzu i psich włosów, jest okropny bałagan, naczynia nieumyte, zmywarka zapleśniała. Kiedyś zostaliśmy u nich na noc, wstając rano moje ubrania były białe a ja musiałam umyć włosy, bo jej pies położył się że mną w łóżku.... Toaleta brudna, w wannie włosy, na podłodze też włosy, śmieci z kosza w łazience się wysypują... Ogólnie nie jestem jakimś maniakiem czystości. Sama mam 2 psy. Ale zawsze jak się z nimi umawiamy i przyjeżdżają do nas (zawsze się spóźniają), ja ogarniam w miarę mieszkanie i mam naszykowane picie i jedzenie, bo wiem, że jadą z daleka. Ogólnie nie lubię do niej jeździć, wykręcam się jak mogę, przeszkadza mi ten syf i brak organizacji. Wiem, że nie każdy musi mieć czysto w domu, bo to jego dom. Wiadomo, idę w gości więc się dostosowuje do sytuacji, ale bez przesady.obrzydza mnie jej dom. Czuję po prostu nieszanowana. Skoro się z kimś umawiam to jestem punktualna i staram się mieć w miarę czysto, bo szanuje moich gości. Najgorsze, że ona mi kaze zdejmować buty u siebie w domu. I potem skarpety do wywalenia, no dopranie to cud. Przesadzam? Czy mam prawo być zniechęcona?
×