Mam już wszystkiego dość, 19.06 urodziłam dziecko, ciąża była planowana i wyczekana… całą ciąże bardzo cieszyłam się na to że będę miała dziecko, mówiłam do brzucha itd. W drugiej dobie w szpitalu doszło do mnie że moje życie już nigdy nie będzie takie jak przedtem… żyliśmy z mężem bardzo luźno. Nigdy nie gotowałam w domu bo po pracy jeździliśmy do moich rodziców na obiad lub chodziliśmy do knajpy. W domu w sumie tylko spaliśmy. A teraz?! Teraz jestem uziemiona… minęły 3 tygodnie a ja nadal tęsknie za starym życiem. Kocham dziecko, jak na patrzę to czuje tą miłość. Ale niestety żałuje decyzji o dziecku. Jestem okropna i samolubna. Dodatkowo mała w nocy nie śpi, w dzień tylko w wózku na spacerze lub na rękach przez co nic nie mogę zrobić. Ehhh nie wiem czy wytrzymam ten rok! Cały czas pocieszam się faktem że za rok już wracam do pracy a dziecko idzie do żłobka. Jestem okropna, czasami nie panuje nad sobą i krzyczę :(…. Musiałam się wyżalić.