-
Zawartość
24 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez MaticOfficial
-
Witam. Od ponad 4.5 miesięcy byłem z dziewczyną w związku ja mam 18 lat, ona 17 lat. Bylem w stanie zauroczenia lub miłości co było poniekąd obsesją,moje poprzednie uczucia też tak wyglądały (coś mi mówiło to nie jest miłość i że to jest egoizm). Jestem osobą mocno wierzącą, moje postępowanie było hipokryzją według zasad. Przez pierwsze 3 miesiące zależalo mi w ..., myślałem bedzie pies, ta jedyna etc. Po 4 randkach byliśmy razem. A po niecałych 2 miesiącach ten teges. Było tego dużo. Pewnego dnia w lipcu wszystko mi jeblo, tęsknilem za tym co było, chciałem się poświęcić dla niej ale jakby czułem że brakowało mi tego uczucia, wszystko opadało, modliłem się by było lepiej, bym miał miłość chciałem to naprawiać i na siłę ciągnąć. Byłem przytłoczony, w dodatku ona mnie bardzo kochała, ja nie wiedziałem jak z tego wyksc by nam było dobrze, trwałem w tym źle się czując, robiłem wszystko dla niej ale czułem że to wymuszone, pomagałem jej tłumacząc sobie przyjaciół soe nie zostawia. Teraz się rozstaliśmy i to w trudnej sytuacji, ja jej to powiedziałem, teraz mam wątpliwości czy to naprawiać czy zapomnieć. Wiele razy wymuszałem reakcje, ale czuję że to opadło. Mocno się klucilismy, i to o takie sprawy blache(ona miała kompleksy, ja też), potem inne kwestie szacunku, ja chciałem z nią być poświęcać jej czas ale czułem że to robilem na siłę. W dodatku jej rodzice mi zaufali i mi głupio było z tej sytuacji. Szkoda mi jej bo to naprawdę spoko laska, takie się rzadko spotyka ale ja już sam nie wiem co robić, naprawiać czy nie? Mam chaos, ja nie wiedziałem że to tak będzie, że tak się stanie między nami, nie brałem tego pod uwagę.
-
Ale w czym dokładnie, wiesz lubię mieć wszystko w punktach bo mam ZA i wszystko mi trzeba mówić. Nie umiem się domyśleć. Owszem gdyby była w ciąży to byłbym w stanie się nią zająć (mam pieniądze które zarobiłem), chciałem być z nią by jej przykro nie było ale czułem się przytłoczony tym wszystkim. Co dokładnie w niedojrzałości zmienić? Bardzo bym prosił o pomoc?
-
Ja ją przeprosilem za to, a poza tym między nami jest ok, jesteśmy przyjaciółmi. Wcześniej miała pretensje ze wole robić z ręką niż z nią, sory ale jak nie chcesz to sam soe muszę zaspokoic taka moja natura. Choć jest to smutne. Uważam że należy robić wszystko byle by tylko innych nie krzywdzic
-
Tak tylko ja nie mialem zamiaru jej wykorzystać, później się onanizowalem dość często teraz chce to zostawić Panu Bogu, a poza tym chcemy trzymać wieży przyjaźni
-
Zapoznam się z tym, aczkolwiek teraz zwalę sobie i tyle - to coś da, grunt żeby nikogo nie krzywdzić, mi jest wstyd za to, myślałem nad psychologiem
-
Ja chciałem to naprawic,myślałem nad terapiami i innymi
-
Ja bym go chciał ko tynuowac ale uczucie soe wypaliło, źle się czułem, gdyby chemia była to bym chciał kontynuować a teraz sam nie wiem
-
Dzięki za wsparcie
-
Myślałem że to mi da szczęście, owszem było lecz i ulotne
-
Masz rację należy siebie poznać co się lubi i jakie ma się oczekiwania. Ja szukałem na siłę i mam tego efekty teraz wiem żeby pokochać kogoś musisz byc szczęśliwym sam ze sobą
-
Jeszcze manipulowałem ze mi zależy, z czasem wszystko opadalo, nie wiedziałem co to jest, jeszcze czulem coś ale to się skończylo
-
Spoko chyba najlepiej tak będzie, tylko mam wrażenie że jestem taki dupek ci bawi się uczuciami, ona mi też tak mówiła, ja nie wiedziałem że tak bedoze, nie chciałem jej skrzywdzić
-
Wiem, tylko po prostu miałem mętlik, ona miała autoagresję, mi samopoczucie spadalo, nic mi się nie chciało, nawet myśli samobojcze
-
Rozumiem
-
Wiesz ja nie chciałem by tak wyszło, życzę jej co najlepsze, dodam że mam niepełnosprawnosc i obniżony próg empati i wrażenie że nie nadaje się do związków
-
Nie wiem co wybrać zapomnieć czy naprawić to nie mając pewności co z tego będzie czy to wróci?
-
Nie wiem co robić naprawiać czy nie? Dać se czas, ona jest konkretną chce tu i teraz, ja jej mówiłem prawdę bo wolę stanąć w prawdzie, choć źle się czuję bo ta prawda jest brutalna i ja nie wiem co już robić naprawdę?