Witajcie
szukałam trochę w lupce, ale nie znalazłam podobnego tematu. Chodzi mi o świadkowanie na ślubie a konkretnie o sytuacje, gdy przyjaciółka postawiła mnie przed faktem dokonanym ze zostałam wpisana na świadkowa. Zrobiło mi się miło ale to co wyszło z późniejszych rozmów kompletnie mnie przeraziło. Wesele ma być ogromne, przygotowania panny młodej też bardzo rozbudowane podobnie jak poprawiny. maja być kręcone jakieś teledyski, świadkowie maja prowadzić zabawy dla gości, pomysłów ciagle przybywa.. wszystko jest straszne dla mnie z tego względu ze jestem osoba nieśmiała i trochę aspołeczna, problemy zdrowotne potęgowane przez stres wiele razy spowodowały ze otarłam się o szpital (migreny w sytuacjach stresowych, zaburzenia widzenia), poza tym nigdy nie byłam na weselu (to może śmieszne, ale mam mała rodzine, prawie wcale znajomych) i nie chciałabym popsuć całej ceremonii i zabawy przez swoje dolegliwości. mam wrażenie ze zostałam wybrana na ta świadkowa bo żadna z koleżanek panny młodej się nie zgodziła na te atrakcje weselne… czy wypada mi odmówić? Jest mi bardzo głupio, ale gdybym od początku wiedziała o takich wielkich planach to bym od razu zrezygnowała a tu coraz bliżej ślubu i coraz więcej obowiązków. Proszę, jesteście bardziej doświadczone wiec przedstawcie mi swój punkt widzenia